Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

pogadajmy o minimalu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 13:15, 26 Paź 2005    Temat postu: pogadajmy o minimalu

Hej,

Od dawna lubie minimal, ale ostatnio wciaga mnie jeszcze bardziej. Mam na poczatek kilka pytan na rozruszanie? Smile

Co takiego jest w minimalu, ze przyciaga ludzi?

Dlaczego spotyka sie czasem z pogarda i lekcewazeniem?

Czy minimalizm dzisiaj jeszcze zyje?

Wasi ulubnieni minimalisci/postminimalisci? Ulubnione plyty/kompozycje?

tg. La Monte Young - Three Seasons of Dream [dzieki Aga Exclamation ]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 14:58, 26 Paź 2005    Temat postu:

dlaczego się podoba?
bo
mi się podoba bo
nie zjada mi mózgu
ale nie taki słodki pitupitu: glass, nyman, adams, reich, troche to ja to zjadam
a smakuje mi to jak mydlo, ble
można dostać nerwicy natręctw od tego powtarzania

prędzej już jak pójdziemy w stronę ciemności
kiedy powtarzaie boli alboco,kiedy sie czuję jakbym weszla do budynku jak w filmie cube - kazde pomieszczenie takie samo, a jest ich miliony nigdy sie nie kończą, paranoja!!Smile!Smile!Smile

zminimalizujmy to, co jest zapodane, a muzyka rozegra sie w środku glowy sama.
Lubie obserwować swoją reakcję na trwający dźwięk, kiedy czekam kiedy on się skończy. napięcie. czy się skończy? nie powinien, nie chcę, sama go muszę skończyć, to zależy ode mnie

unizm już prędzej


czy jeszcze żyje?

noja myslę że teraz to dopiero ożyje.
jest kupa muzyki jeszcze nie napisanej.
jak wypijemy to wino, to może to się zmieni

Pzdr.
Agniś
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 20:17, 26 Paź 2005    Temat postu:

Aga:

"prędzej już jak pójdziemy w stronę ciemności
kiedy powtarzaie boli alboco,kiedy sie czuję jakbym weszla do budynku jak w filmie cube - kazde pomieszczenie takie samo, a jest ich miliony nigdy sie nie kończą, paranoja!!Smile!Smile!Smile"


Mam analogiczne podejscie. Gladki minimal jakos mnie nie kreci, lubie jak jest w nim cos chocby lekko niepokojacego, ciemnego, tajemniczego czy cos w tego typu klimatach ... Czyzby wiec mozna bylo podzielic minimal na ten jasny i ciemny? Smile


Aga:
"Lubie obserwować swoją reakcję na trwający dźwięk, kiedy czekam kiedy on się skończy. napięcie. czy się skończy? nie powinien, nie chcę, sama go muszę skończyć, to zależy ode mnie"

Hm, a ja raczej rozplywam sie w dzwiekach i nic juz nie obserwuje i wlasnie to najbardziej lubie w minimalu [ktory lubie], ze rozum i percepcja swiata zostaje zminimalizowana. To ja sam staje sie dzwiekiem.

Aga:
"no ja myslę że teraz to dopiero ożyje.
jest kupa muzyki jeszcze nie napisanej.
jak wypijemy to wino, to może to się zmieni"

Aga, trzymam cie za slowo, pije to wino:)

A tak BTW, to czy czytalas taka pzycje w jez. polskim i czy jest cos warta?

oanna Miklaszewska, Minimalizm w muzyce polskiej, Kraków: Musica Jagellonica, 2003.


Spis treści

Wstęp

Rozdział I
Pojęcie minimalizmu

Rozdział II
Geneza i ewolucja minimalizmu
- Nurt minimal art i jego analogie z muzyką minimalistyczną
- Związki minimalizmu muzycznego z II Awangardą
- Twórczość minimalistów amerykańskich (La Monte Young, Terry Riley, Steve Reich, Philip Glass i John Adams)
- Minimalizm i postminimalizm w muzyce europejskiej (Michael Nyman, Louis Andriessen, Arvo Pärt, Gija Kanczeli) i japońskiej (Toru Takemitsu)

Rozdział III
Repetycje i metamorfozy struktur brzmieniowych w twórczości minimalistycznej Tomasza Sikorskiego
- Vox humana (1971)
- Strings in the Earth (1980)
- Paesaggio d`inverno (1982)
- Związki muzyki Tomasza Sikorskiego z nurtem minimalistycznym oraz
sonorystycznym

Rozdział IV
Koncepcja muzyki unistycznej Zygmunta Krauzego
- Inspiracje malarstwem Strzemińskiego
- Polichromia (1968)
- II Kwartet smyczkowy (1970)
- Obecność idei muzyki unistycznej w różnych etapach twórczości kompozytora

Rozdział V
Cechy minimalistyczne twórczości Henryka Mikołaja Góreckiego i Wojciecha Kilara
- Henryk Mikołaj Górecki – muzyka kontrastów
- Repetycyjność jako element techniki kompozytorskiej Wojciecha Kilara

Rozdział VI
Charakterystyka minimalizmu polskiego. Próba syntezy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agnieś
Gość





PostWysłany: Śro 22:26, 26 Paź 2005    Temat postu:

To chyba jedyna pozycja o polskim minimalu.

Odbywa sie to tak:

najpierw wypisuje cechy amrykańskiego minimal artu (instalacje, rzeźby), potem dodaje do tego wyznaczniki minimalizmu w muzyce z lat 60tych głównie w Stanach i w Anglii

a potem

na zasadzie analogii

szuka tych cech u Krauzego, Góreckiego i Sikorskiego

suche analizy, matematyka, akustyka, mało uwag o zabarwieniu filooficznym czy w ogóle jakimkolwiek zabarwieniu

bogata bibliografia, ale kiepsko wykorzystana.
np. postminimalizm prawie że pominęła,nie zaznaczyła różnicy między min. a post., tylko wariacyjność utworów tego drugiego ma je odrózzniać - wg tej pani., no jeszcze polimetria, polirytmia i kunsznowna instrumentacja, ale na to albo nie podaje przykładów, albo w ogóle sa to zbyt szerokie pojęcia-worki, w których jest wszystko i nic.
spisuje Schwartza "minimalizm"

twoją ukochana panią Meredith tez zalicza w poczet minimalistów, nie mi oceniac czy slusznie. ... oceń sam.
cytuję:
o minimalizmie w muzyce Monk można mówić w kontekście istniejącej w jej utworach motywów czy ugrupowań harmniczno-melodycznych oraz neotonalności.
i tyle
wg mnie- mocno naciągane
z takich wniosków sklada się ta kniżka
(praca doktorancka)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedino
rozmowny


Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Slowacja

PostWysłany: Czw 8:13, 27 Paź 2005    Temat postu:

jest ta knizka do kupenia? jestem zainteresowany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pią 7:41, 28 Paź 2005    Temat postu:

Fedino,

Zanim ta ksiazka dotrze do Ciebie to polecam kilka artykulow na NEW MUSIC BOX, np. na poczatek

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 10:04, 15 Lis 2005    Temat postu: Re: pogadajmy o minimalu

zyfri napisał:
Od dawna lubie minimal, ale ostatnio wciaga mnie jeszcze bardziej. Mam na poczatek kilka pytan na rozruszanie? :)


Mam tylko jedna płytkę ale jeszcze nie przesłuchałem Mimeo i Tilnbury. Od tego mam zacząć?

Czy początek drugiego utworu na Domestic Stories Cutlera kiedy czeka się w napięciu na pojedyńczy dźwięk gitary akustycznej to tez minimal?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agnieś
Gość





PostWysłany: Wto 10:57, 15 Lis 2005    Temat postu:

Cytat:
Czy początek drugiego utworu na Domestic Stories Cutlera kiedy czeka się w napięciu na pojedyńczy dźwięk gitary akustycznej to tez minimal?


Cześć Jerry. To ja Agniś. Słucham Seven Devils i myślę.
Lubię odpowiedzi jednoznaczne, ale to jest troche minimal a troche nie minimal. Ale w 90% nie. To się nie różni od innych szmerów bajerów.
Dzwoneczek, jakieś grzechotki i pszczoły tutti cresendo.
Doczekalam się dżwięku gitary, który - jak mi się wydaje - wcale nie jest pojedynczy, ale jest pierwszym dźwiękiem ładnej melodyjnej frazy, która kończy się tam, gdzie pojawia się bas. To jest dokładne odwzorowanie tego co się działo zanim weszla gitara.
Wchodzi wokal i kolejne koło ta fraza zatacza.

A zatem są jakieś czczątki repetytywności, ale takie szczątki nie wystarczą.
Są szczątki redukcji, np . brak melodii na początku, ale kto pwiedzial, że melodia jest ważna? Mamy tam zamiast tego kupę innych rzeczy.
No i jak na miminal to tam się za szybko wszystko dzieje.

Prawdziwy minimal art to lata 1960-68 w Ameryce i wszystko co się potem działo, to tylko warianty mniej lub bardziej , choć częściej - bardziej - odbiegające od wzoru. MI się te warianty zdecydowanie bardziej podobają, ale podpinanie pod nazwę minimal czy postminimal jest znowu - naciągane - bo akurat brak innej nazwy. Jak chcesz posluchac, tego, co powstalo minimal, zanim wymyslono dla tego nazwę , to sięgnij po dinozaury takie jak Reich, Adams, Glass czy Nyman, a nawet Arvo Part jest dinozaurem.
Sluchanie tego może Cię zmęczyć i możesz stwierdzić, ze tradycyjnego minimalu nie lubisz jednak.
Ja osobiście - nie gustuję - bo byl za badzo bezosobowyw tamtych latach.

Tak myślę
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agnieś
Gość





PostWysłany: Wto 11:06, 15 Lis 2005    Temat postu: muzyka naturalna-neominimalizm: wyliczam cechy

[Krzysztof Szwajgier w pracy Muzyka naturalna – marzenie i fakt]

Cechy tej muzyki to:

v Neotonalność
v Powtarzalność
v Statyka formy
v Zmiana traktowania czynnika czasu
v Charakter medytacyjny
v Podobieństwo w strukturze minimalistycznego utworu i tworów przyrody:
„Przed utworem makrochronicznym, sekwencyjnym i stałym w swym kształcie stajemy jak wobec brzegu morza, gór, deszczu, łąki, chmur na niebie lub w ogóle jakiegokolwiek krajobrazu. Fale morskie wciąż nadpływają – takie same, ale przecież nie identyczne. Ogień hipnotyzuje nieustanną zmiennością, migotliwością tego, co jednorodne. Las – i każda z jego cząstek – przejmuje bogactwem odmienności <<takich samych>> składników.

Ten pan kojarzy minimal z New Agem. więc"Muzyka New Age" ma następujące cechy:
v w budowie struktury przeciwstawia się idei serialności
v podlega repetycjom
v cechuje ją statyka formy
v jest neotonalna
v jej harmoniczna struktura w znacznej mierze opiera się na konsonansach
v posiada stały puls rytmiczny
v jest homofoniczna
v ma budowę ciągłą
v Nie zaczyna się, ani nie kończy. Odbiorca może więc wyjść i wejść kiedy chce. Utwory trwają wiele godzin lub nawet kilka dni. Idea jest taka, żeby trwały wiecznie.
v Pozostaje pod wpływem filozofii oraz muzyki W s c h o d u: wyrazem tego wpływu są: długo trwające dźwięki i wolno przebiegające zmiany w muzyce, powtarzalność, ograniczenie materiału oraz technik kompozytorskich, statyczność formy, wolno, stopniowo następujące zmiany, neotonalność, występowanie długich dźwięków i długo trwających współbrzmień, zanik melodii, przewaga jakiegoś rejestru występowanie małych motywów muzycznych, charakter kontemplacyjny i medytacyjny

Minimalistów, którzy pozostają pod wpływem New Age nazywa neominimalistami.

Autor pracy jako przykład podaje:
„Muzykę intuitywną” Stockhausena (jest to muzyka medytacyjna i ważny jest udział wykonawcy w tworzeniu)
a także twórczość kompozytorów takich jak:
John McLaughin
Meredith Monk
Laurie Anderson
Zygmunt Krauze
Tomasz Sikorski
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agnieś
Gość





PostWysłany: Wto 11:16, 15 Lis 2005    Temat postu: jak powstawal termin minimalizm

Ja się nie mądrzę, tylko pokopiowalam kniżki. Piszę dla wyprostowania niedopowiedzeń i zarysowania granic, oraz by się nie dało zarzucić naciąganie faktów. Wyciąg jak dla ucznia, bom uczennica. Proszę:


1. Minimal music, systemetic music, system
Ř P a u l G r i f f i t s w The New Grove Dictionary of Music and Musicians na określenie utworów, których konstrukcja opiera się na repetycji, podaje dwa określenia:
1.1. S y s t e m – termin wprowadzony w latach 60-tych, odnosi się do utworów, których konstrukcja opierała się na repetycji: “progresywne wydłużenie powtarzanego materiału (Glass), zmieniające się odchylenia od jednoczesności (Reich) czy rytmiczne schematy na dużą skalę oparte na liczbach całkowitych (Hobbs, White)”.
1.2. M i n i m a l m u s i c – „Termin normalnie stosowany nie do muzyki, w której materiał jest rzeczywiście minimalny (ekstremalnie w 4’33), lecz raczej do utworów opartych na repetycji krótkich figur.” Utwór minimalistyczny może mieć nawet dużą obsadę i gęstą fakturę.

Termin rozwija K. Potter i R. Dreier:
Ř Keith Potter: „Termin zapożyczony ze sztuk plastycznych aby opisać styl kompozycji, który charakteryzuje celowo uproszczony zasób środków rytmicznych, melodycznych i harmonicznych.”
Ř Ruth Dreier pisze o ograniczeniu materiałowym jako najważniejszej cesze gatunku:
Utwór określany terminem minimal music charakteryzowany jest przez:
– zastój harmoniczny
– stosowanie wzorów rytmicznych
– repetycja
– redukcja materiału kompozycyjnego

2. Minimalism
Termin zaproponował Michael Nyman w artykule Minimal music zamieszczonym w czasopiśmie The Spectator z 11.X. 1968r., także w książce Experimental Music. Cage and Beyond (1974)

3. Repetitive music
Wim Mertens pisze w “De amerikaanse repetitive muziek” : “the decisive nature of the repetition as a structural principle in contemporary American music.”
Repetycja – według Mertensa – to nie tylko powtarzanie komórek, ale powtarzanie całych sekwencji akordowych.
Termin nie pasuje do muzyki La Monte Younga, w której główne znaczenie posiada nie repetytywność, a „zasada ciągłości”.

4. Meditative music
Utwory oparte na repetycji nazywa się w amerykańskiej prasie kulturalnej terminem meditative music. Mertens jednak krytykuje ten termin. Określenie to zbyt ściśle odnosi się do wydarzenia pozamuzycznego (ruch New Age) i podkreśla istniejące w muzyce amerykańskiej poszukiwania związane z wywarciem szczególnego efektu na słuchaczu.

5. Acoustical art
Termin ukuł Herman Sabbe, jako analogię utworu muzycznego do dzieła malarskiego gatunku op art. Wielokrotnie powtarzające się motywy, przechodzące w inne, pokrewne motywy, stanowią barwną, mieniącą się, a zarazem statyczną strukturę. Słuchanie tak skonstruowanej muzyki przypomina oglądanie dzieła w stylu op art. i towarzyszące mu wrażenia wizualne wibracyjności i pulsacyjności.
Termin jest całkowicie adekwatny tylko do muzyki Rileya. W utworach Reicha i Glassa jest za dużo modulacji, co zaburza „płynność” przechodzenia motywów.

6. Trance music

7. Pulse piece

8. Pattern music
&middot; Taki termin proponuje Stephen Ruppenthal w The New Grove Dictionary of Music and Musicians przy haśle Riley, w odniesieniu do szkoły kompozytorskiej, której “kamieniem węgielnym” stał się utwór Rileya In C.
W utworze tym następuje repetycja krótkich „komórek motywicznych”. Utwór In C zawiera 53 krótkie motywy, które są powtarzane. Puls wyznacza w tej kompozycji wysokie c grane w rytmie ósemek na fortepianie. Te 53 motywy powtarzane są przez wszystkich wykonawców. W każdym z tych motywów dźwięk „c” powtarzany jest w wysokim rejestrze fortepianu.
&middot; Również Reich zastosował termin melodic pattern opisując swój utwór Piano Phase. Odwołuje się ten termin do występujących w muzyce minimalistycznej tzw. „w z o r ó w” melodycznych bądź rytmicznych, które poddawane są długotrwałemu powtarzaniu.
Powtarzając owe wzory Reich operuje t a ś m ą i w związku z tym wykorzystuje następujące zjawiska: pętla, sprzężenie magnetofonowe z opóźnieniem (feedback), opóźnienie magnetofonowe (feed – delay) i systemy wielościeżkowe, a także zjawiska echa.
Utwory Reicha charakteryzują się statyką budowy, podobnie jak indyjska muzyka ludowa .
12. Postminimalizm

Środki charakterystyczne dla postminimalizmu:
v kunsztowna instrumentacja
v polimetria i polirytmia
v budowa oparta na opracowaniu wariacyjnym
v zestawienie partii motorycznych z partiami skomplikowanymi rytmicznie.

IV. Minimalizm duchowy
Ř asceza formy
wykorzystywanie technik średniowiecznych (hoquetus, faux – bourdon, organum)
redukcja tematyczna i materiałowa
Powtarzalność kompleksów harmonicznych
Wariacyjne zmiany
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gancz
rozmowny


Dołączył: 11 Lis 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ibiza

PostWysłany: Wto 15:12, 15 Lis 2005    Temat postu:

nie znam sie niestety jeszcze na tej calej terminologii, wiec prosze traktowac moj glos jako glos debila z plebsu..

Minimal [[tutaj musze dodac ze glownie moment w ktorym ten gatunek komercyjnie wyszedl na swiatlo dzienne - czyli nie La Monte Youngi, a bardziej Rileye i Reiche]] to jeden z moich ulubionych gatunkow muzyki powaznej.. Dlaczego?? Odpowiedz jest prosta..
Jest to muzyka ktore generuje cos co nazywam rytm zycia.. Muzyka ta wprowadza mnie w bardzo pozytywny i introspektywny trans.. Wszystko do tego stopnia ze kiedy skonczy sie powiedzmy Reichowe Six Pianos, czy ktoras czesc Music in Twelve Parts Glassa to bardzo mocno i nieprzyjemnie czuje wyrwanie z tego stanu..

Generalnie faktura, repetycja i mistyka to okreslenia muzyki, ktore chyba najbardziej wpasowywuja sie w moje poczucie gustu.. Nie wazne czy to doom metal, czy free improv czy progressive trance..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agnieś
Gość





PostWysłany: Wto 17:17, 15 Lis 2005    Temat postu:

Cytat:
nie znam sie niestety jeszcze na tej calej terminologii, wiec prosze traktowac moj glos jako glos debila z plebsu..

Ganczu Ganczu, żebyś Ty zobaczyl mój piach za pazurami i slome w butach.
Silę sie na jedo swoje zdanie odnośnie uczuć, kiedy slucham muzyki i gdy je juz urodze

to takie jedno zdanie jest na wagę zlota w porownaniu ze zdaniami z kniżek.
Witaj w oborze.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 17:20, 15 Lis 2005    Temat postu:

Ganczu Ganczu. Żebyś Ty widzial piach za moimi pazurami i tę slomę w butach.
Silę się na jedno wlasne zdanie odnośnie uczuć, kiedy slucham muzyki i jak juz ono się urodzi
to jest na wage zlota w porównaniu ze zdaniami z kniżek.
Witaj w oborze!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 17:22, 15 Lis 2005    Temat postu:

cholera znowu dwa razy wyslalam to samo.
Sad
to ja Agnies, grzybiara co sie nie umie zalogować to powiedzialem.

o.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łysy 333 i 1/3
Gość





PostWysłany: Wto 20:25, 15 Lis 2005    Temat postu: "Agnieś"

Agnieś, w większości wiadomości pieprzysz jak potłuczona. Dziwię się, że ktoś to chce czytać poza zyfrim, który wydaje się być równie nawiedzony.
pa.pa.pa. więcej tu nie zajrzę
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stary łowca sów
domownik


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 23:29, 15 Lis 2005    Temat postu:

Crying or Very sad

łysy brzydal brzydal
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 15:59, 17 Lis 2005    Temat postu:

Agnieś napisał:
Jak chcesz posluchac, tego, co powstalo minimal, zanim wymyslono dla tego nazwę , to sięgnij po dinozaury takie jak Reich, Adams, Glass czy Nyman, a nawet Arvo Part jest dinozaurem.


Dzięki
Ponieważ mam i Reicha i Glassa (oczywiście nie-przesłuchanego jak to u mnie bywa) a więc zabieram się do słuchania.
Pewnie mi się spodoba bo ostatnio wszystko co wezmę łapy mi się podoba. Mam jakieś dziwne pozytywne nastawienie do muzyki. Alt-country pieknie, soul - jak najbardziej, punk - świetnie. Jak jeszcze michałowy hip-hop mi sie spodoba wypisuję się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedino
rozmowny


Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Slowacja

PostWysłany: Czw 17:10, 17 Lis 2005    Temat postu:

Jerry napisał:
Pewnie mi się spodoba bo ostatnio wszystko co wezmę łapy mi się podoba. Mam jakieś dziwne pozytywne nastawienie do muzyki. Alt-country pieknie, soul - jak najbardziej, punk - świetnie. Jak jeszcze michałowy hip-hop mi sie spodoba wypisuję się.


LOL, nie wypysuj sie, bo nie jest hip-hop jak hip-hop . Sprobuj Satanicpornocultshop i za tem Eminema i porownywaj Smile

Z rzeczy, ktore maja coz spolnego z punkem mi sie podoba tylko Fugazi i Unwound. Kazdy inny punk mnie doskonale drozni.

W alt-country i soule sie zupelnie neorientuje., ale nie myszle, zebym byl o coz ukraciony
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedino
rozmowny


Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Slowacja

PostWysłany: Czw 17:11, 17 Lis 2005    Temat postu:

Jerry napisał:
Pewnie mi się spodoba bo ostatnio wszystko co wezmę łapy mi się podoba. Mam jakieś dziwne pozytywne nastawienie do muzyki. Alt-country pieknie, soul - jak najbardziej, punk - świetnie. Jak jeszcze michałowy hip-hop mi sie spodoba wypisuję się.


LOL, nie wypysuj sie, bo nie jest hip-hop jak hip-hop . Sprobuj Satanicpornocultshop i za tem Eminema i porownywaj Smile

Z rzeczy, ktore maja coz spolnego z punkem mi sie podoba tylko Fugazi i Unwound. Kazdy inny punk mnie doskonale drozni.

W alt-country i soule sie zupelnie neorientuje., ale nie myszle, zebym byl o coz ukraciony
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adach
rozkręcam się


Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 17:32, 17 Lis 2005    Temat postu:

Jerry nie wypisuj się z powodu upodobania do hip-hopu. To nie grzech.
Dobry hip-hop nie jest zły - polecam np. Antipop Consortium.
Wracając do minimalu to zawsze bardzo chetnie wracam do płyty kojarzonej bardziej z ambientem czyli "Thursday Afternoon" Briana Eno. To jest moja ulubiona płyta tegoż pana. Tło + proste frazy na fortepianie. Czego można chcieć więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Czw 18:13, 17 Lis 2005    Temat postu:

Gancz napisał:
Jest to muzyka ktore generuje cos co nazywam rytm zycia.. Muzyka ta wprowadza mnie w bardzo pozytywny i introspektywny trans.. Wszystko do tego stopnia ze kiedy skonczy sie powiedzmy Reichowe Six Pianos, czy ktoras czesc Music in Twelve Parts Glassa to bardzo mocno i nieprzyjemnie czuje wyrwanie z tego stanu..

Generalnie faktura, repetycja i mistyka to okreslenia muzyki, ktore chyba najbardziej wpasowywuja sie w moje poczucie gustu..


Ganczu,

Cytuje wiekszosc twojej wypowiedzi, zeby powiedziec głownie: jest to i moje podejście do muzyki. Chociaż poza transem uwielbiam prawie na równi stan bycia rozrywanym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Nie 12:15, 20 Lis 2005    Temat postu: Re: muzyka naturalna-neominimalizm: wyliczam cechy

Agnieś napisał:
[Krzysztof Szwajgier w pracy Muzyka naturalna – marzenie i fakt]

Cechy tej muzyki to:

v Neotonalność
v Powtarzalność
v Statyka formy
v Zmiana traktowania czynnika czasu
v Charakter medytacyjny
v Podobieństwo w strukturze minimalistycznego utworu i tworów przyrody:


Dodam, że tych jak i innych kryteriow/cech nie można traktować bezwględnie, gdyż zawsze wyeliminujemy w ten sposób jakiegoś twórcę nie pasującego do przyjetej definicji. Są przecież dzieła uważane za minimalistyczne, ale nie posiadające np. cechy repetytywności, chociażby Younga, Philla Niblocka, Toma Johnsona czy Jona Gibsona. Podobnie z (neo)tonalnością i innymi cechami.

No chyba, że ograniczymy się do definicji La Monte Younga, według której minimalizm to ten rodzaj muzyki, "który został stworzony przy użyciu minimum środków".

Mi się podoba analiza Kylea Ganna w "Minimal Music, Maximal Impact", 2001. Wyróżnia on elementy (idee, środki, techniki), które najczęściej pojawiają się w dziełach minimalistycznych.

# Static harmony
Starting with Young's Composition 1960 No. 7, the minimalist tendency to stay on one chord, or to move back and forth among a small repertoire of chords, has marked most minimalist music, including Reich's Piano Phase, Drumming, and Octet. Glass's early ensemble works tended to stay within one scale rather than harmony - not necessarily a tenable distinction. In minimalist music this harmony is almost always related to the diatonic scale or mode - though there are important exceptions, such as Phill Niblock's music and James Tenney's Chromatic Canon, which applies a minimalist process to a 12-tone row.

# Repetition
This is perhaps the most stereotypical aspect of minimalist music, the tendency that audiences superficially associate with its stuck-in-the-groove quality. It first appears in Terry Riley's tape pieces from 1963: Mescalin Mix and The Gift. Many minimalist works do not use repetition, however: Young's completely static sine-tone installations (except in the most microscopic acoustic sense), Tom Johnson's and Jon Gibson's permutational pieces, Phill Niblock's drone works.

# Additive process
Minimalist works tended to start with a basic repeated pattern and add on in one of two ways. Either the pattern would be lengthened by adding additional notes or measures or phrases in usually a 1, 1+2, 1+2+3, 1+2+3+4 kind of way (Music in Fifths; Frederic Rzewski's Les Moutons des Panurge, Attica, and Coming Together; and later Carl Stone's electronic Shing Kee), or else by slowing down existing patterns (Music for Mallet Instruments, Voice, and Organ); or else a certain recurring duration would begin with silence and add notes with each recurrence (Drumming).

Because of additive process and other types of linear process detailed below, minimalist music was often called "Process Music" - a perfectly viable term and an interesting subject in its own right, but not a term that can be considered exactly coextensive with minimalism.

# Phase-shifting
This technique, of two identical phrases played at the same time but at slightly different tempos so as to go out of phase with each other, was most characteristic of Reich's works of the 1960s and early 1970s: Piano Phase, Come Out, It's Gonna Rain, and Drumming. This technique had antecedents in Henry Cowell's New Musical Resources and Conlon Nancarrow's tempo explorations. Though not widely used in minimalist works per se, it survived as an important archetype in postminimal music (e.g. William Duckworth's Time Curve Preludes, John Luther Adams's Dream in White on White, Kyle Gann's Time Does Not Exist).

# Permutational process
Composers who wanted slightly less obvious melodic progressions, like Jon Gibson in his Melody IV (1975) and Call (1978), and Tom Johnson in his Nine Bells, would sometimes turn to systematic permutations of pitches.

# Steady beat
Certainly many of the most famous minimalist pieces relied on a motoric 8th-note beat, although there were also several composers like Young and Niblock interested in drones with no beat at all. We can at least say that it was a near-universal trait of minimalism to never use a wide variety of rhythms; you might proceed in 8th-notes, or 8ths and quarters, or whole notes with fermatas, but you do not get the kind of mercurial rhythmic variety one would hear in any 19th-century classical composition. Perhaps "steady-beat-minimalism" is a criterion that could divide the minimalist repertoire into two mutually exclusive bodies of music, pulse-based music versus drone-based music.

# Static instrumentation
The early minimalist ensembles, starting with In C and the Theater of Eternal Music and continuing through the Reich and Glass ensembles, were all founded on a concept of everyone playing all the time; the minimalist concept of instrumentation is based on the idea of music being a ritual in which everyone participates equally, not on the classical European paradigm of the painter's palette in which each instrument adds its dash of color where needed. Minimalist ensembles (and postminimalist and totalist after them) hardly ever display the traditional give-and-take of a classical chamber group. In these days of amplification, which has been applied to minimalist works from the beginning, this makes minimalism, in my view, the beginning of a new and more economical symphonic tradition that can dispense with that labor-intensive, economically inefficient dinosaur, the orchestra.

# Linear transformation
This is a generalization of processes such as additive structure above. Many of the minimalists have cultivated a fascination with linear motion from one musical state to another, such as Niblock's slow mutations from maximum in-tuneness to maximum dissonance or vice versa, or James Tenney's motion from tonality to atonality in his Chromatic Canon, and the linear acceleration of his Spectral Canon for Conlon Nancarrow (1974), an indisputably minimalist work and a very important one.

# Metamusic
For awhile in the '70s it seemed that Steve Reich's chief preoccupation was the unintended acoustic details that arose (or were perceived) as a side effect of strictly carried-out processes. These included soft melodies created by the overtones of played notes, which Reich referred to as "metamusic," and even reinforced with notated instrumental melodies in such works as his Octet. One could say that the overtone phenomena buzzing above the slowly glissandoing drones of Phill Niblock's music, and even the changing overtone patterns heard as you walk through a La Monte Young sine-tone installation, constitute metamusic as well.

# Pure tuning
It's noteworthy that minimalism started, in the musics of Young, Tony Conrad, and the Theater of Eternal Music, as a slowed-down exploration of pure frequency ratios, resonant intervals outside the 12-pitch piano scale; Phill Niblock's music and much of Terry Riley's continue this feature as well. One could make an argument that the true minimalist music, hardcore minimalism, is in pure tunings. But since Glass and Reich have always been happy with the equal-tempered scale, this would be a hard sell.

# Influence of non-Western cultures
This is far from a universal component of minimalism, nor a necessary one, but composers who started on the minimalist path had no European precedent to look to for examples of repetition or harmonic stasis, and typically turned eastward. It is significant that Young, Riley, and Glass were inspired by Indian classical music, and that Reich studied African drumming. And minimalism led directly to a much greater absorption of non-Western aesthetics and techniques by younger composers of the next generation. In a way, minimalism created a bridge over which American composers could rejoin the rest of the non-European world.

This is hardly a complete list of techniques and features of minimalist music, but it does constitute a family of character traits. No minimalist piece uses all of these, but I could hardly imagine calling a piece minimalist that didn't use at least a few of them. (If anyone can identify such a work, contact me and I'll add its traits to the list.)

Looking, however, to the opposite bank of minimalism, we find that many of these traits can be found in music that was influenced by minimalism, that grew out of minimalist practice, but that has departed so far from what we think of as minimalist as to no longer justify the name. For instance, many works that I consider postminimalist are characterized by steady beats, static harmony, and additive structures. For that reason, I like to add one delimiting feature to my own personal definition of minimalism:

# Audible structure
For me, the thing that Drumming, In C, Attica, Composition 1960 No. 7, Einstein on the Beach, Budd's The Pavilion of Dreams, and all the other classic minimalist pieces shared was that their structure was right on the surface, that you could tell just from listening, often just from the first audition, what the overall process was. It seemed to me that part of minimalism's early mystique was to have no secrets, to hold the music's structure right in the audience's face, and have that be listened to.

np. Deep Listening Band - Suspended Music
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Nie 14:06, 20 Lis 2005    Temat postu: Re: muzyka naturalna-neominimalizm: wyliczam cechy

A tutaj oglądniemy wywiad z Terry Riley. Siedzą sobie na polu, doją kozę, popijaja mleko, słuchają kur i tak sobie gadają o tym i o tamtym....

[link widoczny dla zalogowanych]

Można też ściągnać:

[link widoczny dla zalogowanych]i

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Say You Say Me
na razie małomówny i nieśmiały;)


Dołączył: 11 Lis 2005
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Cocos (Keeling) Islands

PostWysłany: Śro 9:56, 23 Lis 2005    Temat postu:

Gancz napisał:
nie znam sie niestety jeszcze na tej calej terminologii, wiec prosze traktowac moj glos jako glos debila z plebsu..


Very Happy Smile Sad Surprised Laughing Cool Confused Shocked Mad Razz Embarassed Crying or Very sad Wink Rolling Eyes Twisted Evil Evil or Very Mad
Twisted Evil Wink Rolling Eyes Arrow Idea Question Exclamation
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 14:15, 30 Lis 2005    Temat postu:

Gancz napisał:
Jest to muzyka ktore generuje cos co nazywam rytm zycia.. Muzyka ta wprowadza mnie w bardzo pozytywny i introspektywny trans.. Wszystko do tego stopnia ze kiedy skonczy sie powiedzmy Reichowe Six Pianos, czy ktoras czesc Music in Twelve Parts Glassa to bardzo mocno i nieprzyjemnie czuje wyrwanie z tego stanu..


Słucham sobie Reicha - 4 Sections. Coś w tym jest. Muzyka nie ma początku. Kiedy się kończy jest wielkie zdziwienie, dlaczego się skończyła. Słucham jej na słuchawkach przed zaśnieciem i duża częśc płyt przebiega w półśnie.

W sumie to nic mądrego nie napisałem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 3:15, 04 Gru 2005    Temat postu: Re: pogadajmy o minimalu

zyfri napisał:

Co takiego jest w minimalu, ze przyciaga ludzi?


bo jest prostu i doskonale rezonuje z falami ludzkiego mozgu.

zyfri napisał:

Dlaczego spotyka sie czasem z pogarda i lekcewazeniem?


bo ludzie blednie mniemaja, ze dobre i "Artyzm nad artyzmem" to tylko to, co skomplikowane.
cale szczescie edukacja postepuje i lekcewarzenie minimalu jest coraz mniejsze.

zyfri napisał:

Czy minimalizm dzisiaj jeszcze zyje?


pewnie.
phill niblock dalej komponuje, taku sugimoto minimalizuje do granic mozliwosci.
albo slynne +minus (Bernhard Günter/Mark Wastell/Graham Halliwell), ktorzy nagrali jedna z piekniejszych plyt tego roku?
no i caly nurt redukcjonizmu we weposlczesnej free improv.
mysle, ze dudaj nalezy szukac wpsolczesnego minimalizmu.

do tego jeden z wiekszych tuzow wspolczesnego minimalizmu gral u Was w krakowie - Jason Kahn. a ze nie poszliscie, to Wasza strata, hehe.

zyfri napisał:

Wasi ulubnieni minimalisci/postminimalisci? Ulubnione plyty/kompozycje?


+minus "first meeting"
phill niblock "Touch Works, for Hurdy Gurdy and Voice", "G2, 44+ / x2"
morton feldman "Rothko Chapel / Why Patterns?"
michael nymann "Drowning By Numbers"
"music for cymbal" taki sugimoto w wykonaniu jasona kahna
jason jahn "miramar"
tony conrad "Early Minimalism" z table of the elements
nurse with wound "soliloquy for lilith"
la monte young "The Melodic Version of The Second Dream of The High-Tension Line Stepdown Transformer from The Four Dreams of China"

i wiele innych.

buziaczki.
uwazajcie na kaczki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Wto 16:20, 03 Sty 2006    Temat postu:

Potrafi zafascynować, to przyznaję. Mój ulubiony przykład to cuuuudne wykonania graficznej partytury Cage'a Ryoanji. Taki minimalizm mnie pociąga.
Nowe Glissando zdaje się wtrąci coś na ten temat...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gancz
rozmowny


Dołączył: 11 Lis 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ibiza

PostWysłany: Wto 17:00, 03 Sty 2006    Temat postu: Re: pogadajmy o minimalu

d4b0 napisał:

+minus "first meeting"
phill niblock "Touch Works, for Hurdy Gurdy and Voice", "G2, 44+ / x2"
morton feldman "Rothko Chapel / Why Patterns?"
michael nymann "Drowning By Numbers"
"music for cymbal" taki sugimoto w wykonaniu jasona kahna
jason jahn "miramar"
tony conrad "Early Minimalism" z table of the elements


Czy bede napastliwy jesli poprosze o krotka recenzje kazdej z tych pozycji??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 15:36, 18 Sty 2006    Temat postu: Minimal mnie podnieca

23 kwietnia 2005 w CSW Łaznia w Gdańsku miał miejsce wyklad i prezentacja muzy przez niejakiego (przeze mnie zresztą hołubionego) p. Rafała Księżyka.
Ludzie niestety nie dopisali. Z tego co widzę coraz mniej ludzi przychodzi na takie spotkania naprawdę świadomych co będzie się dziać. Owszem zdarzją sie " piwosze" nastolatki , studenciaki., którzy chcą wyrwać się z brudnych ciasnych akademików.
Ok anyway
Więc na tym spotkaniu miało miejsce coś niesamowitego. Księzyk mówil a ja chłonęłam Jego słowa a potem następowała cisza i jako pierwszy wystartował :
Theatre of the eternal music - " day of teh nagara"
z każdym kawałkiem było coraz bardziej intymnie i (cholera na sali bylo 8 osob )
pozniej byl John Cale & Tony conrad- dream interpretation

la monte young & theatre of teh eternal music brass ensemble -"the melodic version of teh second dream of the high- tension line stepdown transformer from the four dreams of china "

la monte young - drift study
terry riley - dorian reeds
john cale & angus mclise & Terry jennings -" terry's cha cha"
tony conrad& faust - "from teh side of man & and womankind "
john cale &sterling morrison- "stainless steel gamelan"
Rhys chatham - "drastic classicism"
Charlemagne Palestine - " Alloy"
Phil Niblock - " Early Winter"

To był naprawdę wieczór bogaty w wydarzenia , no i kolejny raz runąl moj swiat w kwestii postrzegania muzyki. Jak ona powinna brzmieć , by mogła zbliżyc sie do doskonalości.
JESLI KTOS Z WAS MA KTORYS Z WYMIENIONYCH UTWOROW PROSZE O KONTAKT .
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 20:11, 27 Lis 2009    Temat postu:

Minimal wg mnie jest Soczystym w brzmieniu gatunkiem, warto go znać Smile
www_minimal_fora_pl <- polecam forum, któro mam nadzieje będzie sie szybko rozwijało Smile
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin