Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

kult generała Pattona

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak wysoko cenisz Mike'a Pattona w roli wokalisty?
zdecydowanie najlepszy głos, jaki znam
21%
 21%  [ 3 ]
jeden z najlepszych wokalistów
57%
 57%  [ 8 ]
niezły śpiewak, ale nic więcej
21%
 21%  [ 3 ]
przeciętny krzykacz - nie ma co podniecać się
0%
 0%  [ 0 ]
ropucha o astmatycznym skrzeku
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
jacques
rozkręcam się


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Barcelona

PostWysłany: Pią 14:17, 06 Sty 2006    Temat postu: kult generała Pattona

naheis napisał:
PapaBear napisał:
Pattona cenię i szanuję, zwłaszcza za Mr. Bungle i ostatnio Fantomasa, ale musiał bym osuszyć winiarnię, aby przyznać mu palmę pierwszeństwa Wink


A ja Fantomasa jakos ostatnio coraz mniej - teraz pojawiaja sie ciekawsze rzeczy tego typu, a i przeszlosci mozna znalezc wcale nie jazzowo-awangardowych prekursorow w stylu O.L.D. - Fantomasa cenie przede wszystkim za pierwsza plyte, ktora jest doskonala dekonstrukcja ciezkiej muzyki lat 90-tych - wyobrażam sobie wielu fanów takiej muzyki, którzy rozpędzeni przy jakimś zajebistym riffie z tej płyty wpadają w jakieś pułapki nagłej ciszy, zmiany tempa czy nastroju.


Ciekawe, co na to Genmar... Po miesiącach ciosania kołków na mojej głowie, pożyczyłem od niego "Director's Cut" Fantomasa , żeby w końcu zrozumieć fenomen fascynacji Genmara generałem Pattonem. Dziś go sobie puszczę i, kto wie, może wrócę na forum już nawrócony...

j-d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak wysoko cenisz Mike'a Pattona w roli wokalisty?
zdecydowanie najlepszy głos, jaki znam
21%
 21%  [ 3 ]
jeden z najlepszych wokalistów
57%
 57%  [ 8 ]
niezły śpiewak, ale nic więcej
21%
 21%  [ 3 ]
przeciętny krzykacz - nie ma co podniecać się
0%
 0%  [ 0 ]
ropucha o astmatycznym skrzeku
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
Greggery Peccary
domownik


Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:58, 07 Sty 2006    Temat postu:

I tu mam problem. A właściwie 2 problemy.

1. Skala ocen:
jeden z najlepszych wokalistów
niezły śpiewak, ale nic więcej

Pomiedzy tymi sąsiednimi możliwościami wyboru jest przepaść ! Bardzo radykalne przejście od przyzwoity - wybitny ! Brakuje czegos pośrodku. Np. dobry czy może bardzo dobry wokalista.

1. Patton dla mnie to przede wszystkim fantastyczna, bezkompromisowa, niezwykła muzyka, genialne pomysły, perfekcyjne łączenie gatunków, styli, muzyczna żonglerka, kpina i setki innych cech. Wokal to tylko jeden z elementów.

I oceń tutaj właściwie i zgodnie z własnym "sumieniem".

Słucham własnie Mr. Bungle "Mr. Bungle", w kolejce czeka John Zorn & Mike Paton "Weird Little Boy" i nie wiem jak zagłosować, bo Patton to ani przeciętniak ani wybitny wokal ... "tylko" bardzo dobry Smile

Może tak zwiększyć skalę ocen ?

P.S. Jednak po raz kolejny nie strawiłem "Weird Little Boy", za to leci "Disco Volante"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak wysoko cenisz Mike'a Pattona w roli wokalisty?
zdecydowanie najlepszy głos, jaki znam
21%
 21%  [ 3 ]
jeden z najlepszych wokalistów
57%
 57%  [ 8 ]
niezły śpiewak, ale nic więcej
21%
 21%  [ 3 ]
przeciętny krzykacz - nie ma co podniecać się
0%
 0%  [ 0 ]
ropucha o astmatycznym skrzeku
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
severall
rozkręcam się


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 2:14, 08 Sty 2006    Temat postu:

zagłosowałem na jeden z najlepszych Smile
w sumie mało słucham muzyki z wokalem a jak słucham to jest to głównie Patton Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak wysoko cenisz Mike'a Pattona w roli wokalisty?
zdecydowanie najlepszy głos, jaki znam
21%
 21%  [ 3 ]
jeden z najlepszych wokalistów
57%
 57%  [ 8 ]
niezły śpiewak, ale nic więcej
21%
 21%  [ 3 ]
przeciętny krzykacz - nie ma co podniecać się
0%
 0%  [ 0 ]
ropucha o astmatycznym skrzeku
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
Greggery Peccary
domownik


Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:35, 08 Sty 2006    Temat postu:

Ja tak samo. A co ... zły nie jest Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak wysoko cenisz Mike'a Pattona w roli wokalisty?
zdecydowanie najlepszy głos, jaki znam
21%
 21%  [ 3 ]
jeden z najlepszych wokalistów
57%
 57%  [ 8 ]
niezły śpiewak, ale nic więcej
21%
 21%  [ 3 ]
przeciętny krzykacz - nie ma co podniecać się
0%
 0%  [ 0 ]
ropucha o astmatycznym skrzeku
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
Gancz
rozmowny


Dołączył: 11 Lis 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ibiza

PostWysłany: Nie 13:31, 08 Sty 2006    Temat postu:

dla mnie im pozniejszy Patton tym gorszy..

Uwielbiam go z czasow Faith No More, bardzo lubie Mr. Bungle, ale jakos im pozniej i im wiecej dziwacznych projektow tym bardziej Pattonowi brakuje tej iskierki szalenczego geniuszu ktora mial kiedys.. Brzmi to po prostu coraz bardziej wyswiechtanie i rutyniarsko..

Dla mnie - niezly spiewak, ale nic wiecej..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak wysoko cenisz Mike'a Pattona w roli wokalisty?
zdecydowanie najlepszy głos, jaki znam
21%
 21%  [ 3 ]
jeden z najlepszych wokalistów
57%
 57%  [ 8 ]
niezły śpiewak, ale nic więcej
21%
 21%  [ 3 ]
przeciętny krzykacz - nie ma co podniecać się
0%
 0%  [ 0 ]
ropucha o astmatycznym skrzeku
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 23:25, 11 Sty 2006    Temat postu:

"Kult Generała Pattona"... oj, wiele już osób poznałem, które były lub dalej są jego wyznawcami! Ja raczej nigdy nie byłem wielkim wyznawcą, ale były takie okresy, kiedy powiem szczerze dałem się ponieść fali przejściowej fascynacji. Dziś myślę, że moge już z pewnym dystansem ocenić rolę jaką pełni w moim obrazie muzycznego świata Mike Patton.

1. Faith no More - to było już dość dawno - pamiętam pierwsze dziwne określenia typu funk-metal, czy coś takiego - i wtedy powiem szczerze kojarzyło mi się to bardziej z takimi zespołami jak Red Hot Chilli Peppers i za bardzo mnie nie przekonywało. Dopiero "King for..." zwróciło moją uwagę dzięki paru świetnym, na owe czasy dość ekstremalnym kawałkom. Najlepsza jest oczywiście "Angel Dust", ale musiało upłynąć trochę czasu zanim to zrozumiałem... Swoją drogą świetny pomysł - zarobić tyle pieniędzy z Faith no More, żeby potem współtworzyć Ipecac.

2. Mr. Bungle - druga rzecz jaką poznałem. Na tyle wcześnie, iż ich pierwsza płyta zrobiła na mnie wrażenie wariactwa i w pamięć najbardziej wpadły mi fragmenty ska, którego nie znoszę. Później wraz z pojawianiem się kolejnych płyt coraz bardziej ceniłem ten zespół - jeden z pierwszych dla mnie, który uprawiał muzyczny collage, a nie wyrastał z inteligenckiej awangardy, jak np. Naked City. Była w tym świeżość i po prostu czad.

3. Fantomas - na pewien czas ucichło o Pattonie - niektórzy się cieszyli, a niektórzy martwili, że Faith No More padło. Później ucichło Mr. Bungle i dla wielu to jest do dziś tragedią. Nagrania solowe "śpiewaka z burdelu w porcie" do niewielu jeszcze dotarły. No i wybuchła bomba Fantomasa, po którą sięgnęło wielu i która wielu dotychczasowych fanów Pattona wielce zaskoczyła. Z perspektywy czasu cenię to przedsięwzięcie przede wszystkim za pomysł dekonstrukcji cięższej muzyki rockowej końca XX wieku - metalowe, hardcorowe i punkowe riffy zamienionę w grubo pokrojoną sałatkę. Właśnie wtedy zaczęło do mnie docierać, że Patton to nie tylko FNM i Mr. Bungle - zaczęła się na dobre era ściągania mp3 z internetu i naprawdę wśród wielu osób widziałem, że krążyły pojedyńcze utwory różnych wykonawców z udziałem Pattona, o których nikt wcześniej nie słyszał - okazało się, że Patton kolaboruje z Johnem Zornem i resztą downtown i nagrania z koncertów Naked City, udowodniły, że wydziera się lepiej niż jego studyjny japoński odpowiednik. Dwie solowe płyty Patona uświadomiły mi też, że próbuje się on powoływać na dorobek awangardy. W tym miejscu widzę największą zasługę Pattona dla muzyki, nie jako "śpiewaka", bo choć wiemy, że jest dobry i wszechstronny, to wiemy również, że nie najlepszy ze wszystkich, ale jako artysty, który pośredniczy nie tylko między stylami i gatunkami, ale wręcz innymi światami. Znam parę przykładów, kiedy to fani metalu, hardcore'u czy czego tam jeszcze o bardziej światłych [?] i otwartych na muzykę umysłach słuchali pierw Mr. Bungle, potem fantomasa, a dziś obsłuchują prawie cały katalog Tzadika bez problemu z przyswajaniem. Te kolaboracje i graniczne przedsięwzięcia (które charakteryzowały się oczywiście wielką elastycznością muzyków "z drugiej strony" np. Zorna) sprawiły iż muzyka nawiązująca do dokonań awangardy, free-jazzu, improv we wszelkich konfiguracjach dotarła do ludzi, którzy wcześniej stali raczej za barierą nie do przebycia. A same cięższe gatunki rocka zaczęły być traktowane bardziej poważnie, nawet jako pełnowartościowy sposób artystycznej wypowiedzi - bo kto tak np. myślał o metalu i podobnych jemu w latach 80? Oczywiście cała zasługa nie należy się Pattonowi, gdyż proces ten przebiegał dzięki pracy wielu innych muzyków, ale myślę, że miał on w tym wielki udział i do dziś jest po prostu oprócz artysty poważnym popularyzatorem nowej muzyki.

4. Kolaboracje - no i od dłuższego czasu co rusz wpadają nam do rąk owe kolaboracje - bardziej lub mniej udane? nie wiem, trudno powiedzieć - to już bardzo indywidualna sprawa, bo przecież Pattonowi chyba należy się miano indywidualności i z takimi pracuje - wciąż mnie jednak ujmuje, że potrafi w niemalże w jednym czasie znaleźć się obok Freda Fritha i Dilinger Escape of Plan, czy też, co mnie akurat przeraża, koło jakiś tam raperów...

5. Żałoba po Mr. Bungle? Wciąż spotykam się z tym zjawiskiem - wielu chciałoby aby zespół się na powrót zebrał do kupy i dalej normalnie nagrywał... A ja nie. Mr. Bungle poniekąd dalej istnieje. Nie mówię o samym Secret Chiefs, gdzie chyba przetrwało najwięcej jego członków (swoją drogą, gdy usłyszałem Secret Chiefs zrozumiałem, że całe laury za Mr. Bungle nie należą się tylko Pattonowi, ale i przede wszystkim panu Spruance), ale o masie zespołów, projektów, jednorazowych kolaboracji i wydawnictw, które powstały dzięki jego dawnym członkom, z których każdy niemal okazuje się indywidualnością. Dowody? Oto lista najważniejszych:

Cytat:
Afro Mystik
AngelicA
Barefoot Hockey Goalie
Ben Goldberg Trio
Ben Goldberg
Bob Ostertag
Jeff Chan
Crafty Ladies
Beth Custer
Dan The Automator
Dieselhed
Estradasphere
Faith No More
Fantômas
Faxed Head
Erik Friedlander
Goldberg / Schott / Dunn
Graham Connah
Granfaloon Bus
Great Jewish Music
Great Phone Calls
Hunt, Jerry
Sonya Hunter
Indiscreet Stereo Test Record
Junk Genius
Kang, Eyvind
Kid606
Kitchen Sink
Machine For Making Sense
Maldoror
Masaoka Orchestra
Matheny, Dmitri
Melt Banana
Milk Cult
Mr. Bungle
No Coracao Dos Deuses
Noddingturd Fan
Pantychrist
Mike Patton
Phillip Greenlief & Trevor Dunn
Plainfield
Pop'o'pies
RRR 500
Schott, John
Secret Chiefs 3
Shaw, Virgil
Sepultura
Sounds For Little Ones
Rob Sudduth
The Melvins
Sparks
Three Doctors (Band)
Tin Hat Trio
Tipsy
Tomahawk
Trevor Dunn Trio-Convulsant
Tub Ring
Weird Little Boy
(Y)earbook vol. 2
Doug Yokoyama
You Gan't Boar Like An Eabla
When You Work with Turkrys
Zip Code Rapists
John Zorn
Zorn / Patton / Mori


Oczywiście to nie wszystko - spis ten wraz z pełną dyskografią znajdziecie na znanej "żałobnej" stronie o Mr. Bungle [fani na pewno znają i używają, ale pomyślałem tu o neofitach...]:

Kod:
http://www.cv.org/yellowpages/discography.htm


Przypominam, iż wiele z nagrań tych wykonawców (pojedyńczych utworów jeśli chodzi o wydawnictwa i całych koncertów w formatach audio i video) można ściągnąć z serwera [link widoczny dla zalogowanych]

http://www.3ucho.fora.pl/viewtopic.php?t=81

Dla niezaznajomionych z tematem przytaczam dyskografię Pattona, ale niepełną i już nieaktualną:

Cytat:
Projekty:
John Zorn/Mike Patton - Weird Little Boy (1998)
Maldoror - She (1999)
Peeping Tom - Demos (2001)
The Dillinger Escape Plan - Irony Is A Dead Scene (2002)
Mike Patton & Rahzel
Mike Patton & Kaada - Romances (2004)

Z John'em Zorn'em:

Naked City (1990)
Elegy (1992)
Naked City: Radio (1992)
Taboo and Exile (1999)
The Big Gundown (2000)
The Gift (2001)
Iao (2002)

Hemophiliac (2002)
Voices in the Wilderness (2003)
The Unknown Masada (2003)

Great Jewish Music:

Burt Bacharach (1997)
Serge Gainsbourg (1997)
Marc Bolan (1998)

Z Sepulturą:

Roots (1994)
Attitude (1996)
Tribus (1999)

Z Milk Cult:

Love God (1992)
Burn or Bury (1994)

Ze Sparks:

Plagiarism (1998)
This Town Ain't Big Enough for the Both of Us (part 1 of 2) (1997)
This Town Ain't Big Enough for the Both of Us (part 2 of 2) (1997)

Pojedyncze występy na żywo:

House of Dyscypline
Moonraker
Perfect Victim

Phono Sanjo

Feedback Etudes

oraz z:

Joey Baron
Mista Sinista
DJ Schizo
The X-Ecutioners
Amon Tobin na festiwalu Dour 2005

Inne gościnne występy:

Neil Hamburger - Great Phone Calls (1992)
Violent Onsen Geisha - Otis (1993)
Bob Ostertag - Fear No Love (1994)
AngelicA (1997)
Melt Banana - Charlie (1998)
Tin Hat Trio Tin Hat Trio - Memory Is An Elephant (1999)
Jerry Hunt - Song Drapes (1999)
Kid606 - Down With The Scene (2000)
Lovage - Music to Make Love to Your Old Lady By (2001)
Melvins - The Crybaby (2002)
Rise Above: 24 Black Flag Songs to Benefit the West Memphis Three (2002)
Eyvind Kang - Virginal Co-ordinates (2003)
Björk - Medúlla (2004)
Team Sleep
Handsome Boy Modeling School

Ścieżki dźwiękowe:

Bill & Ted's Bogus Journey (1991)
Judgement Night (1993)
No Coraçăo dos Deuses (1999)


Znajdziecie to na dosyć słabej polskiej stronie o Pattonie:

Kod:
http://www.mikepatton.neostrada.pl


innych tego stron jest pełno i wydaje mi się, że coraz więcej, co też chyba o czymś świadczy...

I jeszcze jedna ciekawostka, być może niektórym nieznana. Podaję adres strony, na której zgromadzono mp3 z oryginalnymi nagraniami z soundtracków filmowych, które zaaranżował Patton na 2 płycie Fantomasa - pozwoli to może lepiej ocenić jego pracę i trud jaki w to włożył:

Kod:
http://www.cv.org/fantomas/originals/


Ostatnio oglądałem film, z którego pochodzi końcowy temat - Charade i gorąco polecam, jeśli ktoś lubi stare filmy...

FANÓW przepraszam za nieco edukacyjny i przemądrzalski ton tej wypowiedzi, ale zależało mi żeby "neofici" w jednym poście też czegoś się mogli dowiedzieć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak wysoko cenisz Mike'a Pattona w roli wokalisty?
zdecydowanie najlepszy głos, jaki znam
21%
 21%  [ 3 ]
jeden z najlepszych wokalistów
57%
 57%  [ 8 ]
niezły śpiewak, ale nic więcej
21%
 21%  [ 3 ]
przeciętny krzykacz - nie ma co podniecać się
0%
 0%  [ 0 ]
ropucha o astmatycznym skrzeku
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
gargamel
domownik


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław-Wiedeń

PostWysłany: Czw 19:15, 04 Maj 2006    Temat postu:

Cytat:
Patton kolaboruje z Johnem Zornem i resztą downtown i nagrania z koncertów Naked City, udowodniły, że wydziera się lepiej niż jego studyjny japoński odpowiednik


no właśnie nie wiem, nie wiem.... słucham włtej chwili koncertówki Naked City z Waszyngtonu (z FTPa którego adres gdzieś podałeś) gdzie Patton zastępuje Yamatsukę i jakoś nie mogę tego postu zostawić bez komentarza . . . w krzykackiej konwencji sparwdza się znakomicie, ale już podrabianie beków i parsknięc Yamatsuki mu nie wychodzi (i nie musi, tylko po co więc podrabia)... a sam koncert udany...


Ostatnio zmieniony przez gargamel dnia Sob 0:30, 06 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak wysoko cenisz Mike'a Pattona w roli wokalisty?
zdecydowanie najlepszy głos, jaki znam
21%
 21%  [ 3 ]
jeden z najlepszych wokalistów
57%
 57%  [ 8 ]
niezły śpiewak, ale nic więcej
21%
 21%  [ 3 ]
przeciętny krzykacz - nie ma co podniecać się
0%
 0%  [ 0 ]
ropucha o astmatycznym skrzeku
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:02, 06 Maj 2006    Temat postu:

Cytat:
gdzie Patton zastępuje Yamattę


Nie to zebym sie czepial, ale ten pan nosi pseudonim Yamatsuka Eye Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak wysoko cenisz Mike'a Pattona w roli wokalisty?
zdecydowanie najlepszy głos, jaki znam
21%
 21%  [ 3 ]
jeden z najlepszych wokalistów
57%
 57%  [ 8 ]
niezły śpiewak, ale nic więcej
21%
 21%  [ 3 ]
przeciętny krzykacz - nie ma co podniecać się
0%
 0%  [ 0 ]
ropucha o astmatycznym skrzeku
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
gargamel
domownik


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław-Wiedeń

PostWysłany: Sob 0:28, 06 Maj 2006    Temat postu:

przyznaję sie do błędu, zwyczajnie nie chciało mi się sprawdzić - już poprawiam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin