Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sex Mob - pseudo jazz czy powrót do pierwotnej idei?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Czw 19:08, 16 Sie 2007    Temat postu: Sex Mob - pseudo jazz czy powrót do pierwotnej idei?



Steven Bernstein sums up the Sex Mob ethos like this: "Jazz used to be popular music. People would go out to clubs, listen to the music, go home, and get laid. Simple as that. We're bringing that spirit back."

Osobiście podoba mi się takie podejście (oczywiście wśród wielu innych) i tropię od dawna dokonania we współczesnym jazzie czy może jego pograniczu (dla wielu to tylko udawany czyli 'nieprawdziwy jazz'), które sięgają bez mrugnięcia okiem po popularną i znaną muzykę. Sex Mob czerpie zarówno z repertuaru Abby, Jamesa Browna, Duka Ellingtona czy Rolling Stonesów. Nie boi się nawet Makareny:)

Co sądzicie o takim podejściu (pomijając tu samo Sex Mob jako konkretny przykład)?

Co sądzicie o próbach Sex Mob? Jak oceniacie inne płyty w porównaniu do debiutu 'Din of Indequity'? Do tej pory dorobiłem się tylko tej płyty mimo, że już dawno chciałem zobaczyć co panowie wymyślili w późniejszym okresie.

Czy znacie inne przykłady tego tupu podejścia w okolicach współczenego jazzu?

Wyobraźcie sobie, że sami robicie tego typu muzykę, jakie wasze ulubione piosenki/melodie chcielibyście wziąć na warsztat?

pozdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 21:32, 05 Wrz 2007    Temat postu: Re: Sex Mob - pseudo jazz czy powrót do pierwotnej idei?

zyfri napisał:

Co sądzicie o próbach Sex Mob? Jak oceniacie inne płyty w porównaniu do debiutu 'Din of Indequity'?


Wspomnianą płytę Sex Mob wyceniłbym na 3+ / -4. Słuchałem natomiast dziś po przerwie Lounge Lizards. Im postawiłbym bez wahania szkolną 5kę. W takiej stylistyce mógłbym grać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:21, 06 Wrz 2007    Temat postu:

Generalnie jesli chodzi o jazz to jednak nie szukam w nim tego, co moge znalezc w muzyce popularnej. Oczywiscie zalezy, jak to jest zrobione. Nie ukrywam, ze ludyczna wersja free-jazzu w wykonaniu Shibusashirazu Orchestra czesto mi sie podoba, podobnie jak jeden z ostatnich projektow Williama Parkera, w ktorym siega on po piosenki Curtisa Mayfielda.

Jesli natomiast chodzi o samo Sex Mob, to ciezko mi sie wypowiadac. Kiedys cos sluchalem i mnie nie porwalo, ale na dzien dzisiejszy nie pamietam nawet, co to konkretnie bylo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pią 13:07, 07 Wrz 2007    Temat postu:

ArtS.:

Cytat:
Generalnie jesli chodzi o jazz to jednak nie szukam w nim tego, co moge znalezc w muzyce popularnej. Oczywiscie zalezy, jak to jest zrobione.


przecież jazz od zawsze sięgał do muzyki popularnej, co przecież nie znaczy, że efekt koncowy był identyczny jak inspiracja. to by było wszak bez sensu.

'jak to jest zrobione' jest dla mnie teraz pytaniem zasadniczym. możliwości jest wiele i warto je znać, żeby potem zrobić swoją układankę.


a jesli chodzi o pop w bardzo scisłym znaczeniu to mi nawet podobają się tak nieznaczne przeróbki/parodie aranzacyjne jakie robi Max Raabe

http://www.youtube.com/watch?v=HvS7pAYPLRc
http://www.youtube.com/watch?v=0mjonrqYtyY

Cytat:
Nie ukrywam, ze ludyczna wersja free-jazzu w wykonaniu Shibusashirazu Orchestra czesto mi sie podoba, podobnie jak jeden z ostatnich projektow Williama Parkera, w ktorym siega on po piosenki Curtisa Mayfielda.


jakieś linki?

Cytat:
Jesli natomiast chodzi o samo Sex Mob, to ciezko mi sie wypowiadac. Kiedys cos sluchalem i mnie nie porwalo, ale na dzien dzisiejszy nie pamietam nawet, co to konkretnie bylo.


Proszę bardzo:
http://www.youtube.com/watch?v=kRY_PZIKeqM
http://www.youtube.com/watch?v=jRzDG5B1NBg
http://www.youtube.com/watch?v=FSHsAWTfVVM
http://www.youtube.com/watch?v=gqbwraLF7p4
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:41, 07 Wrz 2007    Temat postu:

zyfri napisał:
przecież jazz od zawsze sięgał do muzyki popularnej, co przecież nie znaczy, że efekt koncowy był identyczny jak inspiracja. to by było wszak bez sensu.


Zdaje sobie sprawe, ze ten ludyczny pierwiastek tkwil w jazzie od samych jego poczatkow, co nie zmienia faktu, ze jesli mowimy o tym, co nam sie podoba, to dla mnie istota jazzu zaczela sie ksztaltowac w latach '50 i tak naprawde malo co sprzed tego okresu robi na mnie wrazenie. Jesli motywy zaczynaja dominowac nad swobodna interakcja, to dla mnie wtedy to juz nie jest "Jazz" a co najwyzej "jazz". Smile

zyfri napisał:
jakieś linki?


Linki dla Shibusashirazu:

http://www.youtube.com/watch?v=c_l8RXpYYjA
http://www.youtube.com/watch?v=jApEL1q2VcM
http://www.youtube.com/watch?v=nCeRU0sxdXw

Z Parkerem bedzie gorzej, znalazlem tylko taki fragmecik: http://www.youtube.com/watch?v=wmOpEoFyUTg

Dzieki za pozostale linki, postaram sie odniesc, jak sie juz z nimi zaznajomie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Nie 15:13, 09 Wrz 2007    Temat postu:

ArtS. napisał:


Zdaje sobie sprawe, ze ten ludyczny pierwiastek tkwil w jazzie od samych jego poczatkow, co nie zmienia faktu, ze jesli mowimy o tym, co nam sie podoba, to dla mnie istota jazzu zaczela sie ksztaltowac w latach '50 i tak naprawde malo co sprzed tego okresu robi na mnie wrazenie. Jesli motywy zaczynaja dominowac nad swobodna interakcja, to dla mnie wtedy to juz nie jest "Jazz" a co najwyzej "jazz". Smile



ja tam nie daję niczemu 'boskiej' wielkiej litery i lubię bardzo zarówno dixieland i swing jak i współczesne jego formy, szczególnie te którym nadawana jest etykieta 'modern creative' ze względu łączenie tradycji, osiągnieć ery free jazzu oraz innych gatunków muzycznych.

co więc robi na tobie duże wrazenie począwszy od lat 50ych?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Nie 15:28, 09 Wrz 2007    Temat postu:

ArtS. napisał:
Jesli motywy zaczynaja dominowac nad swobodna interakcja, to dla mnie wtedy to juz nie jest "Jazz" a co najwyzej "jazz". Smile


jeszcze jedna uwaga. z perspektywy czasu widzę swoje absolutne inklinacje do melodyki (tutaj na pewno zgadzam sie z Jerrym, który wielokrotnie powtarzał tę deklarację). to jest jednak jedna moja noga. druga moja noga potrzebuje 'melodyki'/tradycji głównie po to aby poddać ją 'dekonstrukcji' (i tutaj sie zgadzam z takimi panami jak frith czy goebbels)

jedną nogą wygrywać piękne melodie a drugą je kopać na rożne sposoby

no a co z 3cią nogą? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 22:00, 09 Wrz 2007    Temat postu:

Oczywiscie z ta Boska Litera nieco zartowalem, w tym sensie, ze nie zamierzam stwierdzac ani dowodzic wyzszosci jednej odmiany jazzu nad inna. Co nie zmienia faktu, ze akurat na tym polu poszukuje czegos innego niz melodyka. Tej mam wystarczajaco w popie/rocku i tam mi pasuje najbardziej. W jazzie natomiast cenie przede wszystkim intuicyjnosc i interakcje, sluchanie, jak instrumenty ze soba konwersuja, jak dzwieki swobodnie ukladaja sie w czasie i przestrzeni... Ale to tylko czesc tajemnicy, ktorej nie da sie sprowadzic do sumy jej czesci. Nie potrafie wiec w pelni odpowiedziec na pytanie, co robi mnie szczegolne wrazenie, po prostu wlaczam dana plyta a fascynacja sie pojawia... lub nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Nie 23:29, 09 Wrz 2007    Temat postu:

ArtS. napisał:
Nie potrafie wiec w pelni odpowiedziec na pytanie, co robi mnie szczegolne wrazenie, po prostu wlaczam dana plyta a fascynacja sie pojawia... lub nie.


to odpowiedz nie w pełni tylko cząstkowo. wymień jakichś artystów, płyty, utwory. może coś ciekawego odkryję dzięki tobie a poza może się okazać że tam gdzie ty widzisz brak melodyki ja usłyszę jej całkiem sporo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 0:06, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Interesujace plyty staram sie wymieniac w watku "Czego sluchamy". Z ostatnich rzeczy jest to np. 4 Corners z Vandermarkiem, Broo, Lanem i Nilssem-Lovem; Indigo Trio z Michell, Drakem i Parkerem, czy Declared Enemy z Shippem, Mateenem, Parkerem i Cleaverem (to ostatnie to chyba najlepszy mariaz literatury z jazzem jaki slyszalem).

I gwoli sprostowania: nigdzie nie twierdzilem, ze interesuje mnie jazz pozbawiony melodyki, caly czas mowie jedynie o rozlozeniu akcentow. Na wymienionych przeze mnie plytach na pewno znajdziesz melodie, ale tez nie beda one w typie swingu czy Abby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pon 14:45, 10 Wrz 2007    Temat postu:

ArtS.

Cytat:
Interesujace plyty staram sie wymieniac w watku "Czego sluchamy". Z ostatnich rzeczy jest to np. 4 Corners z Vandermarkiem, Broo, Lanem i Nilssem-Lovem; Indigo Trio z Michell, Drakem i Parkerem, czy Declared Enemy z Shippem, Mateenem, Parkerem i Cleaverem (to ostatnie to chyba najlepszy mariaz literatury z jazzem jaki slyszalem).


No a gdzie przykłady począwszy od lat 50-tych? Smile Pisałeś, że dla Ciebie jazz zaczyna się od lat 50tych.

Weźmy jednakowoż pierwszy przykład. Zacytuję na szybko fragment recenzji z diapazonu, gdyż znam tylko fragmenty płyty:

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Na "4 Corners" muzycy bazują na wypracowanych przez swych mistrzów koncepcjach, ale jednocześnie w zupełnie naturalny sposób zdają się asymilować elementy całej otaczającej ich audiosfery - funku, rocka, szeroko pojętej muzyki popularnej. Potrafią uwspółcześnić i wzbogacić ekspresję pozostając jednak w samym centrum jazzu. I przyznać trzeba, że robią to rewelacyjnie! Płyta (nagrana live) zawiera siedem doskonałych utworów, opartych na nośnych tematach, często sunących na wgniatających w ziemię, motorycznych groove'ach (cztery autorstwa Lane'a, trzy - Vandermarka). Jest też dużo przestrzeni dla iście brawurowych improwizacji.


Hm, to jest jakiś przykład tego co sugerowałem. Melodyczny motyw (wzięty obojetnie skąd, zamierzchłego jazzu, muzyki popularnej, wymyslony przez artyste), osadzony jakoś w szeroko rozumianym 'idiomie jazzu', dodatkowo i ewentualnie doprawiony innymi elementami/środkami współczesnej muzyki (zarówno tej popularnej jak i poważnej). Znaczna cześć twórczości KV opiera się na tych założeniach. I to niekoniecznie tylko w Spayways Incorporated. V5 kipi melodiami ktore można tupac i gwizdać.

Cytat:
I gwoli sprostowania: nigdzie nie twierdzilem, ze interesuje mnie jazz pozbawiony melodyki, caly czas mowie jedynie o rozlozeniu akcentow. Na wymienionych przeze mnie plytach na pewno znajdziesz melodie, ale tez nie beda one w typie swingu czy Abby


To zrozumiałem Cię opatrznie. Ja natomiast nigdzie nie pisałem, że motywy zaczerpniete z muzyki popularnej mają być koniecznie w konwencji swingu a na pewno nie Abby. To miałby być motyw Abby (jezeli mamy sie trzymac tego przykładu) osadzony w jazzowej lub okołojazzowej (to dla pusrystów sttylistycznych) stylistyce. Dlatego wspominałem o 'fake jazzie'.

Dokończę tę mysl potem bo muszę leciec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 19:05, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Dokoncz, bo ja przestaje rozumiec, co mialyby znaczyc "motywy zaczerpniete z muzyki popularnej" w odniesieniu do jazzu?? Z tego, co piszesz powyzej, wynika, ze wlasciwie wszystko... tzn. jakakolwiek melodyjnosc. Tylko w takim wypadku cala ta dyskusja nie ma wiekszego sensu, bo sprowadza sie do pytania: "czy lubisz jazz?".

Wydaje mi sie jednak, ze w swoim pierwszym poscie, wskazujac na Sex Mob, chciales wyroznic pewne specyficzne podejscie do jazzu i ja caly czas wlasnie do tego podejscia sie odnosze. Dla mnie znacznie sie ono rozni od podejscia np. Vandermarka - on nie dekonstruuje, ale tworzy autorskie kompozycje, przy okazji wykorzystujac inspiracje z bardzo szerokiego spektrum. Jednakze, czyniac tak, nie gubi stricte jazzowego charakteru swojej tworczosci, ktory - jak pisalem powyzej - polega dla mnie na pewnej intuicyjnosci i interakcji grania. Byc moze to tylko kwestia subiektywnego odczucia, ale wydaje mi sie, ze tworczosc Sex Mob czy Lounge Lizards jest osadzona w tym idiomie w znacznie mniejszym stopniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pon 21:11, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Dokoncz, bo ja przestaje rozumiec, co mialyby znaczyc "motywy zaczerpniete z muzyki popularnej" w odniesieniu do jazzu?? Z tego, co piszesz powyzej, wynika, ze wlasciwie wszystko... tzn. jakakolwiek melodyjnosc. Tylko w takim wypadku cala ta dyskusja nie ma wiekszego sensu, bo sprowadza sie do pytania: "czy lubisz jazz?".


Tytułem wstępu - większości jazzu .... nie lubię. Stwierdzam to szczególnie teraz gdy pobieram lekcje gry na saxie i muszę grać różniaste etiudy jazzowe. To jest takie ... jakieś miałkie, nie chce użyć za mocnego słowa, że płytkie. Te harmonie, ten klimat ala pipiripi. To nie jest muzyka, która mnie wciąga. Wolę najzwyklejszy pop, który kipi pięknymi melodiami, tudzież jest na co popatrzeć Wink No, ale podjąłem decyzję, że chcę przejść po kolei wszystkie (choćby pobieżnie) etapy

Raczej nie lubię też konwencji 'on solista śpiewa na saksofonie, innym dęciaku czy jakimkolwiek instrumencie a reszta mu akompaniuje. Taki jazz niezależnie czy to bebob, cool, free czy acid jazz mnie (raczej) nudzi.
Lubię gdy wszyscy muzycy są pełnoprawnymi instrumentalistami (nawet jeśli ktoś jeden jest mózgiem, czy kompozytorem), lubię gdy instrumenty ciekawie ze sobą rozmawiają, lubię kolektywną improwizację. Ale to tylko na marginesie. Zatem lubię jazz bardzo, ale nie lubię większości tego co pojawiło sie i jest grane jako jazz.

Cytat:
Wydaje mi sie jednak, ze w swoim pierwszym poscie, wskazujac na Sex Mob, chciales wyroznic pewne specyficzne podejscie do jazzu i ja caly czas wlasnie do tego podejscia sie odnosze.


Tak, masz rację. Chciałem wskazać na to na co wskazał lider Sex Mob, czyli inspirowanie się muzyką popularną, ktorej motywy jednakże osadzone są w jakiejś konwencji jazzowej lub okołojazzowej.

Dlaczego to zrobiłem?
1. malutka prowokacja
2. lubię tego typu podejście, uważam, że jest ono jeszcze mało wykorzystane i na tym polu jest jeszcze wiele do zrobienia; przy czym mi chodzi osadzenie w takiej konwencji, którą dziś często nazywa się modern creative, w tym znaczeniu, że w jakimś stopniu korzysta się zarówno z tradycji jak i osiągnięć free jazzu, free improv, muzyki nowej i całej popularnej muzyki współczesnej. Wspomniany przez Ciebie KV jak najbardziej wpisuje się w tę koncepcję.

Zresztą, pomijając jazz, pasjonuje mnie coś co nazywam dekonstrukcją piosenki także poza jazzem. Cassiber jest dla mnie doskonałym przykładem, choć tylko czasem zapożyczają oni obcy motyw, częściej dekonstruują oni swoją piosenkę.

3. szukam przepisów na modern creative Smile)

Cytat:
Dla mnie znacznie sie ono rozni od podejscia np. Vandermarka - on nie dekonstruuje, ale tworzy autorskie kompozycje, przy okazji wykorzystujac inspiracje z bardzo szerokiego spektrum.


A np. piosenki Funkadelic to niby co? A melodyczne motywy zaczerpięte z utworów Sun Ra? Motyw Space is the Place to przecież dyskoteka. Potem jest owszem ala free jazowy rozpierdziel, ale 'refren można śpiewać i tańczyć.

Cytat:

Jednakze, czyniac tak, nie gubi stricte jazzowego charakteru swojej tworczosci, ktory - jak pisalem powyzej - polega dla mnie na pewnej intuicyjnosci i interakcji grania. Byc moze to tylko kwestia subiektywnego odczucia, ale wydaje mi sie, ze tworczosc Sex Mob czy Lounge Lizards jest osadzona w tym idiomie w znacznie mniejszym stopniu.


Nie jestem purystą stylistycznym, nie wiem wprawdzie co to jazz, ale i tak śmiem twierdzić, że raz jest bliżej a raz dalej owego coraz mniej jasnego idiomu (raczej idiomów) jazzowego. Na pewno jest bliżej tradycji jazzowej niż LL czy SM, choć przy okazji pragnę zauważyć nie kto inny jak Lounge Lizards gościło nawet na naszym Jazz Jamboree jako gwiazda jazzowa:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 17:06, 11 Wrz 2007    Temat postu:

zyfri napisał:
Lubię gdy wszyscy muzycy są pełnoprawnymi instrumentalistami (nawet jeśli ktoś jeden jest mózgiem, czy kompozytorem), lubię gdy instrumenty ciekawie ze sobą rozmawiają, lubię kolektywną improwizację. Ale to tylko na marginesie. Zatem lubię jazz bardzo, ale nie lubię większości tego co pojawiło sie i jest grane jako jazz.


Mysle, ze moge sie spokojnie podpisac pod ta wypowiedzia. W kontekscie niniejszego watku oznacza to, ze jestem jak najbardziej za sieganiem po motywy z muzyki popularnej w jazzie, o ile efekt koncowy zachowuje powyzsza charakterystyke. Obawiam sie jednak, ze (analogicznie) wiekszosc prob nie spelnia tego warunku, bo do glowy zaraz przychodza mi jazzowe przerobki Beatlesow czy Radiohead w wykonaniu Mehldaua (czy innych tuzow), ktorych wartosc artystyczna jest dla mnie dosc watpliwa.

zyfri napisał:
3. szukam przepisów na modern creative Smile)


A sluchales The Thing?? Siegaja m.in. po utwory PJ Harvey, White Stripes, Yeah Yeah Yeahs... i maja to, co jazz miec powinien. No i oczywiscie Otomo Yoshihide na plytach "Plays the Music of Takeo Yamashita" oraz "Dreams" (jako ONJE)

zyfri napisał:
A np. piosenki Funkadelic to niby co? A melodyczne motywy zaczerpięte z utworów Sun Ra? Motyw Space is the Place to przecież dyskoteka. Potem jest owszem ala free jazowy rozpierdziel, ale 'refren można śpiewać i tańczyć.


Cytujac znana reklame: no tak, uznalbym to. Wink Ale zarazem liczy sie wlasnie ten 'jazzowy rozpierdziel', bez niego calosc nie wypadalaby tak dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 22:11, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Jutro postaram sie odpowiedzieć Ci na wszystkie ostatnie, zaległe i inne zaległe. Dziś tylko dorzucę jedno małe cosik. Nie wiem czy kiedyś słuchałeś oryginalnych utworów Funkadelic, które przerabia KV. Tyle znalazłem na you tube na szybko:


Alice in My Fantasies
http://www.youtube.com/watch?v=QOLklvABAX4
http://www.youtube.com/watch?v=lr0juyv9YpY

Cosmic Slop
http://www.youtube.com/watch?v=O4U1Ln_X_zo
http://www.youtube.com/watch?v=4DZHccUGdY4

Trash A-Go-Go
http://www.youtube.com/watch?v=gPwLpXkdY50

Red Hot Mama
http://www.youtube.com/watch?v=xzEJvHE_rEg
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 22:17, 11 Wrz 2007    Temat postu:

A tu moje ukochane Space is the place
http://www.youtube.com/watch?v=SjVij0swBds
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 20:49, 12 Wrz 2007    Temat postu:

zyfri napisał:
to jest jednak jedna moja noga. druga moja noga potrzebuje 'melodyki'/tradycji głównie po to aby poddać ją 'dekonstrukcji' (i tutaj sie zgadzam z takimi panami jak frith czy goebbels)


Ach jak to jest ładnie napisane szczególnie z tym trudnym słowem "dekonstrukcja". Very Happy
I pięknie tą dekonstrukcję słychać w wielu fragmentach "Eislermaterial" Goebbelsa.
A tak naprawdę w kontekście muzycznym melodyka=tradycja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 22:02, 26 Wrz 2007    Temat postu:

ArtS:

Cytat:
Mysle, ze moge sie spokojnie podpisac pod ta wypowiedzia. W kontekscie niniejszego watku oznacza to, ze jestem jak najbardziej za sieganiem po motywy z muzyki popularnej w jazzie, o ile efekt koncowy zachowuje powyzsza charakterystyke. Obawiam sie jednak, ze (analogicznie) wiekszosc prob nie spelnia tego warunku, bo do glowy zaraz przychodza mi jazzowe przerobki Beatlesow czy Radiohead w wykonaniu Mehldaua (czy innych tuzow), ktorych wartosc artystyczna jest dla mnie dosc watpliwa.


Zgadzam się i dlatego własnie uważam, że ten kierunek czeka jeszcze na eksplorację.

Cytat:
A sluchales The Thing?? Siegaja m.in. po utwory PJ Harvey, White Stripes, Yeah Yeah Yeahs... i maja to, co jazz miec powinien.



od dawna gdzies lezy u mnie jedna płyta z Mats Gustafssonem. nie spodobała mi sie i (byc moze niesłusznie) nie siegałem po inne

Cytat:
Cytujac znana reklame: no tak, uznalbym to. Wink Ale zarazem liczy sie wlasnie ten 'jazzowy rozpierdziel', bez niego calosc nie wypadalaby tak dobrze


wiesz, ja myslałem, że to oczywiste w moich ustach i w tej dyskusji, że motywy zaczerpniete muzyki popularnej sa wyraznie osadzone w czyms co wyraznie wykracza poza ramy, z których one zostały zaczerpnięte.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 22:12, 26 Wrz 2007    Temat postu:

pjerry napisał:


Ach jak to jest ładnie napisane szczególnie z tym trudnym słowem "dekonstrukcja". Very Happy
I pięknie tą dekonstrukcję słychać w wielu fragmentach "Eislermaterial" Goebbelsa. A tak naprawdę w kontekście muzycznym melodyka=tradycja


Wiesz, Jerry, bardzo lubię ten termin. Moim zdaniem ten kierunek poszukiwań również czeka na większą ekplorację.

Gdybym miał wskazać na wyraźne dziury w muzyce (tym samym czego mi subiektywnie brak, większością czuję się przesycony lub niezainteresowany) to wskazałbym właśnie na te dwa zjawiska (modern creative/modern free wyraźnie inspirowany muzyką popularną) oraz dekonstrukcja piosenki. To trochę pokrewne zjawiska, ale na pewno nie tożsame.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 22:21, 26 Wrz 2007    Temat postu:

[quote="zyfri"]
pjerry napisał:


I pięknie tą dekonstrukcję słychać w wielu fragmentach "Eislermaterial" Goebbelsa.


A czy wiedziałes/liście, że:

Cytat:
Heiner Goebbels was awarded by the Polish theatre critics with the prize "Future of the Theatre" for the performances of Eraritjaritjaka during the Warsaw Theatre Festival "Festiwal Festiwali Teatralnych Spotkania" in 2006.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:54, 27 Wrz 2007    Temat postu:

zyfri napisał:
od dawna gdzies lezy u mnie jedna płyta z Mats Gustafssonem. nie spodobała mi sie i (byc moze niesłusznie) nie siegałem po inne


Gustafsson ma rozne oblicza, na plytach sygnowanych swoim nazwiskiem czesto gra dosc radykalny free-improv, ale akurat The Thing jest mocno osadzone we free-jazzowym kanonie i slucha sie tego naprawde dobrze. Mysle, ze powinno Ci sie spodobac.

Nie wiem natomiast czy lubisz muzyke elektroniczna, bo w tym gatunku nurt dekonstrukcji jest chyba najbardziej rozwiniety. Od plunderphonics Oswalda, przez tworczosc kida606, po dokonania szalonych Japonczykow z Satanicpornocultshop... mnostwo tego, choc ja akurat zagorzalym fanem takiego grania nie jestem.

zyfri napisał:
wiesz, ja myslałem, że to oczywiste w moich ustach i w tej dyskusji, że motywy zaczerpniete muzyki popularnej sa wyraznie osadzone w czyms co wyraznie wykracza poza ramy, z których one zostały zaczerpnięte.


W pewnym sensie tak, ale wlasnie dla mnie np. Sex Mob nie ma tego, co ma Vandermark. Ich utwory niewatpliwie sa oparte na dekonstrukcji, ale wydaje mi sie, ze nie wykraczaja poza wspomniane ramy. Sa niejako zamkniete w formie, brak w nich tego ducha improwizacji i dialogicznosci, ktory znajduje u KV. Ciezko mi to wyrazic w slowach (zwlaszcza, ze jestem dosc zmeczony), intuicyjnie chcialbym powiedziec, ze SM sa bardziej rockowi, a KV bardziej jazzowy, ale to znowu nie jest do konca jasne (nawet dla mnie). Rzecz sprowadza sie do tego, ze sluchajac SM szybko czulem sie zmeczony ich forma grania i ciezko mi bylo wysiedziec w skupieniu do konca plyty. No, ale - jak pisalem - dosc dawno nie probowalem ich sluchac w wiekszym wymiarze, moze czas to nadrobic?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pią 14:06, 28 Wrz 2007    Temat postu:

[quote="ArtS."]

Cytat:
Gustafsson ma rozne oblicza, na plytach sygnowanych swoim nazwiskiem czesto gra dosc radykalny free-improv, ale akurat The Thing jest mocno osadzone we free-jazzowym kanonie i slucha sie tego naprawde dobrze. Mysle, ze powinno Ci sie spodobac.


MG słuchałem swego czasu dosyć dużo, część mi się podobała. Owej płyty the Thing nie mogę chwilowo znaleźć na półkach i pudłach, ale coś poszukam w sieci.

Cytat:
Nie wiem natomiast czy lubisz muzyke elektroniczna, bo w tym gatunku nurt dekonstrukcji jest chyba najbardziej rozwiniety. Od plunderphonics Oswalda, przez tworczosc kida606, po dokonania szalonych Japonczykow z Satanicpornocultshop... mnostwo tego, choc ja akurat zagorzalym fanem takiego grania nie jestem.


Jak do tej pory (pomijajac zamierzchły, wczesno-licealny okres zafascynowania Tangerine Dream itp) to elektronika w czystej postaci mnie jakoś nie przekonuje. Natomiast ciekawe połączenie wszelakich osiągnięć technologicznych i tradycyjnych środków jak najbardziej.

A jak ty rozumiesz pojęcie dekonstrukcji? Jest w muzyce stosowane i chyba względnie jasno zdefiniowane pojęcie dekompozycji (dlatego go nie używam, bo raczej co innego mam na myśli).


Cytat:
W pewnym sensie tak, ale wlasnie dla mnie np. Sex Mob nie ma tego, co ma Vandermark. Ich utwory niewatpliwie sa oparte na dekonstrukcji, ale wydaje mi sie, ze nie wykraczaja poza wspomniane ramy. Sa niejako zamkniete w formie, brak w nich tego ducha improwizacji i dialogicznosci, ktory znajduje u KV.


Oczywiście zgadzam się. SM to nie Vandermark. Co zresztą nie musi być ani plusem ani minusem.

Tak czy inaczej, warto może dookreślić na czym z grubsza polegają 'te ramy' co może oznaczać wyjście za nie.

Cytat:
Ciezko mi to wyrazic w slowach (zwlaszcza, ze jestem dosc zmeczony), intuicyjnie chcialbym powiedziec, ze SM sa bardziej rockowi, a KV bardziej jazzowy, ale to znowu nie jest do konca jasne (nawet dla mnie).


SM korzysta chyba z roznych niejazzowych stylistyk (funk, blues).

Cytat:
Sex Mob began merely as a setting to feature the slide trumpet of leader Steven Bernstein, but has grown into a band with a much larger mission: to put the fun back in jazz music


Jak przyznałem na początku znam tylko jedną płytę SM więc trudno mi oceniać. Miałem nadzieję, że ktoś kto zna całą twórczość wypowie się na ich temat. Znam natomiast chyba całą dyskografię drugiego wspomnianego tu bandu - Lounge Lizards.


Cytat:
Rzecz sprowadza sie do tego, ze sluchajac SM szybko czulem sie zmeczony ich forma grania i ciezko mi bylo wysiedziec w skupieniu do konca plyty. No, ale - jak pisalem - dosc dawno nie probowalem ich sluchac w wiekszym wymiarze, moze czas to nadrobic?


Ja tam jestem przesycony Vandermarkiem (mimo wielu róznych projektów jego pomysły i styl gry jest dosyc przewidywalny) i zawsze chętnie posłucham czegoś co stoi na styku tradycji jazzowej, free jazzu, muzyki popularnej szeroko pojętej i każdej innej stylistyki.

Wyleczyłem się natomiast chyba na zawsze (?) z abstrakcyjnego i schematycznego free jazzu/free improv. Abstrakcyjnego i schematycznego w moim odczuciu.

Pozwoliłem sobie podkreślić pytania, które uważam za ważne (choć podstawowe) i proponuje się nad nimi zastanowić przez chwilę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:37, 03 Paź 2007    Temat postu:

zyfri napisał:
A jak ty rozumiesz pojęcie dekonstrukcji? Jest w muzyce stosowane i chyba względnie jasno zdefiniowane pojęcie dekompozycji (dlatego go nie używam, bo raczej co innego mam na myśli).


Dosc 'klasycznie', tzn. odwolujac sie do teorii badan literackich i filozofii Derridy, jako ponowne od-czytanie (ode-granie?) utworu, ktore koncentruje sie na tle, dopuszczajac do glosu element marginalizowany. I tak np. dekonstrukcji dopuszcza sie wspomniany kid606, ktory laczac ze soba elementy wydawaloby sie roznych zupelnie sfer popkultury ukazuje zarazem jej homogenicznosc.

zyfri napisał:
Tak czy inaczej, warto może dookreślić na czym z grubsza polegają 'te ramy' co może oznaczać wyjście za nie.


Rzecz w tym, ze kiedy wychodzimy poza ramy, tracimy je z oczu (uszu?). Innymi slowy: dla mnie ramy polegaja na samej 'obecnosci' ram w przeciwienstwie do ich 'braku', na 'zamknietosci' koncepcji muzycznej w przeciwienstwie do jej 'otwartosci', na 'racjonalnosci' organizacji dzwiekow w przeciwienstwie do jej 'intuicyjnosci' itd. Tyle ze znow nie chodzi mi o wartosci absolutne, bo te w praktyce sa niemozliwe, ale o rozlozenie akcentow, ktore determinuje przypisanie utworu do jednego z tych bipolarnych biegunow. Okreslenie takiej granicy, a wiec de facto zidentyfikowanie tych ram jest wiec niezmiernie trudne, jesli nie niemozliwe, co juz zreszta wielokrotnie wspominalem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 22:58, 03 Paź 2007    Temat postu:

ArtS. napisał:


zyfri napisał:
Tak czy inaczej, warto może dookreślić na czym z grubsza polegają 'te ramy' i co może oznaczać wyjście za nie.


Rzecz w tym, ze kiedy wychodzimy poza ramy, tracimy je z oczu (uszu?). Innymi slowy: dla mnie ramy polegaja na samej 'obecnosci' ram w przeciwienstwie do ich 'braku', na 'zamknietosci' koncepcji muzycznej w przeciwienstwie do jej 'otwartosci', na 'racjonalnosci' organizacji dzwiekow w przeciwienstwie do jej 'intuicyjnosci' itd. Tyle ze znow nie chodzi mi o wartosci absolutne, bo te w praktyce sa niemozliwe, ale o rozlozenie akcentow, ktore determinuje przypisanie utworu do jednego z tych bipolarnych biegunow. Okreslenie takiej granicy, a wiec de facto zidentyfikowanie tych ram jest wiec niezmiernie trudne, jesli nie niemozliwe, co juz zreszta wielokrotnie wspominalem.


Mieliśmy na myśli ramy muzyki popularnej a nie ramy jako takie, tak? Jeżeli w najprostszym i tradycyjnym ujeciu (do muzyki popularnej można chyba odnieść ) struktury muzyczne składają się z rytmu, melodii oraz harmonii to wyjście poza ramy typowe dla muzyki popularnej to przekroczenie właśnie typowych ram rytmicznych, melodycznych i harmonii. No i jeszcze zostają zastosowane środki. Przyznaję się że moje obydwa pytania miały głownie charakter 'rzemieślniczy', tzn muzykologiczny, choć takie szersze spojrzenie na pewno jest równie ciekawe, w sumie pewnie ciekawsze.

Jeżeli chodzi o muzykę popularna to pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy to fakt, że głównym bogactwem muzyki popularnej jest melodia. W wartwie rytmicznej i harmonicznej wieje ubóstwem. I oczywistą stała się dla mnie myśl, że jeżeli lubię muzyke popularną to właśnie za melodie. Źródłem pieknych melodii jest też muzyka ludowa, ale ona oferuje coś więcej: skale, ktore dają jakiś powiew świeżości naszym uszom zobojętniałym na dur-mol. W sumie to jest duzo bardziej skomplikowane i nie tak jednoznaczne ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 23:20, 03 Paź 2007    Temat postu:

Cytat:
Dosc 'klasycznie', tzn. odwolujac sie do teorii badan literackich i filozofii Derridy, jako ponowne od-czytanie (ode-granie?) utworu, ktore koncentruje sie na tle, dopuszczajac do glosu element marginalizowany.


moje rozumienie jest nieco wezsze a obrazuje je doskonale (jak dla mnie) to co robili panowie z Cassiber


Cytat:
I tak np. dekonstrukcji dopuszcza sie wspomniany kid606, ktory laczac ze soba elementy wydawaloby sie roznych zupelnie sfer popkultury ukazuje zarazem jej homogenicznosc.


ja bym wolał, zeby efektem dekonstrukcji była nowa wartość
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:13, 04 Paź 2007    Temat postu:

zyfri napisał:
Przyznaję się że moje obydwa pytania miały głownie charakter 'rzemieślniczy', tzn muzykologiczny, choć takie szersze spojrzenie na pewno jest równie ciekawe, w sumie pewnie ciekawsze.


To kwestia podejscia oczywiscie. Mi akurat brak jezyka aby moc sluchac w sposob muzykologiczny i komentowac dzwieki na tej plaszczyznie. Moge natomiast poslugiwac sie jako tako jezykiem ontologii i probowac mowic o sposobie bycia dzwieku. Dlatego ramy zdefiniowalem w takich a nie innych kategoriach.

zyfri napisał:
Jeżeli chodzi o muzykę popularna to pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy to fakt, że głównym bogactwem muzyki popularnej jest melodia.


Natomiast jesli zastosowac Twoje kryterium, tzn. przesuniecie akcentu z melodii na inne obszary muzycznego wyrazu, znacznie latwiej jest mowic o przekraczaniu ram. Tyle ze, jak sam zauwazyles, nie jest to takie proste. Tym bardziej, jesli przyjmiemy, ze jazz do lat 50-tych tez byl muzyka popularna...

zyfri napisał:
ja bym wolał, zeby efektem dekonstrukcji była nowa wartość


Jesli do glosu dochodzi to, co wczesniej 'milczalo' to chyba z definicji mamy do czynienia z czyms nowym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pią 15:06, 05 Paź 2007    Temat postu:

ArtS.
Cytat:
To kwestia podejscia oczywiscie. Mi akurat brak jezyka aby moc sluchac w sposob muzykologiczny i komentowac dzwieki na tej plaszczyznie. Moge natomiast poslugiwac sie jako tako jezykiem ontologii i probowac mowic o sposobie bycia dzwieku. Dlatego ramy zdefiniowalem w takich a nie innych kategoriach.


Okej, to ty analizuj ze swojego punktu widzenia a będę próbował szukał krok po kroku coś dodać od strony rzymielsniczej. Najchętniej chciałbym aby ktos jeden wywalił kawę na ławę, ale obawiam się raczej ciężko byłoby znaleźć tagiego przysłowiowego fritha, który umiałby pokazać różne aspekty całości. Całość zakłada bowiem jakąś wiedzę i doświadczenie z zakresu wszystkich gatunków muzyki popularnej, jazzu, free jazzu i free improv, nojzu muzyki poważnej i współczesnej, różnych postaci awangardy, nowych technologii, muzyki ludowej różnych stron świata itd. To qrde trochę dużo.

zyfri napisał:
Jeżeli chodzi o muzykę popularna to pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy to fakt, że głównym bogactwem muzyki popularnej jest melodia.


Cytat:
Natomiast jesli zastosowac Twoje kryterium, tzn. przesuniecie akcentu z melodii na inne obszary muzycznego wyrazu, znacznie latwiej jest mowic o przekraczaniu ram. Tyle ze, jak sam zauwazyles, nie jest to takie proste. Tym bardziej, jesli przyjmiemy, ze jazz do lat 50-tych tez byl muzyka popularna...


IMHO zawsze jeżeli dokonuje się nieco bardziej gruntownej analizy to przeraża ogrom punktów widzenia, aspektów i ograniczoności języka. To mnie czesto zniechęca. Pomijając nazwyklejsze braki w zakresie wiedzy. Gdy pisałem, że to nie jest proste to miałem na mysli m.in to że wychodzenie poza ramy można analizowac z takich punktów widzenia
-jak wyjść poza ramy muzyki popularnej? dekonstrukcja jest jedną z dróg; w każdym razie punktem wyjścia jest muzyka popularna; np. jakas konkretna piosenka, motyw melodyczny
-jak wzbogacić muzykę jazzową? co rozne gatunki muzyki rozrywkowej czy muzyki ludowej albo powaznej mogą dać jazzowi? analogicznie w przypadku innych gatunków
-jeżeli natomiast ktoś z założenia próbuje tworzyć muzykę na styku różnych gatunków czy ponadstylistyczną to pytanie wygląda jeszcze inaczej

Załóżmy pierwszy punkt widzenia. Mamy jakąś piosenkę/motyw melodyczny. Załóżmy że chcemy ją jakoś 'ujazzowić' albo poddać jakiejś dekonstrukcji. Co możemy zrobić?

Dodam przy okazji, że moje rozumienie dekonstrukcji zakłada m.in zburzenie zastanej struktury oraz istotne zmiany w zakresie harmonii, melodyki, rytmu i środków (np. nietypowe wykorzystanie tradycyjnych instrumentów, odgłosy, nowe technologie).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:51, 11 Paź 2007    Temat postu:

zyfri napisał:
Załóżmy pierwszy punkt widzenia. Mamy jakąś piosenkę/motyw melodyczny. Załóżmy że chcemy ją jakoś 'ujazzowić' albo poddać jakiejś dekonstrukcji. Co możemy zrobić?

Dodam przy okazji, że moje rozumienie dekonstrukcji zakłada m.in zburzenie zastanej struktury oraz istotne zmiany w zakresie harmonii, melodyki, rytmu i środków (np. nietypowe wykorzystanie tradycyjnych instrumentów, odgłosy, nowe technologie).


Jesli mowimy o dekonstrukcji, to chyba jednak cos musi pozostac niezmienione, bo inaczej mielibysmy po prostu odrebny utwor. Pewna nic laczaca efekt z pierwowzorem jest zatem nieodzowna. Tak czy inaczej, liczba mozliwosci jest chyba spora i raczej wyczerpujacego katalogu tu nie stworzymy. Przyznam sie, ze takie 'gdybanie' nie jest moja mocna strona, wole operowac na konkretnych przykladach i chociazby artysci wymienieni w tym watku prezentuja dosc obszerny przeglad strategii dekonstrukcyjnych: od samplowania, przez wspomniane zmiany formalne, po adaptacje utworu do innej stylistyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 19:27, 14 Paź 2007    Temat postu:

zyfri napisał:
Jeżeli chodzi o muzykę popularna to pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy to fakt, że głównym bogactwem muzyki popularnej jest melodia. W warstwie rytmicznej i harmonicznej wieje ubóstwem. I oczywistą stała się dla mnie myśl, że jeżeli lubię muzykę popularną to właśnie za melodie.


Ja sam czasami się dziwię jak wielkie bogactwo odnajduję ciąglę w zwykłych popowych czy rockowych piosenkach. Że mimo pewnej schematyczności muzyka pop ciągle zaskakuje nowymi melodiami. I te melodie w połączeniu z barwą głosu wokalistki lub wokalisty oraz pewnym specyficznym brzmieniem jakie potrafi wypracować dany zespół są dla mnie zawsze świeże i dają ciągle nową jakość. A że to schemat? Bynajmniej nie tu leży ten problem.
Muzyka rockowa czy popowa jest silnie związana z barwną głosu danego artysty, przecież ta sama melodia zagrana na instrumencie staje się banalna. Już samo to staje się źrodłem niesamowitego bogactwo i to w dodatku bardzo wyrazistego. Trudno jest rozróżnić kiedy gra Zimmerman a kiedy Pogorelic ale kiedy słyszymy tego lub innego wokalistę już nie mamy wątpliwości. Kiedy na gitarze zagra ten czy inny muzyk już wiemy, że to właśnie on.

I chyba dzięki temu, że każda dobry utwór rockowy czy popowy ma taką siłę indywidualnego przekazu muzyka ta jest ciągle dla mnie żywa, bardzo przyjemna do słuchania i nigdy nie nużąca. A słucham jej jakby nie było od ponad 30 lat (pierwsza była Abba)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 20:00, 21 Paź 2007    Temat postu:

pjerry napisał:
I chyba dzięki temu, że każda dobry utwór rockowy czy popowy ma taką siłę indywidualnego przekazu muzyka ta jest ciągle dla mnie żywa, bardzo przyjemna do słuchania i nigdy nie nużąca. A słucham jej jakby nie było od ponad 30 lat (pierwsza była Abba)


My tu o destrukcji... a przepraszam, dekonstrukcji melodii, a Jerry im taka apologie wystawia. No ale skoro stalo sie, to ciekawi mnie ta kwestia 'sily indywidualnego przekazu'. Czy jest to cecha dystynktywna rockowych i popowych piosenek? Przeciez najwieksi jazzmani tez wyrozniaja sie barwa, sposobem frazowania czy wrecz koncenpcja grania. Nawet laik odrozni Keitha Jarreta od Cecila Taylora czy nawet Anthonego Braxtona od Kena Vandermarka... mysle, ze to raczej kwestia tego, jak sluchamy i co potrafimy uslyszec. Jeden slyszy tony i skale, inny fajne riffy, a jeszcze inny 'przeklety halas' Wink - i na tej podstawie roznicujemy muzyke i budujemy indywidualnosc jej przekazu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin