Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Frank Zappa's room service (everything costs 10 marks) ;)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Nie 20:23, 05 Paź 2008    Temat postu: Frank Zappa's room service (everything costs 10 marks) ;)

Jak wiadomo dyskografia Frania jest przepastna. Odkurzyłem sobie dzisiaj You Can't Do It On Stage Anymore vol.4. Chyba z siedem lat tego nie słuchałem (w międzyczasie sprzęcicho się zmieniło na dużo lepsze). No i 1-sza połowa 1-szej płyty jakaś taka niemrawa, przeciętność. Ziewać zacząłem. No ale od piosenki 10-tej (Let's Move To Cleveland) humor znacznie się poprawił za sprawą 5-ciominutowego sola na saksie, kogo? ... samego Archie Sheppa, po czym 2 jakże intensywne minutki Alana Zavoda - miodzio. W 12-tym Pound For A Brown Peter Wolf wyciska z mini-mooga to co najlepsze. W piosence nr 15, Filthy Habits Francesco powalił mnie na kolana wyśmienitą solówą, a na koniec 1-szej płyty zarombał mnie jak tasakiem kpt. Wołowe Serducho śpiewając The Torture Never Stops. Gdy wylizałem rany, włączyłem replay od 10-ki do 16-ki, a potem jeszcze raz ...

Ostatnio zmieniony przez post.swan dnia Sob 13:46, 11 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pią 13:08, 03 Lut 2012    Temat postu:

Wczoraj wieczorkiem zapuściłem sobie Them Or Us. To chyba najlepszy album Franka z lat 80-tych, a piosenka Ya Hozna mnie powala na łopatki Smile

http://www.youtube.com/watch?v=9POhyfaN7nA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 13:33, 03 Lut 2012    Temat postu:

post.swan napisał:
Wczoraj wieczorkiem zapuściłem sobie Them Or Us. To chyba najlepszy album Franka z lat 80-tych, a piosenka Ya Hozna mnie powala na łopatki Smile

Cześć post.swan!
Ja tam bym Ya Hozny nie nazwał piosenką - Very Happy - to wspaniała magma rockowych kontrapunktów - he, he, he.
A "Them Or Us" b. rockowa - pamiętam jak w Encyklopedii Rocka Weissa, czytałem na temat tej płyty tekst typu..."...Zappa zrezygnował na albumie z gry na gitarze (powierzając partie Dweeziliwi i Vaiowi), sam zaś skoncentrował sią na programowaniu synklaviera..." - czy coś w tym stylu.
Wystarczy posłuchać tytułowego utworu (w gruncie rzeczy solówki gitarowej Zappy), aby się przekonać, że Wiesiek nie słuchał płyty...

Frank ZAPPA "Tengo Na Minchia Tanta"

Dzisiaj piątek...więc tradycyjnie pora na Zappę Wink
Kontynuacja odsłuchu (...) druga płyta z drugiego, oficjalnego boksu z bootlegami Zappy "Beat The Boots II"

Od razu pochwalę ten koncert - koncert niezwykle frywolny i gibki; koncert mojego ulubionego składu!
Oto śpiewno-dżemowe granie nawiązujące pośrednio do estetyki "200 Motels"...ze spinającymi występ, instrumentalnymi klamrami (a w nich wspaniałymi solówkami gitarowymi Zappy) w postaci A Pound For A Brown (On The Bus) oraz Inca Roads/Easy Meat.
Super Exclamation

Does This Kind Of Life Look Interesting To You?; A Pound For A Brown (On The Bus); Sleeping In A Jar (With Extensions); Sharleena; The Sanzini Brothers; What Will This Morning Bring Me This Evening?; What Kind Of Girl Do You Think We Are?; Bwana Dik; Latex Solar Beef; Daddy, Daddy, Daddy; Little House I Used To Live In; Holiday In Berlin; Inca Roads / Easy Meat; Cruising For Burgers

Frank ZAPPA - vocal, guitar
Mark VOLMAN - vocal
Howard KAYLAN - vocal
Jeff SIMMONS - vocal, bass
George DUKE - vocal, trombone, keyboards
Ian UNDERWOOD - keyboards, winds
Aynsley DUNBAR - drums

Recorded At The Fillmore East, New York, November 13, 1970



Ostatnio zmieniony przez bananamoon dnia Czw 12:28, 09 Lut 2012, w całości zmieniany 12 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pią 13:58, 03 Lut 2012    Temat postu:

bananamoon napisał:
Ja tam bym Ya Hozny nie nazwał piosenką - Very Happy - to wspaniała magma rockowych kontrapunktów - he, he, he.

Piosenka, piosenka ... tyle, że przewrotna Wink
Niedawno byłem na koncercie tria "Bocian"/Karolak/pałker. Grali różne jazzowe standardy, oczywiście instrumentalne. Bocian wszystkie utwory zapowiadał jako piosenki. W pewnym momencie Karolak się "wkurzył" i zapytał: "A tekst kto napisał?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pią 14:10, 03 Lut 2012    Temat postu:

bananamoon napisał:
A "Them Or Us" b. rockowa - pamiętam jak w Encyklopedii Rocka Weissa, czytałem na temat tej płyty tekst typu..."...Zappa zrezygnował na albumie z gry na gitarze (powierzając partie Dweeziliwi i Vaiowi), sam zaś skoncentrował sią na programowaniu synklaviera..." - czy coś w tym stylu.
Wystarczy posłuchać tytułowego utworu (w gruncie rzeczy solówki gitarowej Zappy), aby się przekonać, że Wiesiek nie słuchał płyty...

Ech te polskie encyklopedie rocka, jazzu ... pisane po łebkach, na kolanie, byle szybko. Dionizy też sporo knotów powypisywał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Techn1k
rozkręcam się


Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 14:41, 03 Lut 2012    Temat postu:

Zappa... Trzeba by chyba osobny dział na forum otworzyć Wink tak na marginesie - czy ktoś przebrnął przez Jazz From Hell czerpiąc z tego przyjemność?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:04, 03 Lut 2012    Temat postu:

Techn1k napisał:
Zappa... Trzeba by chyba osobny dział na forum otworzyć Wink tak na marginesie - czy ktoś przebrnął przez Jazz From Hell czerpiąc z tego przyjemność?

Eeee tam, wystarczy, że "już" trzy osoby ruszyły dupę... Wink

Co do "Jazz From Hell" - uważam, że to jeden z lepszych albumów, który "wydzedł spod ręki" Zappy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pią 15:07, 03 Lut 2012    Temat postu:

Techn1k napisał:
tak na marginesie - czy ktoś przebrnął przez Jazz From Hell czerpiąc z tego przyjemność?

Czerpiąc, czerpiąc ... Cool Forma jest może nieco uboga, ale za to jaka treść!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:04, 10 Lut 2012    Temat postu:

Frank ZAPPA "Electric Aunt Jemima"

Klarowne w koncepcji, acz rozklekotane improwizacyjnymi partiami (klawiszy, dęciaków) wykonanie Little House I Used To Live In z pseudo-klasycznym waleniem na kotłach, cytatami z klasyki oraz nieobliczalnymi, zupełnie niecharakterystycznymi stylistycznie dla Zappy gitarowymi zaczepkami (niezwykle oryginalne wykonanie utworu).
A dalej równie pysznie - elektrycznie zapętlony, narkotyczny, pokiereszowany instrumentalnym humorem King Kong; eksperymentujący, "niepodobny do siebie" Trouble Every Day; frywolny, zawieszony w przestrzeni muzyki współczesnej A Pound For A Brown, dodatkowo obciosany uskokami harmonicznymi partii solowej gitary; pogmatwana, a zarazem pastiszowa wiązanka psychodelii na zakończenie.
Dużo drapieżności, dużo wyczuwalnego pozarozrywkowego kośćca...nooo i w ogóle dużo tutaj solowo-zespołowych porozumień.
Dżemowy miszmasz najwyższej próby!!!

Little House I Used To Live In; Dog Breath Variations / Blue Danube Waltz / Hungry Freaks Daddy; Whät; Dog Breath; King Kong; Trouble Every Day; A Pound For A Brown (On The Bus); English Tea Dancing Interludes / Plastic People / King Kong / America Drinks / Wipe Out

Frank ZAPPA - guitar; Ian UNDERWOOD - winds, keyboards, Don PRESTON - keyboards; Jim SHERWOOD - baritone saxophone; Bunk GARDNER - winds; Roy ESTRADA - vocal, bass; Jimmy Carl BLACK - drums; Art TRIPP III - drums, percussion



Ostatnio zmieniony przez bananamoon dnia Pią 12:42, 10 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dong
rozmowny


Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:33, 10 Lut 2012    Temat postu:

Cieszę się, że kontynuujesz "cykl"... wiele nie wniosę, ale będę pilnie śledził. Smile

Znawcy tematu pewnie znają, ale może komuś się przyda:
[link widoczny dla zalogowanych]

np. dodatkowe info o Twojej najświeższej propozycji:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Sob 10:34, 11 Lut 2012    Temat postu:

bananamoon napisał:
Klarowne w koncepcji, acz rozklekotane improwizacyjnymi partiami (klawiszy, dęciaków) wykonanie Little House I Used To Live In z pseudo-klasycznym waleniem na kotłach, cytatami z klasyki oraz nieobliczalnymi, zupełnie niecharakterystycznymi stylistycznie dla Zappy gitarowymi zaczepkami (niezwykle oryginalne wykonanie utworu).

Właśnie słucham na dzień dobry, pyszne!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Sob 13:49, 11 Lut 2012    Temat postu:

Wybaczcie mi modyfikację tytułu tego wątku Cool Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:59, 17 Lut 2012    Temat postu:

Frank ZAPPA "At The Circus"

Strasznie męczą, a właściwie straszą; nie tyle plastikowymi aranżami co brzmieniem - być może bardziej obciachowym niż to charakterystyczne dla muzyki rozrywkowej lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
Nawet "śmiechowe" gitarowe solo Zappy w Easy Meat jest jakieś takie stylizowane, w Why Does It Hurt When I Pee? nieznośnie melodyjne i płaskie, w Conehead po prostu beznadziejne.
Niby-improwizacyjno-eksperymentalne Seal Call Fusion Music oraz I'm On Duty to zupełnie nietrafione (niestrawnym wygłupem) koszmarki.
Ale najgorsze jest to, że koncert jest przyciężki i rozlazły - bez porozumienia i choćby krztyny wigoru.

Mother People, a szczególnie Wonderful Wino...znakomite - na luzie, z ikrą, ze stejdż-dżemową bazą - po prostu znakomite!

A Pound For A Brown (On The Bus); Baby Snakes; Dancin' Fool; Easy Meat; Honey, Don't You Want A Man Like Me?; Mother People; Wonderful Wino; Why Does It Hurt When I Pee?; Seal Call Fusion Music; Bobby Brown; I'm On Duty; Conehead

Recorded At Circus Krone, Munich, September 8, 1978
Frank ZAPPA - vocal, guitar; Ike WILLIS - vocal, guitar; Denny WALLEY - vocal, slide guitar; Tommy MARS - vocal, keyboards; Peter WOLF - keyboards; Arthur BARROW - bass; Ed MANN - percussion; Vinnie COLAIUTA - drums

Mother People & Wonderful Wino Recorded At Uddel, Netherlands, June 18, 1970
Frank ZAPPA - vocal, guitar; Mark VOLMAN - vocal; Howard KAYLAN - vocal; George DUKE - keyboards; Ian UNDERWOOD - keyboards; Jeff SIMMONS - vocal, bass; Aynsley DUNBAR - drums

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pią 22:44, 17 Lut 2012    Temat postu:

Zawsze irytowały mnie te koncertowe składanki Zappy, na których przemieszane były utwory z różnych "epok" jego twórczości. To przecież były zupełnie inne światy.

Ostatnio zmieniony przez post.swan dnia Pią 22:46, 17 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Nie 21:24, 19 Lut 2012    Temat postu:

Mam takie pytanie: czy znacie jakieś koncerty Zappy z udziałem Jean-Luca Ponty? Często jest szum o tym, jak to Ponty grał u Zappy, ale za wiele po tym chyba nie zostało. Oczywiście znana mi jest płyta King Kong, uznawana za płytę Francuza, choć gra na niej zespół Franka i on sam ją wyprodukował (EDIT: no jednak nie wyprodukował, ale napisał specjalnie na nią 19-sto min. "Music for Electric Violin and Low Budget Orchestra"). Wiem też o wkładzie skrzypka w kilka studyjnych i koncertowych utworów z oficjalnej dyskografii Zappy. Znalazłem też informację, że płyta (czy to jest bootleg?) "Disconnected Synapses" jest zapisem koncertu z udziałem Jean-Luca w 1970 r. Jest dosyć słabo oceniana, zna ją ktoś z Was? Czy są jakieś inne koncerty z Pontym?

Ostatnio zmieniony przez post.swan dnia Nie 22:50, 19 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:34, 20 Lut 2012    Temat postu:

Nooo ja "znam"...sporo "z owych dźwięków" można było wyłapać w wiadomym miejscu - a było kilka płyt do posłuchania.
Szkoda - czasami się starałem...ale to chyba przypadłość ówczesnych for.
Tutaj masz link-ściągę "co i jak":

[link widoczny dla zalogowanych]

"Disconnected Synapses" to płyta z drugiego, oficjalnego boksu z bootlegami Zappy "Beat The Boots II" - pisałem "tam" o niej; wato posłuchać, chociażby ze względu na fantastyczną, "nadklasyczną" interpretację King Kong.
No i "Piquantique" - ŁaŁ!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pon 21:16, 20 Lut 2012    Temat postu:

No dzięki Exclamation Jednak jest tego trochę.

P.S. Przelewu 10 fińskich marek żaden bank już nie chce zrealizować. Pozostaje gotówka, tylko muszę kupić od numizmatyków Wink.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bronson
rozkręcam się


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:18, 15 Mar 2012    Temat postu:

"Jazz is not dead, it's just smells funny"
Ja Franka nigdy nie mam dosyć !
Leci właśnie Orchestral Favorites w mym muzo odbiorniku.
Apropo ostatnio znalazłem na yt taką ciekawą aranżacje w wykonaniu francuzów http://www.youtube.com/watch?v=STLawvh6tvE Peaches in Regalia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Czw 10:40, 29 Mar 2012    Temat postu:

bananamoon napisał:
No i "Piquantique" - ŁaŁ!!!

Faktycznie, świetny materiał! Szkoda tylko, że jakość dźwięku kulawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:33, 30 Mar 2012    Temat postu:

post.swan napisał:
Faktycznie, świetny materiał! Szkoda tylko, że jakość dźwięku kulawa.

Eeee tam, nie jest aż tak źle z tym dźwiękiem (he, he) - za to na "Swiss Cheese" realizacja dźwięku "wzorcowa" (nie tylko jak na bootleg)...

Frank ZAPPA "Swiss Cheese"

Koncert mimowolnie dokumentujący powstanie słynnego Smoke On The Water.
Przerwany King Kong, przerwane zajebiste solo Dona Prestona, przerwany występ...pożar!
A tak naprawdę to rękawica rzucona wszystkim, którzy z politowaniem traktują ten skład.
Tym razem nie będę rozpisywał się o zawartości płyty - przecież jest tutaj wszystko co najlepsze w muzyce Zappy (bajeczne improwizacje, prześmiewcza piosenka, współczesne ciągoty, dżez-rockowe trzewia...); jest jeszcze coś ponad - koncertowy, fantastyczny fluid!
Trzeba znać!!!

Dysk 1 (Swiss Cheese): Intro; Peaches En Regalia; Tears Began To Fall / She Painted Up Her Face / Half-A-Dozen Provocative Squats; Call Any Vegetable; Anyway The Wind Blows
Dysk 2 (Fire!): Magdalena / Dog Breath; Sofa; A Pound For A Brown (On The Bus); Wonderful Wino / Sharleena / Cruisin' For Burgers; King Kong; Fire!

Recorded At Casino, Montreaux, Switzerland, December 4, 1971

Frank ZAPPA - vocal, guitar
Mark VOLMAN - vocal
Howard KAYLAN - vocal
Jim PONS - bass
Don PRESTON - keyboards
Ian UNDERWOOD - keyboards
Aynsley DUNBAR - drums

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pią 13:11, 30 Mar 2012    Temat postu:

Ha! Bladego pojęcia nie miałem, że ten występ w Montreaux został zarejestrowany, ba! ... że został wydany jako boot. Pobiegłbym do sklepu, gdybym wiedział, że mają na półce Wink. Tak, czy siak, dzięki za trop!

P.S. Jeżeli Zappa coś nagrywa będąc już po tej (podobno) lepszej stronie, to przypuszczam, że Bananamoon już o tym wie Smile.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bronson
rozkręcam się


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:34, 02 Kwi 2012    Temat postu:

Ahead of Their Time to też prawdziwa koncertowa Gratka.

"Prologue" – 3:07
"Progress?" – 4:44
"Like It or Not" – 2:21
"The Jimmy Carl Black Philosophy Lesson " – 2:01
"Holding The Group Back" – 2:00
"Holiday in Berlin" – 0:56
"The Rejected Mexican Pope Leaves the Stage" – 2:55
"Undaunted, the Band Plays On" – 4:34
"Agency Man" – 3:17
"Epilogue" – 1:52
"King Kong" – 8:13
"Help, I'm a Rock" – 1:38
"Transylvania Boogie" – 3:07
"Pound for a Brown" – 6:50
"Sleeping in a Jar" – 2:24
"Let's Make the Water Turn Black" – 1:51
"Harry, You're a Beast" – 0:53
"The Orange County Lumber Truck (Part I)" – 0:46
"Oh No" – 3:22
"The Orange County Lumber Truck (Part II)" – 10:36

Do "Epilogue" płyta może trochę sprawiać mieszane uczucia, ale gdy Matki wchodzą pełną parą z King Kongiem w tedy pojawia się uśmiech na twarzy. 2ga, ta bardziej rockowa część koncertu jest jak dla mnie wyśmienita. Świetne aranżacje znanych szlagierów i piękne, barwne sola (zwłaszcza solo Franka w ostatnim kawałku).


Ostatnio zmieniony przez Bronson dnia Pon 21:35, 02 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:16, 20 Kwi 2012    Temat postu:

Bronson napisał:
Ahead of Their Time to też prawdziwa koncertowa Gratka...

"Ahead Of Their Time" to znakomita płyta (niezmiernie ciekawy materiał), jak najbardziej warta poznania!
Wiesz Bronson, a mnie podobają się te rozwichrzone, rozimprowizowane stejdż-utwory z pierwszej części albumu - to takie "eksperymentujące miniatury" z prześmiewczymi zaczepkami happaningowej "klasyki" (no i ten przedobrzony pop-Mozart)...
A potem wiadomo - Zappa w najlepszym wydaniu.
Fajnie, że przywołałeś ten album!

Frank ZAPPA "Our Man In Nirvana"

Bacon Fat, to pastisz ckliwej piosenki lat pięćdziesiątych...a zaraz potem możemy posłuchać wspaniałego improwizacyjno-kompozycyjnego A Pound For A Brown On The Bus z przełamaniami stylistycznymi, z kapitalnym solem gitarowym Zappy; wolno toczącego się (niczym walec drogowy) bujającego psychodelią i narkotycznym bluesem Sleeping In A Jar, z instrumentalnymi popisami Franka Zappy, Lowella Georgea, Dona Prestona...
...wygłupy gościa programu Larry Fischera w The Wild Man Fischer Story oraz I'm The Meany; alicecooperowa wazelina w ledwie co zaznaczonym temacie Valarie...
…i clou występu, czyli Kong Kong - wielogatunkowa orgia w nieskrępowanej, dżemującej wiązance - pogmatwana, drapieżna, nośna, transowa.
Wspaniały koncert!

Recorded At California State University, Fullerton, November 8, 1968

Feet Light Up; Bacon Fat; A Pound For A Brown On The Bus; Sleeping In A Jar; The Wild Man Fischer Story; I'm The Meany; Valarie; King Kong

Frank ZAPPA - vocal, guitar; Lowell GEORGE - vocal, guitar; Roy ESTRADA - vocal, bass; Don PRESTON - keyboards; Buzz GARDNER - trumpet; Bunk GARDNER - tenor sax; Motorhead SHERWOOD - baritone sax; Jimmy Carl BLACK - drums; Arthur Dyer TRIPP III - drums; Larry FISCHER - vocal



Ostatnio zmieniony przez bananamoon dnia Pią 9:20, 20 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bronson
rozkręcam się


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:47, 22 Kwi 2012    Temat postu:

Tak bardzo ciekawy boot, tylko szkoda że taka słaba jakość dźwięku, ale i tak warto posłuchać. Tych bootów jest bardzo dużo. Ja bardzo też lubię Cucamonga years zajeżdzający starym dobrym rhythm and bluesem i mistrzowskim freakowym klimatem . Zbiór utworów z lat 62-64. Życie w Cucamonga było naprawdę ciekawym episodem w biografii Franka. Porno, potwory i tanie żarcie.
Swoją drogą polecam stronę [link widoczny dla zalogowanych] Tam jest wszystko co trzeba Smile
Cucamonga Years kojarzy mi się trochę z filmem Jackie Brown, Quentina T. Smile


Ostatnio zmieniony przez Bronson dnia Nie 21:53, 22 Kwi 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bronson
rozkręcam się


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:34, 23 Kwi 2012    Temat postu:

Uważam tego gościa za jednego z najważniejszych (jak nie najważniejszego) pionierów muzyki współczesnej. Muzyka współczesna mam tu na myśli blues, jazz, rock, regge, pop i muzykę orkiestrową. By uświadomić się w przekonaniu że jego geniusz jest nieopisany wystarczy posłuchać Roxy and Elsewhere, Yellow Shark, Grand Wazoo czy wiele innych doskonałych pozycji w jego obszernej dyskografii. Posłuchać koncertów na żywo jak świetnie był zorganizowany jego zespół ( w każdym składzie), jak świeże potrafią być kompozycje z przed parunastu lat. Jak piękna może być gitarowa improwizacja w prostych nieskomplikowanych harmoniach.
To był prawdziwy pracoholik, oddany muzyce i rodzinie. Wielki lider, jakże charyzmatyczny o czym świadczą np http://www.youtube.com/watch?v=jAFwDZhxwYg&feature=g-vrec&context=G22b3fffRVAAAAAAAAAg te słowa wypowiedziane przez Georga. To był gość który potrafił łamać bariery, nie bał się tego robić. Potrafił się doskonale odnaleźć praktycznie w każdym gatunku muzycznym.
Ach ileż bym dał by usłyszeć go jeszcze na żywo. Ciekawe czym by się teraz zajmował.


Ostatnio zmieniony przez Bronson dnia Pon 20:35, 23 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 7:55, 20 Wrz 2012    Temat postu:

Frank ZAPPA "Conceptual Continuity"

Zestaw oficjalnych bootlegów, wydanych przez Zappę w dwóch boksach, zatytułowanych Beat The Boots, zamyka "Conceptual Continuity".
Koncert nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym - nie to, że zespół się nie przyłożył; co to, to nie - słychać jednak, że Zappa pochłonięty jest już grudniowymi występami w Nowym Jorku z dużym składem muzyków, że trwają poszukiwania, że będą zmiany.
Dużo na płycie wygłupów (Stinkfood, Dirty Love) i siermiężnego, grania (jakby nie było "małego" składu)...warto jednak zwrócić uwagę na znakomite sola gitarowe Zappy w Stinkfood oraz The Torture Never Stops.

Recorded At Cobo Hall, Detroit, November 19, 1976

Stinkfoot ; Dirty Love ; Wind Up Workin' In A Gas Station ; The Torture Never Stops ; City Of Tiny Lights

Frank Zappa - vocal, guitar; Ray White - vocal, guitar; Eddie Jobson - keyboards; Patrick O'Hearn - bass; Terry Bozzio - drums

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:48, 26 Maj 2013    Temat postu:

...ale miałem dzisiaj jazdę przy "You Are What You Is"...!
Wiedziałem, że to dobra płyta, ale że aż tak dobra?...tak nagle, po latach "niesłuchania", no i w ogóle?
Te kpiarskie, zapętlone wokalami piosenki (w zasadzie nicznym nieustępujące wokalnie tym z "Thing-Fish"), zmieniające się niczym w kalejdoskopie; to szyderstwo muzyczno-słowne...
Ale miałem jazdę!
...jest też nieprawdopodobny fragment "łamiący" piosenkowy koncept - kapitalny Theme From 3rd Movement Of Sinister Footwear (!)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pon 9:57, 27 Maj 2013    Temat postu:

Mój piosenkowy faworyt z tego albumu, to "Beauty Knows No Pain". "Thing Fish" omijałem jak dotąd szerokim łukiem, trzeba by się w końcu przełamać ... Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pon 12:00, 27 Maj 2013    Temat postu:

Frank Zappa - 1980 Fred Zappelin



Fajny boot! Solóweczki w "A Pound for a Brown on the Bus", czy "Pick Me, I'm Clean" wyborne! Jak tak będzie dalej, to jazda, że ho-ho-ho Smile. Nie widzę na liście Schodów do Nieba Wink. Widać, wówczas jeszcze tego nie grali Twisted Evil.

http://www.youtube.com/watch?v=rtQ-2cTI-qo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:46, 27 Maj 2013    Temat postu:

"Thing-Fish" słuchałem kilka tygodni temu - i rzeczywiście, miałem pewne obiekcje co do utrwalonego, "dotychczasowego", pozytywnego odbioru tej płyty.
Oczywiście mogło to być zwykłe zniecierpliwienie lub przeoczenie pozytywów albumu, który (pomijając obleśny przekaz) cenię głównie za fantastycznie "rozrysowane" i wykonane partie wokalne.
Te współbrzmienia głosów są kapitalne (!) i to one nadają sugestywny wyraz musicalowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin