Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czego słuchamy - maj
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gancz
rozmowny


Dołączył: 11 Lis 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ibiza

PostWysłany: Wto 23:18, 16 Maj 2006    Temat postu:

A ja sobie wlasnie slucham debiut Speedy J - Ginger, czyli kompletna klasyka IDeMu, z czasow kiedy rytmiczna muzyka elektroniczna miala to cos - czyli poczatek lat '90..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 0:19, 17 Maj 2006    Temat postu:

Neurosis "Times of Grace" - przypomniane pod wplywem forumowej dyskusji. Naleze do tych, co najbardziej lubia wczesne, surowe oblicze tej grupy, ale ta plyta tez ma w sobie piekielnego dola. Dla mnie ostatnia dobra plyta Neurosis...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 10:47, 17 Maj 2006    Temat postu:

zyfri napisał:
BTW, masz moze '1984' Hoppera? Gdzieś mi ta płyta zaginęła a posłuchałbym jej jeszcze raz.


Znalazłem. Nie było tak źle. Leżała sobie spokojnie na półce. Ta płyta podoba (podobnie jak Dedicated) mi się bardziej niż 'You Are Here I There' czy 'Centipede'. Te dwie pozycje trochę zawiodły mnie w czasie gdy eksplorowałem te rejony. Nr 7 Miniluv (Reprise) jest milutki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gargamel
domownik


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław-Wiedeń

PostWysłany: Śro 20:27, 17 Maj 2006    Temat postu:

ja tylko na sekundkę się wtrącę : Nick Drake "Pink Moon" czeka w bibliotece. dobranoc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gargamel
domownik


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław-Wiedeń

PostWysłany: Czw 12:48, 18 Maj 2006    Temat postu:

zyfri napisał:
...Czy kojarzysz utwór "I Am A Man Of Constant Sorrow" z filmu O Brother, Where Art Thou?


Nie jest to mój ulubiony film braci Coenów (zwłaszcza jak się juz go ogląda jako adaptację Odyseji), ale wszechobecna stylizacja jest tam nader udana. Uwielbiam ten kawałek, zaraz go sobie chyba nagram z filmu w całości. Niestamowity, szczery klimat (pomimo że to stylizacja, wydaje się bardzo szczery), podobnie jak piosenki a capella (jak chór grabaży w epilogu). Ach... takie bluesowanie mi jak najbardziej odpowiada...

A z Coenów to polecam Bartona Finka (przedwczoraj sobie odświeżyliśmy), Ścieżkę strachu, Fargo i Hudsucker Proxy. Właściwie to prawie każdy film z ich listy....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
h.k.
rozmowny


Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wielki Hong Kong Pana Lee

PostWysłany: Czw 13:52, 18 Maj 2006    Temat postu:

>A z Coenów to polecam Bartona Finka (przedwczoraj sobie >odświeżyliśmy), Ścieżkę strachu, Fargo i Hudsucker Proxy. Właściwie >to prawie każdy film z ich listy....[/quote]

Moj ulubiony to - oczywiscie - Bloody Simple!

Choc zgadzam sie, Sciezka Strachu jest RE-WE-LA-CYJ-NA!!!

michal
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gargamel
domownik


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław-Wiedeń

PostWysłany: Czw 13:53, 18 Maj 2006    Temat postu:

no tak muszę się teraz z miejsca przyznać że konsumowanie zakończyłem na teapie Big Lebowskiego....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 16:01, 18 Maj 2006    Temat postu:

gargamel napisał:
Nie jest to mój ulubiony film braci Coenów (zwłaszcza jak się juz go ogląda jako adaptację Odyseji), ale wszechobecna stylizacja jest tam nader udana. Uwielbiam ten kawałek, zaraz go sobie chyba nagram z filmu w całości. Niestamowity, szczery klimat (pomimo że to stylizacja, wydaje się bardzo szczery), podobnie jak piosenki a capella (jak chór grabaży w epilogu). Ach... takie bluesowanie mi jak najbardziej odpowiada...


Soundtrack z "O Brother, Where Art Thou?" jest świetny - słucham go od wczoraj - mamy tam cały przekrój przedwojennej muzyki południa od starożytnego bluesa, gospel, bluegrass, country po miejski folk - w samej warstwie dźwiękowej dzieło też wydaje się być szczere!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 20:55, 21 Maj 2006    Temat postu:

Oto czego słuchałem po raz pierwszy w życiu w ciągu ostatnich gdzieś mniej więcej 2 tygodni:

- Larsen Rupin "A Ban", 1991 AYAA

na ten temat założyłem osobny, stosowny wątek

- Motor Totemist Guild "City of Mirrors", 1999 Cuneiform

nie słyszałem tylko tej płyty - jeden z moich ulubionych zespołów RIO - choć jest tam parę utworów pojawiających się na "Archives" to reszta jest mi nieznana, ale jak się już zorientowałem bliska sercu

- Frank Pahl "The Back of Beyond", 2003 Novel Cell Poem

Zyfri mi przypomniał o tym artyście - znałem dotąd 2 płyty - to osobny muzyczny świat... - jak u Harryego Partcha stworzone nie wiadomo jak instrumenty lub przynajmniej sposoby grania na tradycyjnych - poza tym jakiś surrealistyczny świat dzikiego zachodu, country, bluesa, kojotów i kaktusów - trochę w duchu starych, lirycznych nagrań Residentsów, czasem głupkowatego Chadbournea - będę się zagłębiał a innym z serca polecam wszystko; strona artysty:

[link widoczny dla zalogowanych]

- Original Soundtrack "O Brother, Where Art Thou", 2000 Universal

pisaliśmy o tym z Zyfrim

- Frank Pahl "Remove the Cork", 1998 Démosaurus

- Frank Pahl & Klimperei "Music for Desserts", 2001 In-Poly-Sons

- Sonic Youth "Rather Ripped", 2006 Geffen

no coż - nowa płyta, dostępna w sieci na stronie zespołu - ja od paru lat mam do nich takie podejście: "Sonic Youth to Sonic Youth" i po prostu słucham kolejnych płyt, tak jakby mieli ich nagrać jeszcze ze sto...

- Frank Pahl "In Cahoots", 1997 Vaccination

- Dysrhythmia "Barriers and Passages", 2006 Relapse

to ostatnio coraz bardziej popularny zespół z metalizującego kręgu math-rockowego - no wiecie, nie raz pisałem - muzyka instrumentalna, z oddechem King Crimson na plecach - połamana, z metalowymi riffami, ale delikatna w sumie, choć wydaje ich Relapse - niektórych to może zanudzić na śmierć - mnie tylko trochę, strona zespołu:

[link widoczny dla zalogowanych]

- The Rev. Peyton's Big Damn Band "The Pork N' Beans Collection", 2004 Cook Kid

pisałem o nich

- Peter Kowald Ort Ensemble Wuppertal, Evan Parker, Le Quan Ninh, Carlos Zingaro "Cuts", 1995 FMP

Zyfri więcej wam powie, ale teraz już mi się tak nie podoba - za ciężkie chyba dla mnie

- John Stevens, Trevor Watts, Barry Guy "Application Interaction and...", 1978 Hi 4 Head

- John Stevens, Trevor Watts, Barry Guy "Mining the Seam - The Rest of the Spotlite Sessions", 1977 Hi 4 Head

coś pięknego - prosty skład na 3 - i czad do biegania po ścianach!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 22:06, 21 Maj 2006    Temat postu:

Zyfri, potraktuję to forum instrumentalnie i zadam pytanie. Nie wiem czy znasz płytę

John Stevens, Trevor Watts, Barry Guy "Mining the Seam - The Rest of the Spotite Sessions"

ale pewnie wiesz co ci panowie robili gdzieś tak w połowie lat 70-tych. Strasznie mi się to podoba - chciałbym posłuchać takiego surowego, czadowego, energicznego free na jakiś prosty skład... ale kompletnie nie siedzę w temacie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:47, 22 Maj 2006    Temat postu:

Korekyojin - same
"Korekyojin to zespół składający się z muzyków należących do awangardowej sceny jazzu japońskiego (lub, jak kto woli improwizowanej muzyki japońskiej), założona przez legendarnego już perkusistę Tatsuye Yoshide (m.in. Ruins), a mogąca poszczycić się takimi nazwiskami jak wielkie odkrycie gitarowe - Natsuki Kido (grający również w Bondage Fruit, Coil oraz Kazutoki Umezu Kiki Band) oraz wirtuoz gitary basowej - Mitsuru Nasuno (również w Altered States, Ground Zero).
Wymienieni powyżej panowie tworzą razem instrumentalną muzykę, którą można by śmiało określić jako rock progresywny, w ich twórczości istotną role pełnią improwizacje, zmiany tempa i tematów melodycznych, a nawet można usłyszeć mniej lub bardziej śmiałe nawiązania do klasycznego progresu lat 70'tych"

Trochę przesada z tymi latami 70. Bardziej czuć amerykański progmetal w stylu Kopeckyego. Takie sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 19:06, 23 Maj 2006    Temat postu:

Amalgam "Prayer for Peace" Transatlantic (1969)
Amalgam "Innovation" FMR (1974)
John Stevens "Chemistry" Vinyl (1975)
Deathcore "Spontaneous Underground" Nuclear Blast Records (1990)
Frank Pahl "The Cowboy Disciple" Transmogrification (1991)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
endrjuuu
rozkręcam się


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:58, 23 Maj 2006    Temat postu:

Ja w sumie mało rzeczy nowych poznałem w moaju.... Neutral. Spodobało mi się Present (mam jakąś plyte z dlugim tytulem z 89 Neutral ) Szczególnie pierwszy walek powoli sie rozkręcający na takim banalnym motywie. Ostatnio mnie naszło jakoś szczególnie na Art Zoydy (Generation sans Future rozwala) i szukam podobnych rzeczy. Słyszałem także nowy Myslivotz i uważam ze jest slaby. Nie ma polotu do Leny Valentino.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 21:42, 23 Maj 2006    Temat postu:

Ja glownie tez wciaz slucham tego samego, wiec wystarczy przewinac watek do gory. Ponadto kupilem w promocji nowobrzmieniowa Laika "Good Looking Blues" i swietnie sie wraca do tej plyty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 20:17, 24 Maj 2006    Temat postu:

A ja jednak wciąż metal (tzn. grind, trashcore, metalcore itp.), ale już przeplatany cudowną jak dla mnie płytą Johna Stevensa "Chemistry":

Ludichrist "Immaculate Deception" 1986 Combat
The Accüsed "The Return of Martha Splatterhead" 1986 Subcore
The Accüsed "More Fun Than An Open Casket Funeral" 1987 Combat
Pig Destroyer "Explosions In Ward 6" 1999 Reservoir
Pig Destroyer "Prowler in the Yard" 2001 Relapse
Psyopus "Ideas of Reference" 2004 Metal Blade




John Stevens "Chemistry" 1975 Vinyl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 19:56, 28 Maj 2006    Temat postu:

Na fali-powrotu-do-metalu zarzucilem plytke Nile "In Their Darkened Shrines". To, moim zdaniem, ich najlepsza pozycja i jedna z moich ulubionych plyt death-metalowych w ogole. Potezne, brutalne brzmienie, calosc niezwykle zwarta a zarazem niemal perfekcyjna technicznie. Moze tylko przydluga i przez to nieco monotonna pod koniec (choc te stylizowane na egipskie smaczki niezle urozmaicaja material), ale moge spokojnie zaliczyc ja na poczet plyt metalowych, do ktorych warto wrocic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 21:18, 28 Maj 2006    Temat postu:

kurde, posluchalem probek Nile na AMG i podoba mi się! to jest ten krzepki, ale i techniczny styl jaki charakteryzuje moje ulubione jesli chodzi o death immolation!

a na last.fm mozna posluchac Black Seeds of Vengeance:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio przechodziłem koło nowo poznanego kolegi z nowej pracy, a on sobie nuci "teresę" noemansno - no i miła pogawędka, no i okazuje się że był kiedyś na nomeansno w krakowie, gdy ich suportem była tamtejsza formacja INKWIZYCJA - no teraz na fali przypływu sentymentu słucham sobie ich płyty "Na własne podobieństwo" z 1990 r. - powszechnie znanym faktem jest to, że jest to pierwsza polska płyta DIY (o ile pamiętam tłoczona przez NNW w czechach lub na słowacji). Ach! Pamiętam jak mi się to podobalo za moich punkowych czasów!!! Na murach kościołów widziałem nie raz szybko zacierane cytaty z tekstów Experta, nawet mam gdzies schowane listy, bo jakas tam korespondencje troszku prowadzilismy. Pamietam jego zina, jednego z ciekawszych art-zinow jakie wtedy masowo wychodzily. Pamietam nawet Ustawe o Mlodziezy, jeden z pierwszych zespolow straight-egde w Polsce, jeszcze z lat 80-tych, gdzie spiewal expert, (charakterystyczny bardzo zachrypniety wokal) nie wiem czy nie starszy od Cymeona X. I z perspektywy lat, teraz gdy tego slucham to wypada to calkiem dobrze i oryginalnie, nawet na tle znanego mi anglosaskiego dorobku punk-hc. Niespotykana wrazliwosc i klimat jak na typowy prymitywizm polskiej sceny punk-hc. Swietny, klimatyczny czad! No i teksty,

[link widoczny dla zalogowanych]

moze troche naiwne, ale wtedy bardzo sugestywne, no i zdradzajace jakas tam wrazliwosc literacka - ach ta swietna interpretacja majakowskiego!

posluchajcie sobie utworu Stworcy, sztandarowego i kultowego:

[link widoczny dla zalogowanych]

pochodzi z niedzialajacej? strony tomka dominika, perkusisty inkwizycji - dzis gra chyba z Przemykowa - choc inkwizycja jak rozumiem istnieje dalej bo chyba z dwa lata temu wydala kolejna plyte. Nikogo nie zachecam do poznawania tego od nowa, ale jestem ciekawy czy ktos sluchal tego w mlodosci i czy lubial? Gargamel, znasz? Cos mi sie zdaje ze nie lubisz...

na koniec zestaw metafor z tekstow experta, ktore nawet chyba troche krazyly wsrod ludzi:

"mięso codziennych moich ośmiu godzin"

"monstrancja to taki duży kieliszek"

"stwórzcie boga na własne podobieństwo
niech będzie mały i parszywy
wtedy wszyscy w niego uwierzą"

"tu wódka jest bogiem
wiara w boga nałogiem"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 14:42, 29 Maj 2006    Temat postu:

Nick Drake - Pink Moon

Od jakiegoś czasu szukałem takiej płyty. Płyty, gdzie głos tak pieknie "zrośnie" sie z instrumentem. Jeśli znacie moje uwielbienie dla melodii, dla prostych piosenek to naturalnym będzie, że ta płyta mnie oczarowała. Klucz do skucesu leży chyba w kompozycjach. Barwa głosu bardzo przyjemna. Juz szukam więcej informacji o tym panu

Trochę niepokoi mnie to, że wszystkie wasze propozycje, których słucham mi sie podobają (a może tylko o takich piszę). Może intuicja podpowiada mi się, że takie anie inne płyty mi się spodobają i tych właśnie słucham?
Myślałem, że solowa płyta Jimiego White'a bedzie tak piekna ale okazało się, że jest bardzo nierówna. Są bna niej piosenki rewelacyjne , są i słabe

Pisałem już o tym wcześniej, że taką własnie płytę (z samą gitarą) powinien nagrać Gilmour, może wtedy powstało by coś urzekającego, pozostającego na dłużej w pamięci
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 10:13, 31 Maj 2006    Temat postu:

Dalej Nick Drake - Pink Moon

"Urodzony 19 czerwca 1948 roku w Rangoon (Burma) muzyk czuł wstręt do występowania na żywo, ale to właśnie od jednego z nielicznych koncertów zaczęła się jego kariera. Zwrócił na niego uwagę jeden z muzyków Fairport Convention i zarekomendował producentowi Joe Boydowi. Ten po usłyszeniu taśmy demo natychmiast zaoferował Drake'owi kontrakt. Zaowocował on wydaniem w latach 1969 - 1972 trzech doskonałych albumów: Five Leaves Left, Bryter Layter oraz Pink Moon. Jak to jednak zwykle bywa w przypadku artystów wybitnych, płyty, mimo niezwykłej muzyki, sprzedawały się słabo. Był to jeden z powodów narastającej frustracji Drake'a, która stopniowo przerodziła się w ciężką depresję. Choroba nie tylko uniemożliwiała artyście cieszenie się życiem, ale także przykuwała go do łóżka na wiele dni. Nie był w stanie chodzić, mówić, jeść, a tym bardziej tworzyć. Ostatnie lata życia naznaczone były pobytem w szpitalu psychiatrycznym i prawie zupełnym odejściem od komponowania. Nick Drake zmarł 26 listopada 1974 roku w domu swoich rodziców, po przypadkowym przedawkowaniu leków antydepresyjnych. Plotkom o rzekomym samobójstwie jego rodzina stanowczo zaprzecza."

Muszę przyznać, że kiedy przeczytałem, o tym artyście zacząłem bardziej
emocjonalnie odbierać tą muzykę. Jednak fascynacja zaczęła się od samej muzyki , kiedy nawet nie miałem pojęcia, że płyta ukazała się tak dawno temu.

Kto by pomyślał, że po 30 latach słuchania muzyki jeszcze będę odkrywał takie płyty.
Wielkie podziękowania dla Gargamela

P.S. Piosenka najwyższą formą muzyki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 16:40, 31 Maj 2006    Temat postu:

Szukajac sobie informacji na temat Nick'a Drake'a znalazłem taki oto post z forum Marillion napisamy przez Exodusa jak jeszcze chciało mu się pisać o muzyce. I jest na tyle ciekawy, że pozwoliłem sobie go zacytować.

exodus napisał:
Nick Drake to jeden z tych niezwyklych, niepozornych bardow zamierzchlych lat. Artystow, ktorzy potrafili samym glosem i delikatnym szarpaniem strun gitary wyczarowac prawdziwa magie i zawrzec ja w prostych, 2-3 minutowych kompozycjach. Moje kojarzenia biegna do Donovana, do Johnny'ego Casha, do Jeffa Buckleya. Niekoniecznie chodzi mi tu o sama muzyke - raczej o podobny typ wrazliwosci, o skromnosc wyrazu, o te sama glebie smutku, ktorego doszukac sie mozna nawet w pozornie pogodnych utworach.

Drake to postac jakby zapomniana, ale podobno odkrywaja go wlasnie
Wyspiarze, a byc moze wkrotce i doceni go caly swiat - ponad trzy dekady po przedwczesnej smierci (26 lat). Za zycia zdazyl nagrac i wydac trzy albumy.

Ja rozpoczalem przygode z nim od plyty ostatniej - "Pink Moon" i ja
chcialbym Wam na poczatek polecic. Skrajnie subiektywnie, bo wszystkie trzy sa wysoko i przewaznie rownie wysoko cenione. Jesli nie chce sie Wam sciagac calego krazka (choc trwa zaledwie 26 minut!), to sprobujcie chociaz odnalezc "Pink Moon" i moze "Road". W zasadzie dzieki tym utworom artyste poznalem - no-man nagral kiedys sliczne kowery tych dwoch piosenek. Tradycyjnym juz wilsonowym szlakiem postanowilem dotrzec do pierwowzorow - jak sie okazalo rownie dobrych, choc kompletnie innych, jak bedace przyczyna wszystkiego kowery.

Najwazniejszy okazal sie jednak inny utwor. Utwor bedacy dla mnie swego
rodzaju esencja tego, czego w muzyce usilnie poszukuje. Glebia wszelkich
odcieni emocji, od pochwaly zycia po strach przed smiercia, odarta ze
wszystkiego szczerosc, cudowna melodia i cos jeszcze, czego w slowach
zawrzec nie potrafie. W kazdym razie to cos kilka miesiecy temu sprawilo,
ze nagle porzucilem aktualnie wykonywana czynnosc i zdebialy wsluchiwalem sie w glos Drake'a. Nie umiem wskazac piekniejszej piosenki lat siedemdziesatych, ona dorownuje najwiekszym dzielom tamtych czasow. I to mimo - a moze dzieki? - jej niezwyklej skromnosci. To tylko gitara i glos, to tylko 4 minuty. Z tego samego powodu, przez swa niepozornosc, bardzo trudno jest jej przekonac do swego ulotnego piekna, chyba jej nawet na tym nie zalezy. Doskonale rozumiem tych, dla ktorych to tylko piosenka, tylko ladna piosenka.

"Things Behind The Sun"

(Tylko, blagam, nie sluchajcie tego utworu sprawdzajac poczte, jedzac
sniadanie, wysylajac smsa...)

Dodam jeszcze, ze plyta powstala w sposob rowniez wyjatkowy - Drake mocno juz strawiony problemami z samym soba i depresja, o polnocy przyjezdza do studia i w kilka godzin nagrywa material na cala plyte. Nastepnego dnia, rezygnujac z dopracowanych aranzacji smyczkowych znanych z wczesniejszych nagran, dodaje tylko fortepian w utworze otwierajacym. Reszta pozostaje niezmieniona. Stad nieraz mozna uslyszec brzeczenie zle docisnietej struny, spoznone dzwieki.

To nie jest plyta wybitna, to nie jest plyta genialna - takich slow nie
uzywa sie w stosunku do tak skromnych dziel ludzi, ktorzy nie podbiajaja
swiata, ale najzwyczajniej dziela sie ze sluchaczem swoimi intymnymi
piosenkami. Jesli ten zechce tylko oderwac sie na chwile od codziennych
zajec i skupic przez kwadrans albo dwa uwage na kilku gitarowych akordach i matowym, pozornie beznamietnym glosie, ktory wyrazaja tak naprawde wszystko, co ten nadwrazliwy czlowiek chcial po sobie pozostawic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 0:31, 01 Cze 2006    Temat postu:

Discordance Axis - wszystko co się da.

Discordance Axis & Melt Banana Split



[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 10:53, 01 Cze 2006    Temat postu:

Kiedyś lubiłem Johna Portera solo. Teraz kiedy słucham Nicka Drake coś mnie naszło i wygrzebałełm pewną kasetę z mojej przepastnej kolekcji. Na jednej stronie był "Magic moments" Portera i kawałki z drugiej płyty, na drugiej zaś Daab -pierwsza płyta i fragmenty drugiej.

Jeśli chodzi o Johna Portera to dwa słowa przychodzą mi do głowy "Muzyczny obciach"
Ale jeśli chodzi o Daab to przychodzą mi do głowy już trzy słowa "Totalny muzyczny obciach"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Czw 16:59, 01 Cze 2006    Temat postu:

A teraz ciezko pracuje i słucham sobie znow Deerhoof. Jak to miło, że i takie płyty mam na stanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 8:53, 02 Cze 2006    Temat postu:

zyfri napisał:
A teraz ciezko pracuje i słucham sobie znow Deerhoof. Jak to miło, że i takie płyty mam na stanie.


Deerhoof właczam sobie od czasu do czasu i mam identyczne odczucia.
Ale mimo, że słucham z wielką przyjemnością to żaden fragment nie może mi zapaść w pamięć. Właściwie cały czas to płyta jest dla mnie pewną zagadką
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin