Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Muzyka współczesna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 10:01, 03 Mar 2006    Temat postu: Muzyka współczesna

Znalazłem w swoich mailowych archiwach taki oto fragmencik, może was zainteresuje
Ciekaw jestem waszych opinii. Dla ambitnych mały konkursik (bez nagrod:-)) kto to napisał?
---------------------------------
"Ale bo tez w sztuce nic nie jest tak trudne, jak łatwość. Sztuka bowiem w miarę rozwoju staje sie coraz trudniejsza, łatwość tedy jest sprzeczna z jej tendencją, łatwość pozostaje w tyle, łatwość umiera, już załatwiona - utrzymanie tedy przy życiu łatwości jest sprzeczne z naturalną ewolucją sztuki...(..) Jak dobrze wiadomo, muzyka jest prawie wyłącznie formą, czysta Forma, która rozwija się sama przez się, własna logika, z pokolenia na pokolenie. Kompozytor, zależnie do czasu swojego, zastaje gotowy język muzyczny, którym musi sie wyrażać. Przyjrzyjmy się teraz formie muzycznej z okresu Mozart-Beethoven. Lasy, gaje, strumienie i źródla, łąki kwietne i pola szumiące zbożem - swieżość, bujność, młodość, grunt wspaniale żyzny. (..) Jakie bogactwo śpiewu. Jaki zalew harmonii. Za owych błogoslawionych czasów, muzycy, Forma była łaskawa dla ludzi. A Beethoven, szczęśliwiec przyszedł na świat akurat pod koniec tego okresu, kiedy już naturalność poczynała sie wyczerpywać, a kunszt coraz większego nabierał rozmachu
Ale Forma nie byłaby naszym przekleństwem, gdyby długo na ten romans pozwolila. Poczęła więc wypełniać swoje złowrogie przeznaczenie. Ów grunt dziewiczy Mozartów i Haydnów jął się wyczerpywać. Już Szopen, już Wagner, zrozumieli z przerażeniem, ze nie mogą uprawiać tej samej ziemi, coś obrzydliwego - nasycenie - stanęło, jak anioł z mieczem ognistym, na przeszkodzie, poszukali tedy innych gruntów, które dotąd leżały odłogiem - ale te okazaly sie już gorsze.
(..) Muzyka zaczyna sie tym ludziom gwałtownie zwężać, ograniczać, koncentrować, utrudniać, to już nie spacer przedwieczorny Beethovena, a ciężka uprawa, kopanie studnie, nawadnianie terenu. Cóż mówić o Debussym, czy Strawinskim, i wszystkich innych, późniejszych, wyrzuconych przez nią, przez Formę, jeszcze dalej, tam gdzie gruda, skały, ugór - znojny trud, ponure, w pocie czoła dorabianie się krwawych skąpych płodów, nieprawdaż muzycy? Mogli sie łudzić jak Debussy, że wydobywają się spod tyranii reguł klasycznych na swobodę..(..) Tak, przykład jaskrawy, jeden z najjaskrawszych w całej historii kultury, ze "forma deformuje" zwracając się przeciw człowiekowi. Historia muzyki ostatnich stu lat to dzieje, kliniczne nieomal duszącego procesu (..)

Klęska artystyczna Czajkowskiego jest dowodem, że w sztuce nie można się nawracać ani sie zniżać - kierunek wstecz i kierunek w dół są niedozwolone. Nieznośny odór przenikający jego twórczość, jak gdyby nieistotności zmieszanej z czymś byłym, ex, pogrzebanym, a teraz wydymanym sztucznie, kiepskość tej melodyjności już nie w porę! A cóż mówić o Szosztakowiczu? Folklor, melodia, anegdota - nie, nie wolno nawracać! Nie wolno ułatwiać! Nie wolno sie zniżać Do góry, do góry leź, bez wytchnienia, nie oglądając się za siebie, choćbyś kark miał skręcić, choćby tam na szczycie , nie było nic oprócz kamieni."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stary łowca sów
domownik


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 13:05, 03 Mar 2006    Temat postu:

Cytat:
Historia muzyki ostatnich stu lat to dzieje, kliniczne nieomal duszącego procesu (..)


dokladnie. cos tu śmierdzi w tym Wagnerze i Szostaku, ałaa
"Wszystko śmierdziało potwornie. Jak na złość całe załogi pseudoludzi twierdziły, że pachnie, i to nawet bardzo ładnie."

Cytat:
Nie wolno sie zniżać Do góry, do góry leź, bez wytchnienia, nie oglądając się za siebie, choćbyś kark miał skręcić, choćby tam na szczycie , nie było nic oprócz kamieni."


pozostalo nam "Uświadomić sobie swoje własne bydlęctwo i w tym skonać. Ładny ideał!"



Jak dla mnie dramat w muzyce jest tu:
"Wszystko idzie za szybko, wszystko kończy się w jakimś krótkim spięciu i na nic naprawdę nie ma czasu. "
...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:41, 11 Lut 2012    Temat postu:

Witold SZALONEK "1+1+1+1 / Symfonia Rytuałów"

Wydawałoby się na pierwszy rzut ucha, poszarpany i rozwichrzony 1+1+1+1 (skomponowany w 1969 roku), to w rzeczywistości (przy uważnym, "całościowym" słuchaniu) niezwykle składny, obrazowy utwór - pełen dysonansów, uskoków, piętrzących się emocji.
Od ciszy, po erupcję dźwiękowej magmy; z zatrzymaniami, skrzypnięciami, artykulacyjnymi niuansami.
Ekwilibrystyczna i trudna w interpretacji kompozycja, tutaj jawi się słuchaczowi jako zwiewna nagroda.
Na płycie możemy posłuchać dwóch wersji utworu: na skrzypce i wiolonczelę oraz na kwartet smyczkowy.

Symfonia Rytuałów, to poważne, rozbudowane, wielotorowe dzieło - wdzięczne w odsłuchu za sprawą wszechobecnych, namiętnych cytatów, fraz, opowieści..."niegdysiejszej" muzyki ludowej (no dobra - góralszczyzny).
Całość tworzy wyszukaną, przemyślaną koncepcję kunsztownego kwartetu, którego wartość podnosi niezwykle emocjonalne, barwne wykonanie.

Kwartet Śląski:
Szymon KRZESZOWIEC - skrzypce
Arkadiusz KUBICA - skrzypce
Łukasz SYRNICKI - altówka
Piotr JANOSIK - wiolonczela

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zjaryz
rozkręcam się


Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 13:50, 11 Lut 2012    Temat postu:

bananamoon napisał:
Witold SZALONEK "1+1+1+1 / Symfonia Rytuałów"

A Łaj. Szkoda, że nie ma tutaj ftepaaaa... Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:48, 13 Lut 2012    Temat postu:

Andrzej KRZANOWSKI "Relief V Na Wiolonczelę Solo / Reminiscenza Na Kwartet Smyczkowy, Wersja B / Kwartet Smyczkowy No. 3"

Pomimo, że w jakimś tam stopniu zachowawczy, to piękny, a zarazem wstrząsający Relief V na wiolonczelę (b. "klasyczny"); takiż, lecz za sprawą poszerzonego instrumentarium bardziej zróżnicowany Reminiscenza na kwartet smyczkowy; i danie główne - zwięzły a jednocześnie rozproszony (tak, tak) Trzeci Kwartet Smyczkowy (smaczkowy, he, he, he) - tajemniczy, obrazowy, z wyglądającymi zza zaułka, przyczajonymi frazami, zabawnymi spoiwami, interwałowymi schodami, wreszcie obsesją glissanda.

Andrzej PANUFNIK "Sekstet Smyczkowy: Ciąg Myśli / Pieśń Do Marii Panny Na Sekstet Smyczkowy"

Szorstkawy i dosadny Ciąg Myśli, z przebijającą się co rusz na pierwszy plan dyscypliną rytmu, po prostu.
Pieśń Dla Marii Panny, to rzewne, wyciszone nagranie...krzesane emocjonalną zawieruchą.

Kwartet Śląski:
Szymon KRZESZOWIEC - skrzypce
Arkadiusz KUBICA - skrzypce
Łukasz SYRNICKI - altówka
Piotr JANOSIK - wiolonczela
oraz
Elżbieta MROŻEK - druga altówka
Dominik POŁOŃSKI - druga wiolonczela

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dong
rozmowny


Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:30, 13 Lut 2012    Temat postu:

bananamoon napisał:
Andrzej KRZANOWSKI "Relief V Na Wiolonczelę Solo / Reminiscenza Na Kwartet Smyczkowy, Wersja B / Kwartet Smyczkowy No. 3"

Te nagrania zostały właśnie wznowione - wraz z innymi utworami Krzanowskiego, Lasonia i Knapika - przez PR Katowice.

Sześciopłytowy boks:
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:49, 16 Lut 2012    Temat postu:

Witold LUTOSŁAWSKI "Kwartet Smyczkowy"

Nie ma co gadać po próżnicy - kwartet smyczkowy to dyskretne, pełne uroku...prawdziwie profesjonalne dzieło kompozytorskie determinowane "owym" składem instrumentalnym - kompozytorskie lśnienie "puzzle-music", kompozytorski majstersztyk akuratności.
Wariacja Sacherowska na wiolonczelę to zawadiacka miniatura - senna w przebudzeniu, nieco pretensjonalna, żartobliwa.

Witold SZALONEK "Inside?-Outside? / Chaconne"

Czy to jest "jeszcze" muzyka współczesna?; muzyka współczesna, której każdy takt zamknięto sklasyfikowaną, nazwaną, podręcznikową definicją formy? - dajmy spokój takim rozważaniom.
Oto rozwichrzona kompozycja dźwięku i ciszy, wyraźnie dryfująca w stronę estetyki muzyki improwizowanej - te wszystkie zatrzymania, instrumentalne szepty, zrywy, gmatwanie dźwięków generowanych z "niemuzycznych elementów" instrumentów.
Ową warstwę "dowolności" uzupełniają klarowne, melodyjne opowiastki (szczególnie partie klarnetu) oraz folklorystyczne ornamenty.
Gdzieś pomiędzy klasyką, szeroko rozumianą tradycją (nie tylko muzykującą), nową muzyką, żeby nie powiedzieć...free-dżezem (he, he, he).
Inside?-Outside? na klarnet basowy i kwartet smyczkowy - nie wolno przeoczyć!
Chaconne - fantazja na skrzypce solo - zapamiętale, dosadnie, przaśnie, momentami na ludową nutę, momentami z premedytacją, po bandzie.

Kwartet Śląski:
Szymon KRZESZOWIEC - skrzypce
Arkadiusz KUBICA - skrzypce
Łukasz SYRNICKI - altówka
Piotr JANOSIK - wiolonczela
oraz
Michał GÓRCZYŃSKI - klarnet

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:22, 28 Mar 2012    Temat postu:

W zeszłym tygodniu wpadło mi w ręce niezwykle interesujące wydawnictwo z BÔŁT - kolejne, świetne wydawnictwo stamtąd...tym razem celebrujące dźwięk oraz ciszę.

Octavian NEMESCU "Musique Pour Descendre"

Pierwszy utwór EUI pieści i pielęgnuje strukturę wybrzmienia - dużo tutaj melodyjnych, frywolnych perkusjonaliów współgrających z minimalistycznymi wybrzmieniami fortepianu, dystyngowanymi dzwonkami, pozytywkami; sporo szeleszczącego "preparu", "żywego noisu tła", instrumentalnego "dronu strunowców", wyciszeń, bezdźwiękowych zawieszeń, powrotów, prób odbudowywania przerwanej struktury...wreszcie schizofrenicznej nuty, zamyślonych, kontemplacyjnych opowieści na jednym oddechu, aby zakończyć całość nagłym spiętrzeniem.

Druga kompozycja na płycie, OUIEIUO, zaczyna się potężnym elektro-symfonicznym spejs-podmuchem, na którego tle krzyżują się kameralne zjawy i akustyczne zaczepki.
Pokaźnych rozmiarów twór dryfuje w stronę narracyjnej, pulsującej, skwierczącej tkanki skonfrontowanej z wybrzmieniami świdrujących mechanizmów odliczających czas.
Płynnie zmieniające się odsłony i obrazy w końcowej części utworu tracą na masie, a na pierwszy plan wysuwają się potraktowane kameralno-minimalistycznie, akustyczne instrumenty, które z czasem coraz bardziej ustępują miejsca...ciszy.

Oto muzyka warta posłuchania!

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zjaryz
rozkręcam się


Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 17:00, 28 Mar 2012    Temat postu:

Arrow Bananmoon

Ależ świetnie to napisałeś.
Nie słuchałem, ale dzięki Twojej rekomendacji marzę o tym żeby posłuchać tej muzyki... Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:56, 18 Kwi 2013    Temat postu:

Mauricio KAGEL "Kantrimiusik (Pastorale Fur Stimmen Und Instrumente)"

Jeszcze kilka miesięcy temu, postrzegałem Mauricio Kagela, jako jednego z wielu kompozytorów, którego muzyka "niczym szczególnym nie wyróżnia się w tłumie".
Dwie płyty z jego kompozycjami, od niepamiętnych czasów, komasowały sukcesywnie drobinki kurzu - do momentu, kiedy mój kolega (pozdrawiam Michał!) nie "wywołał" tematu.
Oczyściłem pudełka z pokaźnej warstwy paprochów, posłuchałem...i oniemiałem z wrażenia.
To było naprawdę COŚ!!! - jak olśnienie, jak odkrycie nowego lądu (w pustawej w głowie).
No i się zaczęło - poszukiwanie / odsłuchiwanie / wreszcie kupowanie i ponowne słuchanie muzyki Mauricio Kagela (w czym znowu ogromna zasługa kolegi Michała).
Do dzisiaj poznałem kilkadziesiąt kompozycji Kagela...a każda, moim zdaniem, fantastyczna!
Mauricio Kagel to mistrz różnorodności stylistycznej i gatunkowej, maestro muzycznego suspensu i wydawałoby się rozbieżnych zestawień dźwiękowych - przy tym kompozycje "prowadzi bajecznie lekką ręką"; raz tryska humorem, raz jest "poprawnie klasyczny", raz przeraża...to znowu wzrusza do łez.
Nie znaczy to że Kagel jest rozstrzelonym i chwiejnym artystycznie kompozytorem bez własnej, charakterystycznej "sygnatury" - co to, to nie - niemniej wydaje się, że niemal każdy gatunek muzyczny zna od podszewki i ten niezaprzeczalny fakt wykorzystuje z powodzeniem na każdym kroku .

Dlaczego akurat "Kantrimiusik"? - ponieważ wydaje mi się, że dla słuchacza potencjalnie zainteresowanego muzyką Kagela, wkraczającego na ten " teren" po raz pierwszy, będzie to przystępna, a zarazem wartościowa propozycja; no i u mnie nowość...
Sama kompozycja, jak to ma w zwyczaju kompozytor, scharakteryzowana jest merytorycznie we wkładce płyty (ekskluzywne jak na dzisiejsze czasy wydanie Winter & Winter) - zatem wstrzymam się z przepisywaniem założeń utworu oraz terminologii.
W skrócie - wydźwięk muzyki pokrywa się z tytułem kompozycji.
Oto dźwiękowa kreacja obrazu życia na wsi; przy czym klasyczne partie wokalne i instrumentalne (także te zapożyczone / "coverovane") "mieszają się" z muzyką folkową ludu, z odgłosami przyrody, hałasem codziennego życia (nagrania terenowe + personifikacje głosowe).
Muzyka zmusza do myślenia kategoriami wizualnymi - dźwięki / sceny dźwiękowe, niczym film, klatka po klatce, przesuwają się przed "oczami", prowokują wyobrażenia i sytuacje...
Polecam!

Angela TUNSTALL - soprano; Susan BICKLEY - alto; Alan BELK - tenor
Ed SPANJAARD - conductor
NIEUW ENSEMBLE: Arjan KAPPERS - clarinet; Hendrik-Jan LINDHOUT - trumpet; Diane LENTING - trumpet; Joop Van DIJK - tuba; Hans WESSELING - banjo; Helenus De RIJKE - guitar; Daniel ROWLAND - violin; John SNIJDERS - piano

Recording Location: Theater Romein, Leeuwarden, The Netherlands, January 3rd And 4th, 1997

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:13, 07 Cze 2013    Temat postu:

Słucham kolejny raz, kolejnych propozycji muzycznych Mauricio Kagela - nie chcę przesadzać...ale ciśnie się na usta jedno słowo - Rewelacja!
Listen Listen Listen To My Hearts Song...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Czw 19:18, 20 Cze 2013    Temat postu:

Zbigniew Bargielski: String Quartets - Silesian String Quartet

Jest awangardowo, jest sonorystycznie, jest subtelnie. Są nawiązania do Strawińskiego, do folkloru, są niesamowite klimaty. Nie miałem pojęcia o istnieniu kogoś takiego jak Bargielski. Poczytałem booklet i teraz wiem co nieco. A te kwartety? No cóż, jak dla mnie wysokie loty i odloty.



EDIT: Nie mogę się powstrzymać aby zamieścić fragment komentarza autorstwa A.Chłopeckiego do IV Kwartetu "Płonący Czas":

Utwór jednak nie tylko "się pnie", jego enigmatyczny początek nie tylko ubiera na sobie kolejne łupiny, niczym w filmie z obierania cebuli puszczonym od tyłu, ale - i to też dla strategii kompozytorskiej jest charakterystyczne - gra dialogami opozycji wyrazowych. Opozycji miedzy energią brzmienia intensywnego, mięsistego i pełnokrwistego a delikatnością akordów flażoletowych dających poświatę tła dla pryśnięć dosadnych pizzicat. Ta przestrzeń kieruje się ku grze brzmień alikwotowych, materii mikrotonowej, choć odległej od estetyki spektralizmu i jakiegoś układania mikrotonów w skale - są one ozdobnikami barwy, nie podstawą jakiegoś prawa czy schematu.


Ostatnio zmieniony przez post.swan dnia Czw 21:39, 20 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bananamoon
rozmowny


Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:12, 21 Cze 2013    Temat postu:

Dziękuję za trop w postaci Zbigniewa Bargielskiego - mam nadzieję, że...uchwycę ten album.
...a komentarz ów...bardziej mydlany od moich wiadomych postękiwań pisanych - he, he.

Z polecenia, jak zawsze niezawodnej osoby (!), w ostatnim tygodniu, kilka fajowych płyt ze współczechą u mnie.

Klasyczny jak diabli Kazimierz Serocki z płytą "Awangarda" - Serocki, który operuje chyba całą gamą technik na palecie kompozytorskiej!
Muzyka niezwykle bogata i energiczna - zarazem rozumna i co ważne, podana w ważonych co do grama, świadomych proporcjach wykonawczych.
Dużo można przeżyć w trakcie uważnego odsłuchu...
...a na zakończenie, cudnej urody, folkujący Arrangements na 1-4 flety proste.
Jest coś jeszcze - ta nienazwana, prześwitująca przez wszystkie kompozycje, charakterystyczna, polska "przypadłość"...którą słyszę i już.

Klasyka klasyki, czyli Schoenberg i Webern.
Schoenberg z teatralnym; ni to rozśpiewanym, ni to rozgadanym "Pierrot Lunaire".
Webern z mini-perełką w postaci utkanych uzupełnień instrumentalnych, czyli "Concerto, Op. 24".
Co ważne (!) - wszystko prowadzone kapitalną ręką Simona Rattle!

Jest też, nieprzekonujący mnie do tej pory w żaden sposób, Helmut Lachenmann z płytą "Ausklang / Tableau".
Wreszcie bingo!
Muzyka, która utrzymuje słuchacza w błogim, acz zagmatwanym "paraliżu" umysłowym - w moim przypadku dużo nie trzeba, ale jednak.
Faworyt, to oczywiście Ausklang - cudownie "wykolejona" w formie i treści, pełna zaczepnych poczynań kompozycja.

A co do mojego ostatniego wpisu, to tyczył się on głównie rewelacyjnego albumu Mauricio Kagela "Playback Play" (!!!) - kupcie se go koniecznie...i słuchajcie!
Z racji zaś odarchiwizowania w ostatnim czasie dużej porcji muzyki Gong, "podsumowanie" miało być zgoła odmienne...

"Play And Back And Forth And Play And..."



Ostatnio zmieniony przez bananamoon dnia Pią 15:16, 21 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dong
rozmowny


Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 23:01, 04 Lip 2013    Temat postu:

Dawno tu nie zaglądałem... a widzę, że znowu warto! Postaram się coś od siebie też dorzucić, jak starczy sił i natchnienia...

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin