Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czego słuchamy - LIPIEC 2006
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:32, 04 Sie 2006    Temat postu:

naheis napisał:
no i teraz mam pracę przy komputerze cały weekend i chciałbym coś sobie z tego posłuchać - wiele rzeczy znam lub wiem co to jest, ale dużo to dla mnie zagadka, obiekt uprzedzeń lub wręcz tabu - może ktoś to szybko przeleci wzrokiem i wychwyci coś wartościowego:


Widze sporo mniej lub bardziej akustycznych smetow, ktore pewnie Ci sie nie spodobaja: Akron/Family (dla mnie rewelacja), American Analog Set (nudy), Cat Power (juz omawiana), CocoRosie (uwielbiam), Devandra Banhart (tej plyty nie znam, ale za najlepsza nie uchodzi...), Labradford (niby klasyka, ale mnie nudzi), Low (znow plyta, ktorej nie znam, ale zespol zacny), Shannon Wright + Yann Tiersen (obydwoje wole solo), Slowdive (lubie), Wovenhand (takie se), Yo La Tengo - w przypadku takiej muzyki opinie sa zawsze mocno spolaryzowane: albo dasz sie zahipnotyzowac albo zaziewasz sie na smierc, ale znajac nieco Twoj gust zastanawiam sie, czy w ogole dasz rade przez taka ilosc smetow sie przebic...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 20:47, 04 Sie 2006    Temat postu:

też mi się tak zdaje, ale swoją drogą mój gust jest dla mnie nieprzewidywalny - kto by np. pomyślał jeszcze z 2 lata temu, że polubię alternatywne country - zobaczymy - widzę też, że są to raczej nowsze rzeczy, a ja ostatnio wciąż siedzę w starszych - przynajmniej 20-letnich - jako przykład ostatniego odkrycia podam The Gizmos - jedną z tych kultowych w USA, ale u nas chyba prawie nikomu nie znanych kapel:

Kod:
Back in March 1976, when the Ramones were still a local New York band and the Sex Pistols weren't even a rumor in the U.S., a group of teenage fanzine writers, rock cultists, and heavy-metal dudes got together in Bloomington, Indiana, and recorded the first Gizmos EP. The strong influences of the Dictators, the MC5, the Stooges, the Velvet Underground, 60s garage bands, and 50s rockabilly crashed head-on with musicians self-trained on Led Zeppelin, Aerosmith, Black Sabbath, Santana, and Hendrix. The underground success of the first EP led to another session in April 1977, which yielded two more EPs: Amerika First and Gizmos World Tour. Founding Gizmo and main songwriter Ken Highland went on to record with a long succession of bands, including O. Rex, the Afrika Korps, the Hopelessly Obscure, Johnny & the Jumper Cables, the Exploding Pidgins, the Kenne Highland Klan, and the Vatican Sex Kittens. Rich Coffee, who was one of the three Gizmos guitarists, has been in a long string of bands too, including Thee Fourgiven, the Unclaimed, the Tommyknockers, the Egomaniacs, and the Excessories. Eddie Flowers has led the ever-mutating Crawlspace since 1985. Also includes guest appearances by MX-80's Rich Stim and Johnny Cougar Mellencamp.


żeby zejść z koturnów prezentuję kawałek "Progressive Rock", który jak wiadomo jest sucks... nic specjalnego, dla wielu pewnie żenującego, ale...

plik umieszczony tam, gdzie umieszczaliśmy zakręcone piosenki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 12:24, 05 Sie 2006    Temat postu:

ArtS. napisał:
Przez te upały robię się sentymentalny, w ciągu dwóch dni słuchałem wieczorami m.in.:
Feist "Let It Die"
Sia "Color the Small One"
Jeff Buckley "Grace"
Rim Banna "Mirrors of My Soul"
Damien Rice "O"

dzis jakas rzeznie wlacze, bo zmiekne nieodwracalnie jeszcze...


i jaką sobie wtedy rzeźnię włączyłeś? ja polecam np. tegoroczną, trzecią już płytę Ahleuchatistas "What You Will", wraz z którą zespół ten dostąpił zaszczytu wydawania w "Cuneiform Records" - i bardzo dobrze! Razem z Univers Zero, U Totem, Curlew, Frithem, Volapukiem, Wyattem ha, ha!!! No może Doctor Nerve (którego kocham od dzieciństwa) może z nimi razem zagrać. Muzyka miejscami nawiązująca wprost do grind-core'u (tak! tak! taka jest tam sekcja momentami). O zespole już pisałem na grupie dyskusyjnej i chyba jeszcze na tym forum. Żeby się nie powtarzać tym razem przytoczę opis z strony wytwórni:

Kod:
Third and best yet from this amazing instrumental, post-Beefheart, avant-technical, improv-core, math-metal, art-damage, punk-rock power trio from Asheville, NC. Using the simple and classic skeleton of guitar, bass and drums, these three make powerful music that is undeniably 'rock' but is also undeniably much wider in musical influences than what one would imagine in such rock-based work. For example, the opening song is Remember Rumsfeld at Abu Ghraib; of course we all know what that title is in reference to, but, huge Charles Mingus fan that I am, I also immediately caught the reference to Charles' great work, Remember Rockefeller at Attica, which is not a reference I would expect from a rock band. But then, these guys are the most technically adept 'punk' band you will ever hear; they have chops growing on their chops, so surprises are to be expected! The playing from everyone is beyond powerful and while the term "Beefheartian" gets bandied about way too much, the complexity and directness of the playing here really does bear some comparisons. Their music has been developed over playing tons of shows and the sound on the CD reflects this with a very well recorded, but not so "produced", live feeling sound. If they come to your town, go see them.


nie jest to oczywiście mój ulubiony zespół, ani nawet jeden z najbardziej ulubionych, ale w doskonały sposób ich muzyka reprezentuje paradygmat podejścia do dźwięków, jaki chyba mnie najbardziej interesuje, plasujący się gdzieś pomiędzy elementami trójkąta nic nie mówiących w sumie, nieco sprzecznych pojęć, które padły w powyższej wypowiedzi: "punk - beefheart - technika"

aha, na stronie wytwórni, kiedyś często i z nabożeństwem, dziś coraz rzadziej przeze mnie odwiedzanej, znajdziecie dwa prawie minutowe strumienie z płyty - polecam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 12:55, 05 Sie 2006    Temat postu:

jeszcze garść lików o Ahleuchatistas dla ewentualnie zainteresowanych:

strona zespołu z linkami do recenzji:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pitchwork Profile:

[link widoczny dla zalogowanych]

tekścik na Porcys.com [już któryś raz trafiam tam na tekst o muzyce, o której nigdzie nie mogłem przeczytać nic po polsku - ktoś coś może więcej powiedzieć o tej stronie?]

[link widoczny dla zalogowanych]

cytuję go dla leniwych:

Kod:
Chociaż epizod King Crimson mam już raczej za sobą, ostał się sentyment i cała dyskografia, w wersji rozbudowanej, na półce. Płyty mistrzów niech spoczywają na razie w spokoju, pokryte kurzem (stanowczo za rzadko sprzątam), czekające na lepsze czasy. Może kilka lat po ostatecznym rozwiązaniu bandu przyjdzie mi nawet ochota sięgnąć wreszcie po The Power To Believe, natomiast obecnie zmęczenie dinozaurem sięga już zenitu. Tymczasem, uczucie nostalgii zaspokajają świeże zjawiska, ożywcze spojrzenia na tradycję prog-rocka lub jazz-rocka, a w najlepszym wypadku fuzję tych dwóch elementów. Nie, takim zespołem nie jest ambitna, lecz wysilona i męcząca jak relacje o zdrowiu Jana Pawła Mars Volta, a raczej pasjonujące Cancer Conspiracy. Równie wyjebanych kapel pojawia się jak na mój gust stanowczo za mało, więc łaknienie nadal mocne i niezaspokojone.

Tym bardziej dwa zasłyszane niedawno numery z ostatniej płyty Ahleuchatistas każą baczniej przyjrzeć się poczynaniom tria z Asheville, prezentującemu całkiem prawdopodobnie kreatywność dorównującą Lightning Bolt w maksymalnej eksploatacji skromnego instrumentarium. "Machines Become Cognizant" to intensywny wywar z nowoczesnego improwizowanego jazzu, crimsonowskiego progresywnego hard-rocka (z jazzowym feelingiem) z lat 70-tych i konserwatywnego post-rocka współczesnego, całkiem płodnego, okresu Króla (zdecydowane pokrewieństwo faktury brzmieniowej). Wybaczcie bezwstydny genre-dropping, Ahleuchatistas właściwie na to nie zasługuje: kolesie tworzą ze szczerą pasją, entuzjazmem i szacunkiem dla słuchacza – jeśli zawierzyć dwóm losowym próbom, zajmują się przede wszystkim highlightami tego, co w ich inspiracjach najlepsze, momentalnie przeskakując z natchnionych gitarowych arpeggiów w nabuzowane sola i agresywne, acz przemyślane riffy i stale zmieniając przy tym dynamikę. Szał tak gęsty, inteligentny i fantastycznie chwytliwy, że wprawia w drgawki i pozbawia tchu. Więcej chce.

–Michał Zagroba, marzec 2005
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 15:52, 05 Sie 2006    Temat postu:

ArtS. napisał:
naheis napisał:
no i teraz mam pracę przy komputerze cały weekend i chciałbym coś sobie z tego posłuchać - wiele rzeczy znam lub wiem co to jest, ale dużo to dla mnie zagadka, obiekt uprzedzeń lub wręcz tabu - może ktoś to szybko przeleci wzrokiem i wychwyci coś wartościowego:


Widze sporo mniej lub bardziej akustycznych smetow, ktore pewnie Ci sie nie spodobaja: Akron/Family (dla mnie rewelacja), American Analog Set (nudy), Cat Power (juz omawiana), CocoRosie (uwielbiam), Devandra Banhart (tej plyty nie znam, ale za najlepsza nie uchodzi...), Labradford (niby klasyka, ale mnie nudzi), Low (znow plyta, ktorej nie znam, ale zespol zacny), Shannon Wright + Yann Tiersen (obydwoje wole solo), Slowdive (lubie), Wovenhand (takie se), Yo La Tengo - w przypadku takiej muzyki opinie sa zawsze mocno spolaryzowane: albo dasz sie zahipnotyzowac albo zaziewasz sie na smierc, ale znajac nieco Twoj gust zastanawiam sie, czy w ogole dasz rade przez taka ilosc smetow sie przebic...


No i udało mi się pobieżnie to wszystko przesłuchać. Szybko, bo trochę znam z innych płyt, a co do wielu rzeczy wiedziałem czego się mogę po nich spodziewać. Z jednej listy wyszły mi dwie: rzeczy, które warto posłuchać choć raz, aby stwierdzić czy można poświęcić im więcej uwagi oraz rzeczy, które nazywam tu "rodzynami" - na które mój organizm reaguje alergicznie i raczej nie daję im szans, nawet w przyszłości LUB przynajmniej pozostawia mnie obojętnego, a na słuchanie muzyki, która mnie nie rusza nie mam czasu, bo jest kupa ciekawszej

Wnioski z przesłuchania tej listy:

1. tzw. SLOWCORE to muzyka do dupy

2. chujowe wokale mogą zepsuć wszystko

3. "klimatyczny, przestrzenny post-rock" - muszę unikać jak ognia

4. "indie-folk" czy coś takiego - łatwo to podać w niestrawnej dla mnie formie

5. akustyczne smęty mogą być czasem porywające

6. nie warto trzymać się uprzedzeń: powaliło mnie bowiem np. Cocorosie, a zainteresowały Lilium czy Shannon Wright, pomimo faktu, iż na liście rodzynów znalazły się rzeczy rzekomo pokrewne - i na odwrót zdawać by się mogło, że np. The Little Killers mogło by mnie porwać, bo słucham tego rodzaju kapel czasem (nawet White Stripes), ale nie - podobnie z Dinosaur JR, z którym zmierzyłem się nie wiem już który raz i nic z tego, choć wcześniejszą kapelę grających tam muzyków Deep Wound uwielbiam

powiecie, co to kogo obchodzi? ale podam tą listę, bo może niektórzy bywalcy forum, którzy poznali mniej więcej mój gust i wiedzą czego po nim można się spodziewać, znalazłszy coś na mojej liście "rodzynów" będą wiedzieli na pewno, że warto tego posłuchać...

RODZYNY:

Kod:
add n to x- loud like nature [rodzyn]
akron family- st [rodzyn]
american analog set- know by heart [rodzyn]
bedhead- bedhead [rodzyn]
bee and flower [rodzyn]
campany flow [rodzyn]
cat power- what would the community think [rodzyn]
devendra banhart- nino rojo [rodzyn]
dinosaur jr- ear bleeding country [rodzyn]
espers- espers ii [rodzyn]
flying saucer attack- further [rodzyn]
flying saucer attack- new lands [rodzyn]
galaxie 500- today [rodzyn]
labraford- mi media naranja [rodzyn]
labraford- labraford [rodzyn]
low- one more reason to forget [rodzyn]
mi and l'au [rodzyn]
pan american- quiet city [rodzyn]
popol vuh- heart aus glas [rodzyn]
red stars theory- red stars theory lp [rodzyn]
scenic- aquatica [rodzyn]
scenic- spheres [rodzyn]
sixteen deluxe- pilot knob ep [rodzyn]
slowdive- catch the breeze [rodzyn]
the black heart procession- spell [rodzyn]
the little killers-the little killers [rodzyn]
the wedding present- seamonsters [rodzyn]
windsor for derby- minnie greutzfeldt [rodzyn]
woven hand- wolven hand [rodzyn]


OK JAK DLA MNIE, A PRZYNAJMNIEJ "INTERESUJĄCE":

Kod:
16 horsepower- sackloth'n'ashes [ok]
bastro- rode hard and put up wet ep [ok]
big black- sound of impact [ok]
blind idiot god - cyclotron [ok]
brainiac- boinsai superstar [ok]
burmese - men [ok]
burmese- split [ok]
calla - scavengers [ok]
cherubs- uncovered by heartbeat [ok]
circus lupus- super genius [ok]
cocorosie- noah's ark [ok]
crescent- by the roads [ok]
distorted pony- punishment room [ok]
ennio morricone- crime and dissonance [ok]
flux information sciences-  punish or be damned [ok]
foetus- boil [ok]
fontanelle- f [ok]
fushitsusha- withdrawe, this sable disclosure ere devot'd [ok]
girls against boys- you can't flight what you can't [ok]
glenn branca- symphony no. 2 (the peak of the sacred) [ok]
godflesh- hymns [ok]
hair police - constantly terrified [ok]
half japanese- fire in the sky [ok]
harvey milk- my love is higher than your [ok]
howard shore- cronnenberg films [ok]
jessamine- jessamine [ok]
johnboy- pistolswing [ok]
jon spencer blues explosion - crypt style [ok]
kenji haino- black blues [ok]
khanate - things viral [ok]
kid 606 vs dalek- ruin it [ok]
laughing hyenas- crawl [ok]
lilium- transmission of all the good-byes [ok]
lisabo- maketa [ok]
live skull- positraction [ok]
lowercase- kill the lights [ok]
lowercase - the going away present [ok]
lydia lunch- matrikamantra [ok]
make up- destination [ok]
make up- i want some [ok]
mission of burma- onoffon [ok]
mogwai- my father is the king [ok]
oblivians- sympathy sessions [ok]
pain teens- beast of dreams [ok]
pain teens- pain teens [ok]
pain teens- simulation festival [ok]
part chimp- part chimp [ok]
quintron- are you ready for an organ solo [ok]
rachel's- selenography [ok]
rapeman - sub pop singles [ok]
red eyed legends- mutual insignificance [ok]
savage republic- jamahirya [ok]
savage republic- tragic figures [ok]
scott walker- the drift [ok]
shannon wright- yann tiersen [ok]
skin- shame humilyty revenge [ok]
skull kontrol- deviate beyond all means of capture [ok]
skull kontrol- zzzzzz ep [ok]
swans- live amsterdam [ok]
swithchiter- (distorted pony) [ok]
tarantula hawk- tarantula hawk ii [ok]
the gories- i know you fine, but how you doin'- 16- i think i've had it [ok]
the monorchid- who put out the fire [ok]
today is the day- willpower [ok]
tv on the radio [ok]
ulan bator- ulan bator [ok]
wolf eyes- burned mind [ok]
xinlinsupreme- murder licence [ok]
xinlisupreme- tommorow never comes [ok]
yo la tengo- fakebook [ok]


Ostatnio zmieniony przez naheis dnia Sob 16:11, 05 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 16:05, 05 Sie 2006    Temat postu:

gargamel napisał:
Screamin' Jay Hawkins, a w szczegolnosci kawalek Franzy Smile
Ostatnio sluchalem tego w liceum, bardziej jako kuriozum. Dzis fajnie mi sie przy tym przytupuje, sympatycznie dyktuje rytm dnia.


no co ty! nie spodziewałbym się tego po Tobie! moja ulubiona piosenka to oczywiście ta o zatwardzeniu!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 16:23, 05 Sie 2006    Temat postu:

djmis napisał:
Tak z 5 płyt z tej listy mam. O 10 kolejnych chciałbym zapomnieć. Reszty nie znam.


Skupiłem uwagę na tym co masz. A teraz bardziej mnie interesuje to, o czym chciałbyś zapomnieć, bo sam jeszcze wszystkiego dobrze nie przesłuchałem.

teraz słucham jakiejś płyty Godflesh i wiem, że będę chciał o niej zapomnieć, ale np. o "Pure" nigdy nie zapomnę...


Ostatnio zmieniony przez naheis dnia Sob 17:26, 05 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 16:30, 05 Sie 2006    Temat postu:

djmis napisał:
Serce ściśnięte mam do rozmiarów fasoli. Tak działa na mnie kilka utworów z płyty Henri Texiera - An Indian Week.


a słyszałeś "Respect", "Mad Nomad(s)", "Mosaic Man"? jeżeli tak, to czy także warto?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 21:54, 05 Sie 2006    Temat postu:

naheis napisał:
i jaką sobie wtedy rzeźnię włączyłeś? ja polecam np. tegoroczną, trzecią już płytę Ahleuchatistas "What You Will", wraz z którą zespół ten dostąpił zaszczytu wydawania w "Cuneiform Records" - i bardzo dobrze!


Jesli dobrze pamietam zaczalem od najnowszego The Thing a potem doprawilem Japonczykami: Sanhedolin i Dousidz, wiec nie tyle rzeznia w 'klasycznym' sensie, co muzyka atakujaca skomasowanym halasem, ktorej dobrze sluchac glosno i na sluchawkach.

Ahleuchatistas slyszalem cos ze 2 lata temu i mialem wtedy wrazenie, ze za duzo u nich matematyki a za malo 'powera'. Ale wtedy to byl poczatkujacy zespol, wiec moze sie rozkrecili...

[PS tak dla pewnosci: 'rodzyn' znaczy, ze kiepskie?]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 22:41, 05 Sie 2006    Temat postu:

ArtS. napisał:
naheis napisał:
i jaką sobie wtedy rzeźnię włączyłeś? ja polecam np. tegoroczną, trzecią już płytę Ahleuchatistas "What You Will", wraz z którą zespół ten dostąpił zaszczytu wydawania w "Cuneiform Records" - i bardzo dobrze!


Ahleuchatistas slyszalem cos ze 2 lata temu i mialem wtedy wrazenie, ze za duzo u nich matematyki a za malo 'powera'. Ale wtedy to byl poczatkujacy zespol, wiec moze sie rozkrecili...

[PS tak dla pewnosci: 'rodzyn' znaczy, ze kiepskie?]


Ahleuchatistas się właśnie rozkręciło i power się pojawił

tak, rodzyn to kiepskie, często zjawiające się niespodzianie, wiele obiecujące, ale rozczarowujące nagranie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 0:24, 06 Sie 2006    Temat postu:

naheis napisał:
djmis napisał:
Serce ściśnięte mam do rozmiarów fasoli. Tak działa na mnie kilka utworów z płyty Henri Texiera - An Indian Week.


a słyszałeś "Respect", "Mad Nomad(s)", "Mosaic Man"? jeżeli tak, to czy także warto?


Słyszałem - ale nie mają one "tego czegoś" co An Indian Week. Już sama okładka tej płyty mnie dreszczy. To naprawdę jazz jaki lubię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 0:31, 06 Sie 2006    Temat postu:

naheis napisał:
djmis napisał:
Tak z 5 płyt z tej listy mam. O 10 kolejnych chciałbym zapomnieć. Reszty nie znam.


Skupiłem uwagę na tym co masz. A teraz bardziej mnie interesuje to, o czym chciałbyś zapomnieć, bo sam jeszcze wszystkiego dobrze nie przesłuchałem....


A ja myślę - wyluzuj. Przerabiasz teraz muzykę w ilościach hurtowych i za chwilę już nie będziesz wiedział czy się podoba to co słuchasz czy nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 10:14, 06 Sie 2006    Temat postu:

djmis napisał:
naheis napisał:
djmis napisał:
Tak z 5 płyt z tej listy mam. O 10 kolejnych chciałbym zapomnieć. Reszty nie znam.


Skupiłem uwagę na tym co masz. A teraz bardziej mnie interesuje to, o czym chciałbyś zapomnieć, bo sam jeszcze wszystkiego dobrze nie przesłuchałem....


A ja myślę - wyluzuj. Przerabiasz teraz muzykę w ilościach hurtowych i za chwilę już nie będziesz wiedział czy się podoba to co słuchasz czy nie.


Ja jeszcze tego nie słucham. Tylko zastanawiam się czy posłuchać, zostawić sobie na posłuchanie. W wirze tygodnia nie mam głowy szukać, zastanawiać się, bezwiednie sięgam itd. Miałem czas - chciałem wybrać, zastanowić się, co mi tak właściwie odpowiada. A o tym, czy mi się coś podoba, to zapewniam, że bardzo szybko się orientuję. Poza tym bardzo mnie wzięła ciekawość dzwięków - szybko, różnorodnie i dużo - czasem tak mam. Pewnie niedługo znów nadejdzie czas, że będę znęcał się nad jedną płytą przez tydzień...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:17, 06 Sie 2006    Temat postu:

Ciekawość dźwieków to fajna sprawa. Napisz jak już coś Ci się ugruntuje. Poza tym mogę pomóc w tym przekopywaniu materiału ( w końcu mieszkam na działkach i w przekopywanie to mój chleb powszedni ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 21:51, 06 Sie 2006    Temat postu:

djmis napisał:
Ciekawość dźwieków to fajna sprawa. Napisz jak już coś Ci się ugruntuje. Poza tym mogę pomóc w tym przekopywaniu materiału ( w końcu mieszkam na działkach i w przekopywanie to mój chleb powszedni ).


taka pomoc byłaby cenna... no to może spójrz łaskawym okiem na tą listę... ja się tym maratonem w szaleńczym tempie już oczywiście zmęczyłem i cały dzień słucham Soft Machine.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gancz
rozmowny


Dołączył: 11 Lis 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ibiza

PostWysłany: Śro 20:22, 09 Sie 2006    Temat postu:

naheis napisał:
Wnioski z przesłuchania tej listy:

1. tzw. SLOWCORE to muzyka do dupy
5. akustyczne smęty mogą być czasem porywające

Czy jedno nie przeczy drugiemu??

Ja tam gatunek Slowcore/Sadcore generalnie i jako idee bardzo lubie.. Choc mozna oczywiscie bardzo latwo przesadzic i zamienic te idee w emo-pretensje, czego w muzyce juz nie lubie..

Cytat:
campany flow [rodzyn]

Campany czy Company?? Jak Company Flow to ktora plyta??

Cytat:
devendra banhart- nino rojo [rodzyn]

Nigdy nie bylem w stanie przekonac sie do tego pana.. Tu jest wlasnie kupa tej pretensji o ktorej pisalem wyzej..

Cytat:
flying saucer attack- further [rodzyn]
flying saucer attack- new lands [rodzyn]


O.. Jeden z moich ulubiencow.. Kocham taka muze..

Cytat:
galaxie 500- today [rodzyn]


Tych panow i panie tez bardzo lubie, slyszales ich cover Yoko Ono - Listen The Snow is Falling??

Cytat:
labraford- mi media naranja [rodzyn]
labraford- labraford [rodzyn]


A to wlasnei jest idealny przyklad atmosferycznego post-rocka, ktorego miales ponoc unikac jak ognia Smile..

Cytat:
low- one more reason to forget [rodzyn]


Nie znam tej plyty, ale bardzo lubie low..

Cytat:
scenic- aquatica [rodzyn]
scenic- spheres [rodzyn]


Co oni graja?? Bo nazwa sie obila mi o uszy..

Cytat:
Slowdive

Z tych panow to baaaardzo polecam plyte Pygmalion, choc to jeszcze wieksze smety niz ta o ktorej napisales, to ma niesamowity klimat..

Cytat:
calla - scavengers [ok]


Pamietam ze mnie straszliwie zespol calla wynudzil.. Podziekowalem po 2 przesluchaniach..

Cytat:
kid 606 vs dalek- ruin it [ok]


O.. tego nie znam, moze cos wiecej??

Cytat:
quintron- are you ready for an organ solo [ok]

To jest super sprawa, choc na dluzsza mete mega meczaca.. Ktos tutaj wspominal o Screaming Jay'u Hawkinsie.. Quintron to jest moim zdaniem taka wspolczesna wersja tego zjawiskowego krzykacza..

Cytat:
tarantula hawk- tarantula hawk ii [ok]

Jak sie podobalo 40 minut zapetlonego drone'a na koniec plyty??

A ja nie bylbym soba gdybym ze smutow [[ktorych cala kupa byla na liscie]] nie polecil swojego ulubionego wykonawcy - Red House Painters.. Szczegolnie polecam folkowo-smetowa plytke Ocean Beach, oraz zespol ktory powstal na bazie RHP czyli Sun Kil Moon z plyta Ghosts of the Great Highway..
Szczegolnie sposoba sie to fanom Neila Younga, oraz wszystkim tym ktorzy uwielbiaja nostalgiczne i pelne ciepla melodie wokalne.. Wokalista RHP/SKM - Mark Kozelek jest w nich mistrzem..

A u mnie teraz leci epka Probspot'a o tytule Foreplay.. Kawal swietnego progressive trance'u..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:40, 09 Sie 2006    Temat postu:

ZzzzzzzZzz ZzzZz Zzzzzzzz.................


Przepraszam, przeczytalem pewna nazwe zespolu i przysnelo mi sie na minutke. A sluchalem ostatnio:

Astralasia "Away with the Fairies" - Gancz mi kazal zapewniajac, ze wcale nie graja techno i ze powinno mi sie spodobac, bo podobne do Rovo. Cos w tym jest nawet, choc slychac, ze to zespol elektroniczny: malo tu jamowania i mniej pokrecona rytmika, raczej kosmiczne podklady, ktore stanowia tlo dla niekonczacych sie solowek skrzypcowych czy gitarowych. Po jednym przesluchaniu stwierdzam, ze sympatyczne, calkiem wciagajace i pewno do niej wroce.

Slayer "Christ Illusion" - dobra plyta, no... mocna, zwarta, bez kombinowania, ot Slayer w calej krasie; wciaz widac moze mi sie podobac taka muzyka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gancz
rozmowny


Dołączył: 11 Lis 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ibiza

PostWysłany: Śro 21:04, 09 Sie 2006    Temat postu:

ArtS. napisał:
ZzzzzzzZzz ZzzZz Zzzzzzzz.................
Przepraszam, przeczytalem pewna nazwe zespolu i przysnelo mi sie na minutke.

Sluchaj se dalej Cat Power..

Cytat:
Astralasia "Away with the Fairies" - Gancz mi kazal zapewniajac, ze wcale nie graja techno i ze powinno mi sie spodobac, bo podobne do Rovo. Cos w tym jest nawet, choc slychac, ze to zespol elektroniczny: malo tu jamowania i mniej pokrecona rytmika, raczej kosmiczne podklady, ktore stanowia tlo dla niekonczacych sie solowek skrzypcowych czy gitarowych. Po jednym przesluchaniu stwierdzam, ze sympatyczne, calkiem wciagajace i pewno do niej wroce.

No to nie do konca tak, bo Away with the Fairies to album dwuplytowy, i na drugiej mimo ze wciaz zywe instrumenty dominuja, pierwsze trzy utwory to trance-techno lupanina a kolejne sa w konwencji bardziej ambient dubowej, z jednym sympatycznym psychodeliczno bluesowym numerem..
Niemniej Astralasia bardzo zaskoczyla wielu tym nawrotem na instrumentalne space rockowe granie, choc tak jak mowi Arts, rytm i trance wciaz dominuje..
Dla wszystkich fanow co bardziej jednostajnych momentow ROVO oraz zespolow pokroju Ozric Tentacles nowa Astralasia [[a przynajmniej CD1]] jest jak znalazl..

Cytat:
Slayer "Christ Illusion" - dobra plyta, no... mocna, zwarta, bez kombinowania, ot Slayer w calej krasie; wciaz widac moze mi sie podobac taka muzyka.
Co jak co, ale tytul rozwala..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 23:20, 09 Sie 2006    Temat postu:

Gancz napisał:
naheis napisał:
Wnioski z przesłuchania tej listy:

1. tzw. SLOWCORE to muzyka do dupy
5. akustyczne smęty mogą być czasem porywające

Czy jedno nie przeczy drugiemu??

Ja tam gatunek Slowcore/Sadcore generalnie i jako idee bardzo lubie.. Choc mozna oczywiscie bardzo latwo przesadzic i zamienic te idee w emo-pretensje, czego w muzyce juz nie lubie..


oczywiście przesadziłem z tym do dupy, ale do tej pory nic nie skłoniło mnie do skupienia większej ilości mojej uwagi - slow-core kojarzy mi się niebezpiecznie z emo-corem, a to...

Cytat:
Campany czy Company?? Jak Company Flow to ktora plyta??campany flow


kurde, nie wiem - ja nie rozróżniam hip-hopowych zespołów od siebie, tak jak inni punkowych

Cytat:
devendra banhart
dla mnie krótka piłka - głos i emocje jakie z niego biją są dla mojego układu nerwowego nie do przyjęcia

Cytat:
Cytat:
labraford- mi media naranja [rodzyn]
labraford- labraford [rodzyn]


A to wlasnei jest idealny przyklad atmosferycznego post-rocka, ktorego miales ponoc unikac jak ognia Smile..


z tego typu muzyką jest dziwnie, bo np. Trans Am albo Fontanelle bardzo polubiłem - pewnie dlatego, że więcej tam życia

Cytat:
scenic- aquatica [rodzyn]
scenic- spheres [rodzyn]


Cytat:
Co oni graja?? Bo nazwa sie obila mi o uszy..


coś podobnego do innych "rodzynów", które wymieniasz jako te, które Ci się podobają

Cytat:
calla - scavengers [ok]


Cytat:
Pamietam ze mnie straszliwie zespol calla wynudzil.. Podziekowalem po 2 przesluchaniach..
a widzisz, ja też myślałem, że podziękuję, ale w paru utworach znalazłem niesamowite, rytmiczne zakończenia

Cytat:
kid 606 vs dalek- ruin it [ok]


Cytat:
O.. tego nie znam, moze cos wiecej??


dla mnie to nic takiego, po prostu dalek i kid 606 - jakbyś ich nałożył na siebie - ale, ja takiej muzyki za dużo nie słucham i może nic nie słyszę

Cytat:
quintron- are you ready for an organ solo [ok]

Cytat:
To jest super sprawa, choc na dluzsza mete mega meczaca.. Ktos tutaj wspominal o Screaming Jay'u Hawkinsie.. Quintron to jest moim zdaniem taka wspolczesna wersja tego zjawiskowego krzykacza..


super!

Cytat:
tarantula hawk- tarantula hawk ii [ok]

Cytat:
Jak sie podobalo 40 minut zapetlonego drone'a na koniec plyty??


jezeli juz dronowo, przestrzennie, monotonnie to wlasnie raczej tak wolę

fajnie, że napisałeś! i nie boczyłeś się!


Ostatnio zmieniony przez naheis dnia Śro 23:31, 09 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 23:26, 09 Sie 2006    Temat postu:

ArtS. napisał:
Slayer "Christ Illusion" - dobra plyta, no... mocna, zwarta, bez kombinowania, ot Slayer w calej krasie; wciaz widac moze mi sie podobac taka muzyka.


AAARRRGGGHGHGHHH!!!!!!!

swoją drogą to Lombardo z Arayą się w końcu pogodzili? przecież ta płyta jest zagrana w starym składzie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 19:46, 10 Sie 2006    Temat postu:

Gancz napisał:
No to nie do konca tak, bo Away with the Fairies to album dwuplytowy, i na drugiej mimo ze wciaz zywe instrumenty dominuja, pierwsze trzy utwory to trance-techno lupanina a kolejne sa w konwencji bardziej ambient dubowej, z jednym sympatycznym psychodeliczno bluesowym numerem..


Kurde, a juz sie cieszylem, ze jakis ich album polubie w calosci, a Ty mi podstepnie tylko pol poleciles... [edit po 3 minutach] Juz sobie przypominam, ze cos wspominales, ale bylem pewien, ze te pozostale kawalki to inna plyta po prostu.

naheis napisał:
swoją drogą to Lombardo z Arayą się w końcu pogodzili? przecież ta płyta jest zagrana w starym składzie!


Jakas prase metalowa to w reku mialem ostatnio przed 2-3 laty, ale cos mi sie wydaje, ze juz wczesniej Lombardo z nimi w trase pojechal, jak Bostaph nie mogl grac... ale tak naprawde to nie pamietam. Grunt, ze mamy studyjny reunion w oryginalnym skladzie i chyba najlepsza plyte Slayera od kilku lat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedino
rozmowny


Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Slowacja

PostWysłany: Czw 20:30, 10 Sie 2006    Temat postu:

ArtS. napisał:
naheis napisał:
no i teraz mam pracę przy komputerze cały weekend i chciałbym coś sobie z tego posłuchać - wiele rzeczy znam lub wiem co to jest, ale dużo to dla mnie zagadka, obiekt uprzedzeń lub wręcz tabu - może ktoś to szybko przeleci wzrokiem i wychwyci coś wartościowego:


Widze sporo mniej lub bardziej akustycznych smetow, ktore pewnie Ci sie nie spodobaja: Akron/Family (dla mnie rewelacja), American Analog Set (nudy), Cat Power (juz omawiana), CocoRosie (uwielbiam), Devandra Banhart (tej plyty nie znam, ale za najlepsza nie uchodzi...), Labradford (niby klasyka, ale mnie nudzi), Low (znow plyta, ktorej nie znam, ale zespol zacny), Shannon Wright + Yann Tiersen (obydwoje wole solo), Slowdive (lubie), Wovenhand (takie se), Yo La Tengo - w przypadku takiej muzyki opinie sa zawsze mocno spolaryzowane: albo dasz sie zahipnotyzowac albo zaziewasz sie na smierc, ale znajac nieco Twoj gust zastanawiam sie, czy w ogole dasz rade przez taka ilosc smetow sie przebic...


Wovenhand ani Shannon Wright nie znam, ale reszta jak kdybym to ja charakteryzowal Dokladnie tak samo widze wspomnianych wykonancow.

ArtS. :
The Year Of - Slowdays slyszales?

Ja przesluchalem pare twojich tegorocznych rekomendacyji i napisze o nich pare slow pozniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gargamel
domownik


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław-Wiedeń

PostWysłany: Czw 21:51, 10 Sie 2006    Temat postu:

naheis napisał:
gargamel napisał:
Screamin' Jay Hawkins, a w szczegolnosci kawalek Franzy :)
Ostatnio sluchalem tego w liceum, bardziej jako kuriozum. Dzis fajnie mi sie przy tym przytupuje, sympatycznie dyktuje rytm dnia.

no co ty! nie spodziewałbym się tego po Tobie! moja ulubiona piosenka to oczywiście ta o zatwardzeniu!

Moja druga ulubiona to I could spit on you - kurde, niezły był!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:22, 11 Sie 2006    Temat postu:

fedino napisał:
ArtS. :
The Year Of - Slowdays slyszales?


nie... a to cos fajnego?? no i jesli tak, to w jakim klimacie?

fedino napisał:
Ja przesluchalem pare twojich tegorocznych rekomendacyji i napisze o nich pare slow pozniej.


czyli indie opanuje 3U Twisted Evil


a w temacie / dzis sluchane z rzeczy nowo-starych: Altered States with Ned Rothenberg "Cafe 9.15" czyli kolejne wyimprowizowane nagranie Japonczykow, tym razem nieco starsze, bo z 1996 r. i z goscinnym udzialem nowojorskiego saksofonisty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 23:10, 11 Sie 2006    Temat postu:

djmis napisał:
Ten Hammill właśnie przez tę ( jak to trafnie nazwałeś ) punkowość, podoba mi się średnio. Zdecydowanie wolę jego bardziej progresywne albumy - z przepięknym Over na czele. Ale najbardziej cenię jego twórczość w zespole VDGG z lat 70 ( ale ich zeszłoroczny Present - nagrany po latach milczenia to też majstersztyk ).


niespodziewaną zaletą mp3-jek, np. zgranych masowo na dvd jest to, że gdy się odtwarza z odtwarzacza tradycyjnego nie widzi się/zapomina się tytułów płyt/nazw wykonawców - od paru dni prześladowało mnie parę piosenek niezydifikowanego wykonawcy

no i zidentyfikowałem - Hammill - ja pierdolę! dziś zrobiłem coś czego nie było dawno - PRZESŁUCHAŁEM JEDEN ALBUM 6 RAZY POD RZĄD Z WYPIEKAMI NA TWARZY - "Peter Hammill - Nadir's Big Chance"!!! coś pięknego! przypominają mi się najlepsze dokonania Roxy Music, ale to jest coś sto razy lepszego!!!

i tu prośba do djmisia - jest to postać mało mi znana, z kolei wiem, że znasz jej twórczość i równocześnie nie darzysz tej płyty zbytnią sympatią - co z dyskografii tego artysty może ten album przypominać (przypuszczam, że niewiele...)

- chyba wariuję, ale to jest chyba jedna z lepszych "punk-rockowych" płyt jakie w życiu słyszałem... czy to efekt chwilowej koniunktury podyktowanej panującym podówczas (a jakże mi odpowiadającym!) duchem czasu, jednorazowy wybryk, najgorsza płyta w dyskografii???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedino
rozmowny


Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Slowacja

PostWysłany: Wto 14:07, 15 Sie 2006    Temat postu:

ArtS.,
The Year of - to postrockowy zespol z domieszka zabrudzonej elektroniki z Austrii. Podstawa zespolu - to basista i gitarysta z Polwechsel i B.Fleischmann (germansky Jarre). Nie jest to nawet swietna plyta ale bardzo udana.

Z nowych rzeczy , ktore proponowalesz mi sie podoba tylko Wooden Wand

W ostatnim czasie u mnie po Frankowy nastepil nowy zachwyt - Debile Menthol. Ti faceti mnie przywodzaja do transu. Wiem , ze o nich dawniej pisal Siehan, ale nie przesluchalem wtedy i bardzo wielka skoda dla mnie. Zaluje, ze nie odkrylem taka perelelka wczeszniej. I wogole, coraz wiecej francuzykow trafia do najwyszych polek moich ulubionych artystow (poczatkem roka naprz. Ulan Bator).
Jest bardzo duzo artystow, ktory mi sie podobaja, ale malo takych, ktory zachwycaja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 15:10, 15 Sie 2006    Temat postu:

fedino napisał:
W ostatnim czasie u mnie po Frankowy nastepil nowy zachwyt - Debile Menthol. Ti faceti mnie przywodzaja do transu. Wiem , ze o nich dawniej pisal Siehan, ale nie przesluchalem wtedy i bardzo wielka skoda dla mnie. Zaluje, ze nie odkrylem taka perelelka wczeszniej. I wogole, coraz wiecej francuzykow trafia do najwyszych polek moich ulubionych artystow (poczatkem roka naprz. Ulan Bator).
Jest bardzo duzo artystow, ktory mi sie podobaja, ale malo takych, ktory zachwycaja.


ha! ja miałem szczęście poznać obydwie płyty jeszcze ponad 12 lat temu... i przyznam, że były one jednymi z najważniejszych dla mnie jeśli chodzi o szeroko pojęte RIO, drugim takim zespołem francuskojęzycznym (bo oba są z Szwajcarii) był Larsen Rupin, o którym pisałem już tutaj, przy czym z upierdliwą lubością przypomnę o źródłach punkowych!

Ulan Bator też ostatnio słucham i to nawet z przyjemnością

a co do frankofońskiej muzyki 3-usznej mam taką prywatną, pseudo-teorię - o ile np. w USA w setce miast jest tysiąc identycznie grających zespołów, o tyle we Francji jest tyle gatunków muzycznych ile zespołów, niewpowtarzalnych, tworzących swoje własne muzyczne światy, często bez oglądania się na twórczość anglo-saską - oczywiste idiotyczne uogólnienie (bo przecież dlaczego słucham jednak najwięcej muzyki z USA?), ale przyznajcie, że coś w tym jest? no bo czy ktoś np. zna fajny zespół metalowy z Francji? nie mówię przy tym tutaj w ogóle o wiecznie żywym zeuhl, bo to inna zupełnie bajka...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:48, 16 Sie 2006    Temat postu:

[quote="naheis"]
djmis napisał:

i tu prośba do djmisia - jest to postać mało mi znana, z kolei wiem, że znasz jej twórczość i równocześnie nie darzysz tej płyty zbytnią sympatią - co z dyskografii tego artysty może ten album przypominać (przypuszczam, że niewiele...)

- chyba wariuję, ale to jest chyba jedna z lepszych "punk-rockowych" płyt jakie w życiu słyszałem... czy to efekt chwilowej koniunktury podyktowanej panującym podówczas (a jakże mi odpowiadającym!) duchem czasu, jednorazowy wybryk, najgorsza płyta w dyskografii???


Hammill to po prostu geniusz. Progresywno-rockowy geniusz. To że jego płyty od połowy lat 70 lekko stylistycznie kolaborowały z punkiem ? - cóż taki był klimat tamtych lat. VDGG kolaborował z art rockiem - więc przyszedł czas na odmianę.
Nadir'sBCH nie jest ani najlepsza ani najgorsza ( czy w ogóle nagrał coś złego ? - nic na ten temat nie wiem ) ani najlepsza w jego dyskografii. Ja lubię te bardziej progresywne ( Over, Fireships, Out of Water ) - na te ostrzejsze i bardziej oschłe nie mam coś od kilku lat fazy. W każdym razie sądzę, że możesz spokojnie sięgnąć po każdą płytę Mistrza z lat 70 - zaczynając od ChameleonITSOTN - i żadnych rozczarowań być nie powinno.
W razie czego - mam większość dyskografii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 17:24, 16 Sie 2006    Temat postu:

W płycie dalej jestem zakochany i dalej wobec tego będę szperał. Swoją drogą to znamienne, że ani najgorsza, ani najlepsza, po prostu kolejna płyta takiego artysty, jest o niebo lepsza niż tony typowej post-/proto-punkowej produkcji...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:04, 16 Sie 2006    Temat postu:

fedino napisał:
Z nowych rzeczy , ktore proponowalesz mi sie podoba tylko Wooden Wand


Kurcze, juz nawet nie pamietam, co proponowalem z nowych rzeczy, ale w klimatach indie-rock/folk to chyba niewiele, bo cos malo albumow mi sie w tym roku podobalo. Najpierw byla trojka The Gossip, Cat Power i Destroyer, potem dlugo, dlugo nic az do Asobi Seksu i wlasnie Wooden Wand... (jednakze te dwie pozycje sa moim zdaniem niezle, nie rewelacyjne). Byc moze sytuacja sie troche zmieni, bo ostatnio natrafilem na kilka ciekawych krazkow:

Guillemots "From the Cliffs". EPka lepsza niz pelny album (bo ten nieco przydlugawy), ale warto miec obydwa. Muzyke okreslilbym jako "epicki pop", pelen zlozonych aranzacji i rozbudowanych struktur utworow a jednoczesnie lekki, melodyjny czy nawet przebojowy (miejscami). Swietny wokalista, ciekawe polaczenie kontrabasu z "ambientowymi" klawiszami, do tego smyki, trabki i kupa innego talatajstwa. Bardzo mi sie podoba.

Lou Rhodes "Beloved One". Solowy debiut wokalistki, nieistniejacego juz chyba, Lamb. Zarazem zupelnie inny w klimacie: zamiast elektroniki i polamanych break'ow mamy tu wyciszony, akustyczny album, na ktora glowna role gra glos, uzupelniany przez gitare, smyki i rozne perkusjonalia. Nie jest to moze muzyka imponujaca pod wzgledem aranzacyjnym, ale uwielbiam glos Lou i moglbym go przez te 40 minut sluchac a'capella (tak zreszta konczy sie ta plyta). Ostrzegam jednak: to sentymentalne smety.

Valley of Giants "Valley of Giants". Pustynny post-rock z akcentami folkowymi, przywodzacy nieodzownie na mysl westerny Sergio Leone i towarzyszaca im muzyke (a mi osobiscie takze niektore dokonania zespolow z wytworni Glitterhouse takich, jak Edison Woods czy White Birch). W skladzie czlonkowie GY!BE, Broken Social Scene i Shalabi Effect, co mowi samo za siebie - smety do kwadratu (choc czasem robi sie glosno).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin