Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

obsesja czasu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stary łowca sów
domownik


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 1:20, 16 Mar 2006    Temat postu: obsesja czasu

Ja mam przed oczami czas caly czas, kiedy slucham muzyki.
I tą tylko jedną sprawą sie chcialam podzielić.
Czy to jest nienormalne?

mam przed oczami w ttym sensie, że ciagle pamiętam o tym uciekającym "teraz", nie moge zapomnieć, aż robi mi się żal, że zaraz się skończy ta ładna fraza, zaraz pojdzie dalej... Żalu nie mam w "Muzyce fabularnej", a tak odebralam "Rivers and Tides" Na tej plycie przemijanie czasu odbieram jako piękną sprawę, tak jak liście opadają na zimę, woda odplywa, a ja umrę i będę ziemią. Cieszę się tam ze swojej obsesji, bo inaczej bym nie odebrala tej plyty aż tak glęboko, bo ona jest (dla mnie) o czasie
może jedynym wyjątkiem kiedy czuję sie wyzwolona z tej obsesji jest tabula rasa, ale o tym w wątku wyprawowym może napisze.

MOje posty nie są informacyjne, one są tylko potrzeba mówienia o czymś, co mi żyć nie daje, a co znalazlam w tym, co od Was dostałam.

W muzyce czas odgrywa o wiele ważniejszą, jakościowo inną rolę niż w przypadku pozostałych sztuk, z racji tworzącego ją materiału. Dźwięk w swym brzemieniu nie tylko potrzebuje czasu, jest brzmieniem czasu, pewnym momentem, początkiem, trwaniem i zakończeniem w potencjalnie nie zakończonej różnorodności odcinków czasu, trwaniem, które z natury swojej zaprasza do gry, przemierzania i zestawiania, porządkowania i mieszania, ważenia, rozczłonkowywania i rozwarstwiania, ustalania wŁaściwych proporcji i niszczenia. PrzykŁadem tu może być: rozpoczynanie i kończenie, ruch, zmiana, rozwój, przerywanie i zaczynanie na nowo, pauzowanie, wzmacnianie i osłabianie dźwięku. Czas, pojawiając się jako muzyka staje się treścią. Estetyczna identyfikacja jest wtapianiem się Ja w istniejącym dla siebie czasie.

(Hegel, wyklady o estetyce)

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 13:55, 16 Mar 2006    Temat postu:

Nie znam się kompletnie na teorii muzyki, ale sam sobie na własny użytek wymyślilem kiedyś prywatną teorię melodii. Było to wtedy, gdy słuchałem Beefharta, którego muzyka jest posądzana powszechnie o brak takowej oraz Doctore Nerve'a, którego cechuje niezwykle dokładne uporządkowanie dźwieków i rytmów w czasie.

Najkrócej mówiąc do dziś sobie wyobrażam sobie to tak: o melodii, w potocznym jej odczuciu, czyli gdy przeciętna osoba mówi, że "dana muzyka ma melodię", można mówić wtedy gdy:

1. składa się na nią ograniczona ilość tych samych dźwięków

2. są one rozmieszczone wobec siebie w CZASIE na tyle blisko, że ludzkie ucho odkryje po jego upływie podobieństwo lub różnicę pomiędzy nimi

Tak więc bardzo melodyjny "Wlazł kotek na płotek" składa się z ubogiego repertuaru dźwięków, powtarzających się w czasie na tyle szybko, że je rozpoznajemy i ogarniamy słuchową pamięcią i nie wiem, ale być może oczekujemy określonego dalszego ciągu dźwięków nawiązującego do swego dotychczasowego przebiegu. Jeżeli zaś ten sam zasób dźwięków rozsunęlibyśmy na linii czasu wystarczająco (ale ile?) daleko od siebie (nawet w tej samej kolejności) i pomiędzy nie umieścilibyśmy zupełnie inne, nie powtarzające się dźwięki otrzymalibyśmy, potocznie określanego "pegaza" albo "pendereckiego". Tak to sobie wyobrażam.

To pewnie straszne truizmy i na pewno są na to jakieś fachowe określenia, czy muzyka, która właśnie dąży do takiego umieszczania zróżnicowanych dźwięków w czasie, żeby ludzkie ucho nie mogło ich zapamiętać i stworzyć powiązań między nimi, ale myślę, że właśnie jakoś tak to wygląda.

Tak więc największe znaczenie ma tu wymieniony przez Agnieszkę CZAS i ludzka pamięć, która przecież od niego zależy i do niego się odnosi.

Wydaje mi się jeszcze, że powinienem tu coś wspomnieć o rytmie, a dokładnie o jego relacjach wobec melodii, które mogą być różnorakie i skomplikowane - ale nie mam do tego głowy po prostu. Może jakbym był kształcony do gry na jakimś instumencie (nie znam nut, bo zawsze wkurwiało mnie liczenie!) to bym w ogóle tego postu nie pisał...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stary łowca sów
domownik


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 15:56, 16 Mar 2006    Temat postu:

Cytat:
2. są one rozmieszczone wobec siebie w CZASIE na tyle blisko, że ludzkie ucho odkryje po jego upływie podobieństwo lub różnicę pomiędzy nimi


tak gdzies slyszalam, że czlowiek zapamiętuje najlepiej ciągli dźwiękow od 5 do 7miu. Przychologiczne badania.
Tak samo jak słucha muzyki logarytmicznie - chodzi o częstoliwości : 440 TZ (a1) będzie mu się świetnie ukladalo z 220, 360 itd.
Tak zresztą jest w szeregu alikwotów - każdy dźwięk skalda się z tonu zasadniczego (najniższego) i szeregu alikwotów, które są tym bardziej slyszalne im bardziej ich częstotliwości nakladają się matematycznie (np. wspolne dzielniki) z częstotliwoscią tonu zasadniczego.
I stąd bierze się harmonia klasyczna - naturalna dla ludzkiego ucha podobno.

W tej tutaj naszej muzyce rzadko kiedy się nakladają.
Szeregi dźwięków melodii też przekraczają te 7Wink
stad wniosek
ze trzeba być trochę przekręconym, żeby to lubić

Cytat:
(nie znam nut, bo zawsze wkurwiało mnie liczenie!) to


przyznam Ci się że też mnie wkurwia liczenie i dlatego hujowo czytam a vista i się od razu na pamięć uczę.
To liczenie jest chore.
można dostać nerwicy natręctw od tego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Salty Swift
rozmowny


Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Suburbs of Saturn

PostWysłany: Czw 23:03, 07 Wrz 2006    Temat postu: Re: obsesja czasu

[quote="stary łowca sów"]Ja mam przed oczami czas caly czas, kiedy slucham muzyki.
I tą tylko jedną sprawą sie chcialam podzielić.
Czy to jest nienormalne?

mam przed oczami w ttym sensie, że ciagle pamiętam o tym uciekającym "teraz", nie moge zapomnieć, aż robi mi się żal, że zaraz się skończy ta ładna fraza, zaraz pojdzie dalej... Żalu nie mam w "Muzyce ...


Ja czesto kojarze przeszlosc w muzyce...dane wydarzenia z mojego zycia ktore dzialy sie na okol muzyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pią 13:10, 08 Wrz 2006    Temat postu: Re: obsesja czasu

Salty Swift napisał:
Ja czesto kojarze przeszlosc w muzyce...dane wydarzenia z mojego zycia ktore dzialy sie na okol muzyki.


Salty,

Tak chyba każdy z nas to przeżywa. Mi się dodatkowo wydaje, że niektórych płyt bym dziś nie lubił gdyby nie wspomnienia z dawnych lat ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Salty Swift
rozmowny


Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Suburbs of Saturn

PostWysłany: Pią 17:39, 08 Wrz 2006    Temat postu: Re: obsesja czasu

zyfri napisał:
Salty Swift napisał:
Ja czesto kojarze przeszlosc w muzyce...dane wydarzenia z mojego zycia ktore dzialy sie na okol muzyki.


Salty,

Tak chyba każdy z nas to przeżywa. Mi się dodatkowo wydaje, że niektórych płyt bym dziś nie lubił gdyby nie wspomnienia z dawnych lat ...



Ziggy,

Ja wrecz juz niektorych plyt nie umiem sluchac poprzez wspomnienia ktore we mnie zaprogramowaly kiedys....a szkoda...bo muzyka calkiem dobra, tylko wspomnienia takie do kitu Crying or Very sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 19:07, 08 Wrz 2006    Temat postu:

no nie ukrywam, też mnie takie uczuciowo-memoratywne podejście do muzyki dopada, np. kołacze mi serce i stają przed oczyma różne obrazy z młodości (kurde, to ja chyba już ten etap mam za sobą...) jak słucham Pauline Oliveros "Accordion and Voice", Art Bears lub Motor Totemist Guild - ale jednocześnie od lat konsekwentnie niszczę w sobie takie uczucia, starając się podchodzić do muzyki surowo, obiektywnie, jako abstrakcyjnej formy ukształtowanej z dźwięków, posiadającej struktury do analizowania, porównywania itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pon 16:31, 11 Wrz 2006    Temat postu:

naheis napisał:
ale jednocześnie od lat konsekwentnie niszczę w sobie takie uczucia, starając się podchodzić do muzyki surowo, obiektywnie, jako abstrakcyjnej formy ukształtowanej z dźwięków, posiadającej struktury do analizowania, porównywania itd.


A dlaczego??? Ja staram się niczego nie robic na siłe a jedynie poddawać się wszelakim pokusom ... muzycznym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 17:16, 11 Wrz 2006    Temat postu:

zyfri napisał:
naheis napisał:
ale jednocześnie od lat konsekwentnie niszczę w sobie takie uczucia, starając się podchodzić do muzyki surowo, obiektywnie, jako abstrakcyjnej formy ukształtowanej z dźwięków, posiadającej struktury do analizowania, porównywania itd.


A dlaczego??? Ja staram się niczego nie robic na siłe a jedynie poddawać się wszelakim pokusom ... muzycznym


żeby nic nie odciągało mnie od muzyki, żadnych dodatkowych kontekstów, muzyki programowej, ilustracyjnej, akcji typu "narysuj, to co widzisz", muzyki filmowej itd.

oczywiście, to jest zupełnie niewykonalne... - chyba, że bym słuchał jakiś sterylnych utworów z muzyki współczesnej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 20:10, 12 Wrz 2006    Temat postu:

naheis napisał:

żeby nic nie odciągało mnie od muzyki, żadnych dodatkowych kontekstów, muzyki programowej, ilustracyjnej, akcji typu "narysuj, to co widzisz", muzyki filmowej itd.

oczywiście, to jest zupełnie niewykonalne... - chyba, że bym słuchał jakiś sterylnych utworów z muzyki współczesnej


ja mam czyste przyjemnosciowe podejscie: slucham bo mnie zachwyca, sprawia mi jakas tam przyjemnosc, dla mnie doznanie estetyczne scisle sie wiąże z przyjemnością. można to ubierac w ładne i wrafinowane słowka, ale w sumie do tego sie redukuje

w tym kontekście chyba rozumiem te konteksty programowe. czyli sluchanie czegos bo jest pod hasłem XYZ może być dla mnie sprzeczne z moim podstawowym podejściem

ale unikanie wszelakich kontekstow też jest dla mnie z tym sprzeczne

konteksty sa dla mnie drugorzędne. tak mi sie wydaje

liczy sie przyjemnosc .... ponoć każda przyjemność jeste nierozerwalnie związana z niebezpieczentwem(?) z jakim w tym przypadku?

wspinanie z tym ze spadnie ci kamien na głowę
sex wiadomo z czym
alkohol też chyba wiadomo
a słuchanie muzyki dla przyjemności?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 23:44, 12 Wrz 2006    Temat postu:

rzeczywiście! w żaden sposób nie przychodzi mi do głowy ŻADNE zagrożenie, wynikające bezpośrenio lub nie, z słuchania muzyki DLA przyjemności! nie chodzi mi tu o zasysanie w gigabajtach z internetu, faszerowanie się wibracjami z ipoda czy winampa w gargatuicznych ilościach, ale po prostu słuchanie dla przyjemności, z mrowieniem, igiełkami na plecach, ściąganiem serca, łzami w oczach, bieganiem po ścianach, czy co tam chcecie i lubicie! ja dziś tak w pracy przesłuchałem 7 razy pod rząd!!! epkę "Tour" Big Business! jak dla mnie czysta przyjemność!

[a tak w ogóle podobno melvins z Big Business ma coś nagrać z Melvins! przyszła góra do Mahometa!]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin