Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bill Laswell

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 11:41, 11 Mar 2008    Temat postu: Bill Laswell

Na początek parę cytatów z Jazz a go-go (nr 1/1997):

Dla głupca nawet wino nie ma smaku; mag może zachłysnąć się samym widokiem czystej wody. Jakość percepcji wyznacza granice zachwytu. Jednak, żeby ją podtrzymać i rozwinąć, a także przekazać innym, trzeba innej sztuki - czarów...
Czary, czyli kultywowanie świadomości czegoś, co niezwykłe i stosowanie tego w świecie realnym, tak, by przyniosło pożądane rezultaty ... czary są tam, gdzie świadomość piękna zaczyna harmonizować z naszą ludyczną naturą...czary uderzają w tych, którzy chcą zahamować spontaniczność - kapłanów, królów, hierofantów, mistyków, naukowców i sklepikarzy - tych wszystkich, którzy boją się, że czary zniszczą ich iluzoryczną władzę i moc.
Hakim Bey

W przeciwieństwie do redukcjonistycznego sposobu myślenia, który porządkuje muzykę i pozwala na umieszczenie płyty w odpowiedniej przegródce, Laswell zawsze traktował ją jako skomplikowaną, dynamiczną całość, złożoną z nieciągłych, a jednak spokrewnionych fragmentów. Można powiedzieć, że muzyka rozbrzmiewająca na Manhattanie była chaosem, jednak Laswell zadziałał tutaj jak "obcy czynnik integrujący"; definiując system jako całość, rozumiejąc złożoność zachodzących w nim interakcji ... Za każdym razem zajmował się czymś innym i nieprawdopodobnym, tworząc magiczną strefę w samym sercu współczesnej muzyki. Robert Palmer

Bill Laswell zrobił karierę walcząc z siłami dekadencji i zastoju w imię kreatywności i magii. W 1990 r. założył wytwórnię płytową Axiom Records, która stała się kolebką twórczych i często obrazoburczych projektów, cieszących lub doprowadzających do furii zarówno krytyków jak i fanów. W swojej pracy Laswell opiera się przede wszystkim na pomysłach wykraczających poza istniejące ramy gatunkowe, geograficzne, kulturowe i kontekstowe. Peter Wetherbee
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 11:44, 11 Mar 2008    Temat postu:

Jego dyskografię trudno ogarnąć. Skupię się więc na tym, co znam i jest moim zdaniem znaczące.

MATERIAL - Memory Serves - 1981

[link widoczny dla zalogowanych]

1/ Memory Serves
2/ Disappearing
3/ Upriver
4/ Metal Test
5/ Conform To the Rhythm
6/ Unauthorized
7/ Square Dance
8/ Silent Land
9/ For A Few Dollars More

Bill Laswell : 4, 6 and 8 String bass;
Sonny Sharrock (1,2,3,4,5,6) : guitar;
Fred Frith (1,4,5,7) : guitar, violin, xylophone;
Henry Threadgill (2,6,7) : alto saxophone;
George Lewis (1,7,8 ) : trombone;
Henry Kaiser (9) : guitar;
Olu Dara (2,3) : cornet;
Billy Bang (3,6) : violin;
Robert Musso (9) : guitar; Grand Mixer D.S.T. (9) : turntable;
Daniel Ponce (9) : percussion;
Anton Fier (9) : drums;
Charles K. Noyes (1,8 ) : drums, percussion, bells;
Fred Maher (1,2,3,4, 5,6,7) : drums, guitar, percussion;
Michael Beinhorn : synthesizers, tapes, radio, guitar, drums, voice.

Co to za muzyka? Bez szufladek tym razem. Kapitalna sekcja rytmiczna, a więc elektryczne bassy mistrza + perkusja Freda Mahera. Do sekcji tej należałoby zaliczyć również momentami puzon Georga Lewisa. Pozostałe dęciaki też robią istotny klimat, bynajmniej nie stricte jazzowy. Rytmika lekko pogięta, trochę zakręcona, harmonia trudna do wychwycenia, ulotna, z poczuciem niedosytu, momentami transowa, ale jest!
Gitary Fritha i Sharrocka, no cóż, czasem rockowe, czasem folkowe, solówki raczej króciutkie, za to więcej skrzypiec Fritha i Banga. Wokal niezbyt potrzebny (1, 5, 8 ), jest bo jest.
Koniec wątpliwych opisów. Aha, ostatni utwór, to cover Morricone oczywiście. Jedyny kawałek dla miłośników melooodiiiii ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 11:47, 11 Mar 2008    Temat postu:

Baselines - 1983

[link widoczny dla zalogowanych]

1/ Activate
2/ Work Song
3/ Hindsight
4/ Uprising
5/ Barricade
6/ Upright Man
7/ Moving Target
8/ Lowlands
9/ Conservation

Bill Laswell : Steinberger bass, Fender fretless Precision bass, Music Man Sting Ray bass, Fender six string bass, Ibanez eight string bass; Michael Beinhorn (1,2,4,5,6,8,9) : Profet 5 synthesizer, shortwave, tapes; Ronald Shannon Jackson (1,4,5,8,9) : drums; George Lewis (1,2,5,8 ) : trombone; Ralph Carney (1,2,5) : bass saxophone, contrabass clarinet; Fred Frith (4,5,8,9) : guitar, violin, Steinberger string console; Daniel Ponce (2,3,6,8 ) : congas; Martin Bisi (3,6,7) : drums, percussion, synare, metals; David Moss (3,9) : voice, non-metric percussion, steel drum; Phillip Wilson (2) : drums.

Niesamowite, energiczne basowo-perkusyjne ciągi dźwięków. Nikt tak nie grał i nie gra, jak duet Laswell-Shannon Jackson. Choć w utworze 3, niejaki Phillip Wilson też się spisał. Okraszone to oszczędnymi wejściami sekcji dętej, elektroniką Beinhorna i smaczkami firmy Frith. Szkoda, że krótko (35 min.), ale za to baaardzo intensywnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 11:49, 11 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Fragmenty wywiadu z Jazz Forum:

JF: Czy czujesz się muzykiem jazzowym?
BL: Nie, z pewnością nie. Nawet nie wiem dokładnie, co dziś znaczy określenie "muzyk jazzowy". Mam jednak wrażenie, że nic dobrego. Myślę, że to określenie pejoratywne. Odkąd zepchnięto muzyków głównie pochodzenia afro-amerykańskiego do szufladki z tak pięknym napisem, jazz kojarzy się z małym, zadymionym klubem, marnymi płacami i szaloną muzyką.

Oczywiście wśród tzw. muzyków jazzowych znajduje się wielu wybitnych kompozytorów, jak np. Charles Mingus, Duke Ellington czy Ornette Coleman. Ich twórczości nie powinno się redukować do pusto brzmiącego słowa.

Nie szanuję, nie bronię i nie reprezentuję tego, co kryje się pod nazwą "jazz". Zresztą zaszkodziła ona wielu wybitnym kompozytorom. Myślę, że to niedobre słowo. Jedno z tych, które tworzy się by coś sprzedać. Jazz to tylko biznes.

JF: Robert Fripp w jednym z wywiadów przytoczył wypowiedź szefa EMI, dawniej zarządzającego firmą United Biscuits, który podobno mawia, że nie ma różnicy między sprzedawaniem płyt a sprzedawaniem ciasteczek...
BL: Dokładnie. Widać to w zmieniającym się obrazie festiwali jazzowych. Dziś obejmuje on również world music czy muzykę awangardową, a wszystko to by zainteresować szerszą publiczność. To odzwierciedlenie sytuacji, w jakiej znajdują się wytwórnie płytowe. Tym jazzowym powodzi się bardzo niedobrze, gdyż dla nich jazz się skończył. Blues też. Aby uratować wytwórnie w pewnym momencie stworzono więc smooth jazz. Ale smooth jazz też już nie istnieje. Więc wszystkie jazzowe wytwórnie zwróciły się w stronę world music i innych fuzji. Z jednej strony to zdrowe zjawisko, ale muzykę taką nadal nazywa się jazzem. Ornette Coleman nigdy nie powiedział, że gra jazz. Podobnie Archie Shepp czy John Coltrane. Natomiast ci, którzy twierdzą "My gramy jazz" zostali wynajęci, by ochraniać i konserwować tradycję jednej z form wielkiej sztuki amerykańskiej - jazz. Wypełniają oni swoje zadania z korzyścią dla siebie i całego przemysłu muzycznego. A zadaniami tymi są grać i wyglądać w pewien określony sposób oraz mówić pewne rzeczy. Miles Davis nie reprezentował jazzu, a jest ważniejszy niż wszyscy ci "jazzowi muzycy" razem wzięci. Gdyby tu siedział z nami pewnie powiedziałby: "Nie gram jazzu. Gram Milesa Davisa".

...

JF: Jesteś muzycznym autorytetem. Co poradziłbyś młodym muzykom?
BL: Nie wierzcie w to, czego słuchacie, co czytacie, co wam mówią. Ważne jest, aby wyłączyć swój mózg i poczuć, co naprawdę jest istotne. To, że ktoś jest sławny i bogaty, nie znaczy, że jest od ciebie lepszy. Postaraj się wyczuć swoją własną drogę i próbuj wyrazić to, co rzeczywiście w tobie tkwi. I to nie dlatego, że ktoś tego oczekuje, ale dlatego, bo czujesz, że musisz to wyrazić. Ale żeby poczuć, musisz wyłączyć swój mózg. On jest twoim wrogiem.

Zostaliśmy zaprogramowani, by myśleć w pewien określony sposób. Dlatego trzeba powrócić do początku. Tam gdzie ogromnie ważny jest rytm. Musisz nauczyć się myśleć w taki pierwotny, duchowy sposób.

Żadna informacja nie pomoże ci zostać muzykiem. Wychodzi to z serca. I doświadczenia. Nigdy z wiedzy, z książek, nigdy z płyt ani od wielkich mistrzów. Tym bardziej, że dziś nie ma już mistrzów. Żyjemy w świecie, który jest rozszczepiony, niecałkowity. To czasy niekompletności.

Dziś polegać musisz tylko na sobie. Mówi się, że trzeba coś przynieść, żeby coś dostać. Więc przynieś to, co masz w sobie, a dostaniesz to, czego chcesz. A co ważne - każdy ma w sobie coś.

Musisz się więc otworzyć do wewnątrz, zetrzeć z siebie wszystkie odciski palców, które odbiła w tobie szkoła, rząd, kościół... i znaleźć w sobie to "coś".

Mózg jest już określony, co więcej - manipulowany. Dlatego trzeba go wyłączyć. Pozwoli to stać się muzykowi oryginalnym, co moim zdaniem jest najważniejsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 11:51, 11 Mar 2008    Temat postu:

PANTHALASSA - THE MUSIC OF MILES DAVIS (1998)

[link widoczny dla zalogowanych]

1/ In a Silent Way/Shhh/Peaceful/It's About That Time
2/ Black Satin/Pete Cosey/Aghartha Prelude Dub
3/ Rated X/Billy Preston
4/ He Loved Him Madly

FEATURING - Miles Davis, Wayne Shorter, Carlos Garnett, Dave Liebman, Joe Zawinul, Chick Corea, Herbie Hancock, Cedric Lawson, John McLaughlin, Reggie Lucas, David Creamer, Pete Cosey, Dominique Gaumont, Colin Walcott, Dave Holland, Michael Henderson, Harold Williams, Khalil Balakrishna, Tony Williams, Jack DeJohnette, Al Foster, Badal Roy, Don Alias & Mtume.

JF: Wspomniałeś Milesa Davisa. Co było impulsem do stworzenia albumu "Panthalassa" zawierającego twoje wersje jego utworów?
BL: Nie jestem w stanie tego wyjaśnić, ale intuicyjnie znałem Milesa. Bardzo dokładnie poznałem też jego muzykę, która stała się dla mnie ogromnie ważna. Można powiedzieć, że muzyka Milesa stworzyła mnie, a ja starałem się ją po prostu odtworzyć w mój własny sposób.


Laswell pokazał swój kunszt producenta i zmontował utwory Milesa po swojemu. Wyszło mu to bardzo ciekawie, ale trudno to uznać za jego płytę i muzykę.
Producent zawsze jest w cieniu artysty. Robi swoje i bierze kasę. W tym przypadku BL złożył swoisty hołd muzyce Milesa i jego wybrańców. Kasę wprawdzie też wziął Wink , ale chyba nie to było tu najważniejsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 15:26, 11 Mar 2008    Temat postu:

post.swan napisał:


Nie szanuję, nie bronię i nie reprezentuję tego, co kryje się pod nazwą "jazz".
/..../
Miles Davis nie reprezentował jazzu, a jest ważniejszy niż wszyscy ci "jazzowi muzycy" razem wzięci. Gdyby tu siedział z nami pewnie powiedziałby: "Nie gram jazzu. Gram Milesa Davisa".


wydaje mi sie ze w powyzszych slowach jest wiecej ideologii niż rzeczywistej tresci
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 16:20, 11 Mar 2008    Temat postu:

zyfri napisał:

wydaje mi sie ze w powyzszych slowach jest wiecej ideologii niż rzeczywistej tresci

A jak rozróżniasz jedno od drugiego? Co jest ideologią, a co "rzeczywistą treścią"? Dlaczego miałby rzekomo, jedynie silić się na ideologię, może rzeczywiście takie ma zdanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 19:31, 11 Mar 2008    Temat postu:

post.swan napisał:

A jak rozróżniasz jedno od drugiego? Co jest ideologią, a co "rzeczywistą treścią"? Dlaczego miałby rzekomo, jedynie silić się na ideologię, może rzeczywiście takie ma zdanie?


Ideologią nazywam takie interpretowanie rzeczywistości aby była zgodna przede wszystkim z przyjętymi a priori założeniami w odróżnieniu od opisu i analizy, które -starają się przynajmniej - o jakieś formy obiektywności.

Inna myśl, która przychodzi do głowy czytając tę wypowiedz to prowokacja lub silenie się artysty na jakąś oryginalność.

Oczywiście pytanie o to czym jest jazz, czym był a czym jest dziś, jaka jest kondycja dzisiejszego jazzu, dokąd zmierza itd to interesujące pytania ale odpowiedzi Laswela wydają mi się bardzo powierzchowne i niewiele mówiące.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 19:37, 11 Mar 2008    Temat postu:

[quote="post.swan"]
zyfri napisał:

Dlaczego miałby rzekomo, jedynie silić się na ideologię, może rzeczywiście takie ma zdanie?


Nie wiem czy to jest jego rzeczywiste zdanie czy tylko poza albo mała prowokacja. Tak czy inaczej ideologia to chyba cos co bardzo jest "własnym zdaniem", to coś w co się wierzy, nawet na przekór faktom albo argumentom innych.


Ostatnio zmieniony przez zyfri dnia Wto 19:38, 11 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 19:58, 11 Mar 2008    Temat postu:

Ja jednak wolę oryginalny, prowokacyjny, zideologizowany subiektywizm od nudnego jak flaki z olejem, zachowawczego obiektywizmu Wink. To nie to, że zachwycam się do bólu Laswellem i dlatego założyłem o nim wątek. Zaimponował mi nieco swoim podejściem do postrzegania muzyki i odpornością na wszelkiego rodzaju indoktrynacje. Jest twórcą wyrazistym, nie przejmującym się zbytnio tym, co "obiektywni" krytycy i dziennikarze o nim napiszą. Nie każda płyta, w której nagraniu brał udział musi się podobać. Dla mnie jest on jednak (obok Zorna) najciekawszą postacią współczesnej sceny muzycznej. Wcześniej było dwóch innych tego formatu twórców: M.Davis i F.Zappa. Jest to oczywiście pogląd skrajnie subiektywny Cool .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 20:01, 11 Mar 2008    Temat postu:

[quote="post.swan"]PANTHALASSA - THE MUSIC OF MILES DAVIS (1998)

Tak czy inaczej, tego bym np. posłuchałSmile

Jakie płyty L. uważasz osobiscie za najciekawsze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 21:44, 11 Mar 2008    Temat postu:

Jak już wspomniałem, jego dyskografię trudno ogarnąć, tym bardziej, że jako producent i basista wziął udział w mnóstwie projektów innych twórców. Z tego co znam, postaram się najciekawsze rzeczy z czasem tutaj zapodać. Mogę polecić z czystym sumieniem np. takie płyty:

Material - Memory Serves, Hallucination Engine
Baselines
Bass Terror
Massacre - Killing Time
Last Exit - Iron Path
Praxis - Metatron, Transmutation
Axiom Ambient
Ambient Compendium
Radioaxiom
City Of Light
Invissible Design
Equations Of Eternity
Sacred System - Book Of Entrance, 2, Nagual Site
Golden Palominos - 1 (projekt Antona Fiera i Arto Lindsaya)
Painkiller - Execution Ground (projekt Johna Zorna)
Extasis (projekt Nicky Skopelitisa)

przyłożył również rękę do całkiem udanego cyklu Pete Namlooka i Klausa Schulze - The Dark Side Of The Moog


Ostatnio zmieniony przez post.swan dnia Śro 10:47, 12 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Czw 13:36, 13 Mar 2008    Temat postu:

MASSACRE - Killing Time - 1981

[link widoczny dla zalogowanych]

1/ You Said
2/ Legs
3/ Aging With Dignity
4/ Subway Hearts
5/ Killing Time
6/ Corridor/ Lost Causes/Not the Person We Knew
7/ Know
8/ Bones
9/ Tourism
10/ Surfing
11/ As Is
12/ After
13/ Gate
14/ Coversations With White Arc
15/ Carrying
16/ Bait
17/ Third Street
18/ 3 o'clock, June 21st, Get Down There and Do It
19/ F.B.I.

Fred Frith : Guitar, voice (using World War II pilot's throat machine), cassiotone; Bill Laswell : 4 and 6 string basses, pocket trumpet; Fred Maher : drums,

JF: Z Fredem Frithem w 1980 stworzyłeś grupę Massacre, która później już bez ciebie występowała na kilku festiwalach. Dziś znów tworzycie pod szyldem o tej samej nazwie. Co łączy te formacje?
BL: Massacre to pomysł oparty na improwizacji, gdzie jako narzędzi zawsze używaliśmy schematów rockowych. Ale kluczem nie jest szukanie łączących linii, tworzenie granic, kategorii czy definicji, determinowanie stylu, lecz współpraca z ludźmi i rozwój. Właśnie poprzez rozwój niszczy się takie granice. Definicje nie są potrzebne. Dla mnie najważniejsze jest by o nich zapomnieć i po prostu doświadczać. A doświadczenie rozwija.


Tam gdzie Frith, tam na ogół pogięta rytmika napędzająca niespokojną maszynę bassowo-perkusyjną. Na tym tle Fred Frith zapodaje swoje mini solóweczki gitarowe, pobrzdąkiwania i inne efekty. Całość bardzo spójna. Moim zdaniem to najlepsza Masakra Cool .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bednaar
rozkręcam się


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 14:14, 17 Mar 2008    Temat postu:

A ja właśnie zainspirowany tym tematem zaopatrzyłem się w "Imaginary Cuba" z 1999 roku. Laswell pojechał na Kubę, ponagrywał spontaniczne występy tamtejszych muzyków raczej ulicznych, zmiksował na swój sposób i powstał swoisty, ekspresyjno-transowy collage - wypełniony głównie dźwiękami najrozmaitszych bębnów, jak również śpiewem kubańskich artystów. Miła dla ucha i dla skołatanych nerwów relaksująca i pozytywna rzecz.

[skopiowane z MLWZ]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 10:32, 18 Mar 2008    Temat postu:

CARLOS SANTANA - Divine Light (2001)

[link widoczny dla zalogowanych]

1/ Angel of Air (Santana,Coster) 11.19
2/ A Love Supreme (J. Coltrane) 6.49
3/ Illuminations (Santana,Coster) 4.31
4/ The Life Divine (McLaughlin) 6.44
5/ Naima (J. Coltrane) 4.05
6/ Angel of Sunlight (Santana,Coster) 14.49
7/ Bliss: The Eternal Now (A. Coltrane) 5.50
8/ Meditation (McLaughlin) 1.58
9/ Bliss: The Eternal Now� Return (A. Coltrane) 4.04

Tracks 1,3,6,7 and 9 taken from the 1974 Alice Coltrane/Carlos Santana album ILLUMINATIONS.
Tracks 2,4,5 and 8 taken from the 1973 John McLaughlin/Carlos Santana album LOVE, DEVOTION, SURRENDER.

Kolejny projekt z remixami starych mistrzów. Jak widać po zestawie utworów nie tylko chodzi tutaj o Santanę ale również o Johna McLaughlina, Johna i Alice Coltrane.

P.S. Jest jeszcze płyta z remixami Boba Marleya (Dreams of Freedom), ale nie znam tej pozycji ... i wogóle nie przepadam za reagge Wink .


Ostatnio zmieniony przez post.swan dnia Czw 22:21, 08 Sty 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin