Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pół caladana już tu jest - o otwarciu, zamknieciu i o ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Pon 13:41, 23 Sty 2006    Temat postu:

Podsumowując: mój post sygnowany datą "Pon 10:25, 23 Sty 2006" był przeciwieństwem tego, co sobie później o mnie "coraz mocniej" myślałeś (na ile się tego domyślam) - oczywiście niesłusznie Wink
Nie można być przecież bardziej poczciwym, niż ja w tamtej wiadomości.

Pozostaję na stanowisku, że warto drążyć, wspinać się, doskonalić i ogólnie wysilać w tym kierunku. To, że "i tak wszyscy umrą" (czy jak tam uzasadniasz swoje twierdzenie, że "obaj marnujemy czas jednakowo" - podałem przykładowe, najprostsze wyjaśnienie nihilizmu) ani trochę nie umniejsza wartości takiej postawy - wartości bardzo wysokiej. Ja właśnie podziwiam ludzi, którzy wykorzystują swoje możliwości, "stają się kim są" mówiąc po "niczeańsku", a nie tkwią w miejscu. Oni właśnie nie marnują swojego życia. Przykładem - wspominany Scaruffi.
O tyle się sprostowałeś, że swojego niechciejstwa nie uważasz za postawę lepszą czy "sprytniejszą", ale zaledwie równorzędną do ambitnej. Wcześniej wyglądało to na Twoje własne poczucie wyższości, ale było to niedopowiedzenie.
Ot, podsumowanie.
pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:00, 23 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
Nie można być przecież bardziej poczciwym, niż ja w tamtej wiadomości

Można, można. Wystarczy trochę się postarać.
Tego chyba nie bierzesz pod uwagę, bo i jak.

Cytat:
swojego niechciejstwa nie uważasz za postawę lepszą czy "sprytniejszą", ale zaledwie równorzędną do ambitnej

Ależ skąd. Uważam ją za naganną i boleję nad nią.
Nie wiem skąd wyinterpretowałeś poczucie wyższosci ? Nie ma go - tak samo jak poczucia niższości, które usiłowałeś mi narzucić. Jest całkowita, przygnębiająca obojętność i smutek.


Ambicja ? Jak najbardziej. Ale nie na pokaz i nie przeegzaltowana !


Ostatnio zmieniony przez djmis dnia Pią 22:55, 12 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Pon 14:05, 23 Sty 2006    Temat postu:

No dobra - zdobyłeś się nawet na poczucie humoru, to już coś...
Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Pon 14:17, 23 Sty 2006    Temat postu:

Skądinąd pamiętam uwagę Ludwika Erhardta o tym, skąd się bierze pasja polemiczna, prowadząca do zaciętych artykułów i kolejnych ripost, ripost na riposty itd. Otóż wg niego pochodzi to z przekonania, że nasz przeciwnik to z całą pewnością skończony kretyn. Później ewentualnie się trochę żałuje - ale "w trakcie" (orgazmu Wink widzi się tylko "czerwone światełko"...
Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pon 15:02, 23 Sty 2006    Temat postu:

djmis napisał:
Przestałeś być żenujący. Zacząłeś być zwyczajnie głupi.


djmis,

Bardzo prosze o nieużywanie obraźliwych argumentów ad personam. Krytykuj, ośmieszaj, prowokuj i ironizuj, ale merytorycznie. Za ewidentne obrazanie innych konsekwecją jest usuniecie z forum. Sprawdź profil grupy. Dodam, że używając tego typu argumentów wystawiasz sobie świadectwo. Wszyscy starali sie być wobec ciebie baaaardzo uprzejmi, otwarci i wyrozumiali. Jezeli nie odpowiada ci forum to po prostu sie przenieś.

Innych uczestników bardzo proszę aby nie dali się sprowokować tanim zaczepkom. To nie ma sensu najmniejszego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pon 15:19, 23 Sty 2006    Temat postu:

naheis napisał:


Hola, hola, spokojnie! Po co się drażnić? Znów nastąpi potok bezsensownych postów z zaczepkami! Może mniej niebezpiecznych ogólników? Napiszcie lepiej w dziale "czego słuchamy" czego właśnie ostatnio słuchaliście, czy co tam chcecie, ale bez zaczepek. Swoją drogą djmis mógłby coś o muzyce jakiejkolwiek cokolwiek napisać...


Tak przy okazji to sobie myślę, że chyba nie jest tak łatwo utrzymac na forach taki klimat w ktorym jest swobodna dyskusja, krytyka, czasami ciekawe prowokacje i ironia ale bez popadania bezsensowne potyczki z obrazliwymi argumentami ad personam.

Wystarczy, bo traktuje to jako mały epizod, ktory bedzie sie przytrafiał od czasu do czasu.

tg.Deerhoof - Apple O [z last.fm]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 20:36, 23 Sty 2006    Temat postu:

djmis napisał:
Dlaczego ? Bo tak. Zawsze tak było jest i będzie. Krzywa Gaussa opisuje każde zjawisko. Także namiętność do muzyki.


Niezupelnie. Jeszcze w XIX w. kwestie te przedstawialy sie zupelnie inaczej. Niektore z powodow sa oczywiste (brak wystarczajacego zroznicowania muzyki, brak powszechnego dostepu do niej, niezagrozony paradygmat 'sztuki wysokiej'), a niektore mniej (np. ksztaltowanie sie napiecia miedzy sfera publiczna i prywatna).

djmis napisał:
Chyba że zastanawiasz się - czemu w odbiorze niekonwencjonalnej i wysublimowanej muzy znalazłeś się ekstremalnie po prawej stronie wykresu ?


A mozna sie znalezc 'ekstremalnie po prawej stronie', czy tylko po prawej stronie? Jak mierzysz otwartosc?

djmis napisał:
Nie ma sensu się wspinać skoro jest wyciąg, winda lub ruchome schody.


Prosta droga nie zawsze znaczy najlepsza. To, co przychodzi bez wysilku przynosi odpowiednio mniej satysfakcji - to powszechnie znany fakt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:19, 23 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
Jeszcze w XIX w. kwestie te przedstawialy sie zupelnie inaczej

Specyfika była inna, ale wykres był tak samo kompetentny. A że podstawowym kryterium była dostępność ? Jakie czasy, takie kryteria.

Cytat:
Jak mierzysz otwartosc?

Ekierką :P
Oczywiście, że można się znaleźć w tej "elicie". Wystarczy wielka otwartość na wszystko co nowe, wielka chęć pochłonięcia całej rozedrganej różnorodności świata muzyki z jego nieopisanym bogactwem. I uczucie głodu niezaspokojonego - bo nigdy przecież zaspokoić go nie można ... I uczucie, że ciągle coś ucieka, ciągle czegoś się nie zna, że wciąż coś ulatuje - koncerty na które nie ma czasu, dvd na które brak pieniędzy. Ciągła obecność na różnych forach. Lekki obłęd i opętanie - tak, to chyba już mocne wychylenie na prawo. Czy ekstremalne ? Cóż, mam znajomych, którzy chodzili głodni bo wydali kasę na płyty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:22, 23 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
To, co przychodzi bez wysilku przynosi odpowiednio mniej satysfakcji

Liczy sie tylko efekt !!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:30, 23 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
Bardzo prosze o nieużywanie obraźliwych argumentów ad personam ...

A ja proszę: bez takiego dennego pouczania !!
Jeśli nie podoba Ci sie moja obecność na tym forum to zamailuj, napisz, ewentualnie zbanuj. Ale nie pouczaj - zwłaszcza jeśli racji nie masz i czytasz wybiórczo.
Poza tym stwierdzenie " zacząłeś być zwyczajnie głupi " żadną miarą nie jest obraźliwe dla adresata. Nobilituje przecież wszystko co napisał on do tej chwili ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naheis
moderator


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 2:44, 24 Sty 2006    Temat postu:

djmis napisał:
Cytat:
Jeszcze w XIX w. kwestie te przedstawialy sie zupelnie inaczej

Specyfika była inna, ale wykres był tak samo kompetentny. A że podstawowym kryterium była dostępność ? Jakie czasy, takie kryteria.

Cytat:
Jak mierzysz otwartosc?

Ekierką :P
Oczywiście, że można się znaleźć w tej "elicie". Wystarczy wielka otwartość na wszystko co nowe, wielka chęć pochłonięcia całej rozedrganej różnorodności świata muzyki z jego nieopisanym bogactwem. I uczucie głodu niezaspokojonego - bo nigdy przecież zaspokoić go nie można ... I uczucie, że ciągle coś ucieka, ciągle czegoś się nie zna, że wciąż coś ulatuje - koncerty na które nie ma czasu, dvd na które brak pieniędzy. Ciągła obecność na różnych forach. Lekki obłęd i opętanie - tak, to chyba już mocne wychylenie na prawo. Czy ekstremalne ? Cóż, mam znajomych, którzy chodzili głodni bo wydali kasę na płyty.


Kurcze, nie mogłeś od razu w takim tonie pisać? Wiadomo o co chodzi i skłania do nawiązania w odpowiedzi, a nie odszczekiwania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Wto 8:45, 24 Sty 2006    Temat postu:

Misiu, być może nie wiesz, czym jest argument ad personam. Ty go użyłeś, nie ja (i jest to dyskwalifikujące) - i o tyle zyfri słusznie Tobie zwraca uwagę.
(Gdzie użyłeś ad personam? - już wskazano; jeśli zarzucasz mi to samo, to pokaż, gdzie to było - nie będę się wypierał faktów.)
Ogólna zasada:
można napisać: "tu i tu napisałeś głupoty" (i uzasadnić, dlaczego są to wg Ciebie głupoty), ale nie: "jesteś głupi", bo to już jest przedszkole, i to marne.
Ponadto mi niczego nie odpuścisz, a sobie folgujesz. Mój post z wyświechtanym sformułowaniem "rozkosze ducha i umysłu" (jak to inaczej nazwać, skoro właśnie rozkosze!?) jest "infantylny", ale Twój "bezbrzeżny smuitek" (czy jak to było) jest już fajowy.. Laughing
Zresztą dostało mi się własnie za to, że uzasadniałem to, co mówiłem - nawet, jeśli się myliłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 10:04, 24 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
jeśli zarzucasz mi to samo, to pokaż, gdzie to było

Czy taka dyskusja ma w ogóle dalszy sens ? Już Twój post z Pon 11:03, 23 Sty 2006 był podszyty szyderstwem. W każdym kolejnym zarzucałeś mi albo niewiedzę, albo głupotę, albo brak wykształcenia, albo prostactwo. W każdym wywyższałeś się i pouczałeś - bez najmniejszego sensu. Nie masz pojęcia bowiem co ja do tej pory przeczytałem i jaką muzykę znam ( choć na Xenakisa odpowiedziałem Ci Xennakisem - chcesz podyskutować, który tworzy bardziej skomplikowane utwory ?? ). Przecież taka licytacja to byłaby czysta dziecinada - i ten infantylizm zasłużenie Ci wypunktowałem !!!!!
Cóż z tego, że stosujesz bardziej zawoalowane techniki - liczy się efekt - dla każdego chyba oczywisty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Wto 10:53, 24 Sty 2006    Temat postu:

A sensu, to nie ma już od dawna!
Co nie znaczy, że przyznaję Ci rację - wyolbrzymiasz moje przewiny, byłem tylko nieco ironiczny, i tyle Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 16:04, 24 Sty 2006    Temat postu:

djmis napisał:

A ja proszę: bez takiego dennego pouczania !!
Jeśli nie podoba Ci sie moja obecność na tym forum to zamailuj, napisz, ewentualnie zbanuj. Ale nie pouczaj - zwłaszcza jeśli racji nie masz i czytasz wybiórczo. Poza tym stwierdzenie " zacząłeś być zwyczajnie głupi " żadną miarą nie jest obraźliwe dla adresata. Nobilituje przecież wszystko co napisał on do tej chwili ...


Djmisiu,

Przepraszam, że Cie pouczałem. Już się nie powtrórzy. Masz rację, powiedzenie do kogoś "przestałeś być żenujący i zacząłeś być zwyczajnie głupi" nie jest obraźliwe i jest rzeczywiście nobilitujące. Sorry, byłem bardzo zmęczony, niewyspany, czytałem w pośpiechu i nie zauwazyłem tego. Wspinanie się też nie ma sensu i jest niepragmatyczne, bo rzeczywiście są schody a czasami nawet winda. I liczy się tylko efekt. Najlepiej duży.

Szkoda tylko, że nie jesteśmy otwarci i nie należmy do elity. Ona siedzi w parlamencie razem z Andrzejem. Tam jest bardzo fajnie. Fajnie też jest być rektorem Akademii Muzycznej oraz ASP.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:32, 24 Sty 2006    Temat postu:

Nareszcie się rozumiemy.
Pozdr.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 17:37, 24 Sty 2006    Temat postu:

Tom.k napisał:
Oczywiście jest mnóstwo galeryjnego, abstrakcyjnego kiczu, ale dobre malarstwo również istnieje. I trzeba rozróżniać.
Nawet mam ochotę zmienić motto na Wittgensteinowskie: nauczę was różnic. Jedne z najważniejszych zapowiedzi XX wieku Wink


Pytanie co jest wartościowe w muzyce (w sensie uniwersalnym) a co nie to zadaję sobie od lat kilkunastu i nie znajduję na nie odpowiedzi. O wiele łatwiej jest mi uporać się z literaturą czy z filmem. Bo tutaj wszystko wydaje sie bardziej poukładane. Przykład najlepszy - Gomrowicz. Dopóki rozmawiamy o jego pisaniu na zasadzie awangardy czy nie-awangardy wprowadzamy tylko zamieszanie. Jeśli przejdziemy na poziom o czym tak naprawdę On pisze i sięgniemy przykładowo do Dzienników to jego pasja odkrywania człowieka może stać się nam nagle bliska. I tu chyba jest łatwiej bo wszystko można opisać, ustandaryzować , opracować. Więcej jest chyba punktów odniesienia. Język będzie zawsze językiem.
Sam Gomrowicz na zarzuty braku prostoty odpowiadał "a niby dlaczego ja mam pisać w sposób prosty ? Dlaczego czytelnik ma mieć łatwo?"

Jeśli chodzi o ekpsperymenty w literaturze to chyba lepiej byłoby sięgnąć do Białoszewskiego ale i tu dopatrzymy się konsekwencji . Przecież te jego zabawy z językiem są ewolucyjne, jeśli czytamy jego poezje od tych wczesnych. Podobnie Picasso. Sprawa jest prosta jeśli malarz czy pisarz zaczyna od normalnego warsztatu i później jego twórczość ewoluuje w kierunku abstrakcji. Wtedy argument Naheisa o konsekwencji artystycznej jest jak najbardziej na miejscu. Gorzej, jeśli ni z gruszki nie z pietruszki zobaczę jakieś plamy na płótnie bo wtedy ani nie rozumiem języka a jeśli nie rozumiem języka to trudno mi odczytać przekaz

W przypadku muzyki uznanej (czy malarstwa) stajemy właściwie przed faktem dokonanym. Jestem jako krytykujący z góry skazany na przegraną. Musiałbym naprawdę zgłębić dany temat. Jednoczesnie zdaję sobie sprawę z ograniczoności mojego umysłu i pewnej jego ewolucji. Mogę sobie od biedy krytykować wykonawców rockowych bo de facto tej muzyki słucham od dzieciństwa i dostrzegam ograniczoność języka muzycznego czy przekazu. Ale nawet tutaj nie wiem dlaczego jedna melodia wydaje mi się piekna a druga trywialna. I to , że podam przykład takich lub takich melodii niczego nie zmieni.


Ostatnio zmieniony przez pjerry dnia Śro 17:42, 25 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 17:48, 24 Sty 2006    Temat postu:

zyfri napisał:
Czasami zastanawiam sie skąd biorą się tego typu podejścia do sztuki, muzyki (świata???)? Dlaczego jedni mają tendencję do bardziej zachowawczego podejścia a inni bardziej progresywnego?


Wydaje mi się, że jest to w dużej mierze to cecha charakteru. Przykład pierwszej osoby : mało oczytanej ale można ją bardzo łatwo zachęcić do posłuchania czy poczytania czegoś tam. Druga osoba mimo ewidentnego oczytania czy osłuchania jeśli pojawia się cokolwiek nowego zaczyna to zaraz oceniać i odrzucać. I w ten sposób w pewien sposób się zamyka. Dodam, że te dwie osoby to osoby konkrente, które siedzą mną w pokoju w pracy

A więc (nie zaczyna się zdania od "więc") decyduje tu chyba włączenie odpowiedniego procesu rozumienia lub oceniania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 17:55, 24 Sty 2006    Temat postu:

Tom.k napisał:
Pozostaję na stanowisku, że warto drążyć, wspinać się, doskonalić i ogólnie wysilać w tym kierunku. To, że "i tak wszyscy umrą" (czy jak tam uzasadniasz swoje twierdzenie, że "obaj marnujemy czas jednakowo" - podałem przykładowe, najprostsze wyjaśnienie nihilizmu) ani trochę nie umniejsza wartości takiej postawy - wartości bardzo wysokiej. Ja właśnie podziwiam ludzi, którzy wykorzystują swoje możliwości, "stają się kim są" mówiąc po "niczeańsku", a nie tkwią w miejscu. Oni właśnie nie marnują swojego życia. Przykładem - wspominany Scaruffi.


Jest to pewnie uzależnione od pewnej postawy filozoficzno - etycznej związanej niewątpliwie też z problem wiary czy religii. Podobało mi się co powiedział chyba Zdzisław Beksiński, że bezsens robienia czegoś jest lepszy od bezsensu nic nie robienia.

To, że wszyscy kiedyś umrzemy jest oczywiste natomiast tak do końca nie zdajemy sobie z tego chyba sprawy


Ostatnio zmieniony przez pjerry dnia Śro 13:39, 25 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:11, 24 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
To, że wszyscy kiedyś umrzemy jest oczywiste natomiast tak do końca nie zdajemy sobie z tego chyba sprawy

Taaaak. Sporo mi się przewartościowało gdy to, o czym napisałeś, stało się dla mnie tak bliskie i namacalne.
Aż dziwne, że napisałeś o tym w tym wątku ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Wto 22:05, 24 Sty 2006    Temat postu:

To o śmiertelności to myśl naprawdę ważna. Codzienne gadanie o "świadomości własnej śmiertelności" jest jak machnięcie ręką. Żyć naprawdę jak ktoś, kto umrze to niesamowita wizja i coś chyba nieosiągalnego. Wiele tematowi poświęcił Heidegger, pisał o tym przejmująco.

No i wrócę do naszej wcześniejszej pyskówki, na moment Wink
Misiu, jeśli tamten mój post uważasz za podszyty drwiną, to problemem były Twoje przesadne domysły i poszukiwania podtekstów (fobie) - tam nie było śladu choćby ironii (co najwyżej autoironii!)
I tu rozpoznałem, na czym polegał problem.
No nic, akceptuję Cie takim, jakim jesteś...
(Taaak, to też drwina Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 23:08, 24 Sty 2006    Temat postu:

Kod:
Nie ma sensu się wspinać skoro jest wyciąg, winda lub ruchome schody


No cóż, już prawie byłem nawrócony, chciałem być pragmatyczny, wbijac sobie gwoździe, wyrzucać śmieci, myć częściej okna, odkurzać 2 razy dziennie, chciałem jeździć sobie widną ale .... człowiek jest istotą słabą i podatną na pokusy. Ja na pewno jestem. Wystarczy, że zobaczyłem przed chwilą kilka zdjęć ze wspinaczki i wszystkie te dobre i moralne postanowienia wzięły w łeb Sad Znów mam w dupie wbijanie gwoździ i odkurzanie oraz oglądanie telewizji. Ja chcę się powspinać. Pierdolę windę. Już się chyba nie nawrócę na pragmatyka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 1:01, 25 Sty 2006    Temat postu:

djmis napisał:
Specyfika była inna, ale wykres był tak samo kompetentny. A że podstawowym kryterium była dostępność ? Jakie czasy, takie kryteria.


Nie widze sposobu, aby mogl byc kompetentny skoro z grubsza ujmujac byly 2 rodzaje muzyki: niska i wysoka, ktore rzadko wychodzily poza obreb danej klasy spolecznej... Wydaje mi sie jednak, ze bledem logicznym jest samo wychodzenie od wykresu: to nie on ma implikowac rzeczywistosc, ale odwrotnie...

djmis napisał:
Oczywiście, że można się znaleźć w tej "elicie". Wystarczy wielka otwartość na wszystko co nowe, wielka chęć pochłonięcia całej rozedrganej różnorodności świata muzyki z jego nieopisanym bogactwem. I uczucie głodu niezaspokojonego - bo nigdy przecież zaspokoić go nie można ... I uczucie, że ciągle coś ucieka, ciągle czegoś się nie zna, że wciąż coś ulatuje (...)


To nie zaden elitarny klub, tylko klopoty z nadmiarem: informacji, bodzcow, towarow do konsumpcji... ot, specyfika czasow, w ktorych przyszlo nam zyc.

djmis napisał:
Liczy sie tylko efekt !!!


A dla mnie nie, bo on przeciez ostatecznie bedzie zawsze taki sam... Dlatego kulminacja sie nie przejmuje - interesuje mnie droga, ktora do niej doprowadzi. Ten tok myslenia jest zreszta rowniez symptomem wspolczesnosci, ale pomny goraczki, powstrzymam sie przed rozwijaniem mysli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 8:22, 25 Sty 2006    Temat postu:

Jerry napisał:
Sprawa jest prosta jeśli malarz czy pisarz zaczyna od normalnego warsztatu i później jego twórczość ewoluuje w kierunku abstrakcji. Wtedy argument Naheisa o konsekwencji artystycznej jest jak najbardziej na miejscu. Gorzej, jeśli ni z gruszki nie z pietruszki zobaczę jakieś plamy na płótnie bo wtedy ani nie rozumiem języka a jeśli nie rozumiem języka to trudno mi odczytać przekaz


Jerry,

Nie sądzę, aby jakiekolwiek przeżycie estetyczne (w szczególności dotyczące muzyki czy malarstwa) miało polegać na rozumieniu czy odczytaniu przekazu. Jerry, odarłeś moje malutkie przeżycia podwójnie Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Śro 14:33, 25 Sty 2006    Temat postu:

Hme hme... Są piękne przykłady przejścia płynnego od przedstawienia do abstrakcji - np. Kandinski, ale "oko" wcale nie musi przejść od jednego do drugiego. Oko ma patrzeć. Na Tycjana być może tak samo, jak na Rothko Smile
A dobre chęci pożarcia wszystkiego, to jeszcze nie elita. (Ja np. chcę pożerać coraz mniej, ale to inna historia.) Powiedziałbym, że liczy się "jakość reakcji" (określenie Nałkowskiej z listu do kogoś tam - Schulz miał właśnie "wysoką jakość reakcji na świat"). Całym światem może być zbiór preludiów Debussy'ego w wykonaniu Waltera Giesekinga...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Śro 15:09, 25 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
Całym światem może być zbiór preludiów Debussy'ego w wykonaniu Waltera Giesekinga...


Czyli może i chcę "więcej", ale "w głąb" pożądanej materii - a nie wszerz... Mniejsza z tym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 17:39, 25 Sty 2006    Temat postu:

zyfri napisał:
Nie sądzę, aby jakiekolwiek przeżycie estetyczne (w szczególności dotyczące muzyki czy malarstwa) miało polegać na rozumieniu czy odczytaniu przekazu. Jerry, odarłeś moje malutkie przeżycia podwójnie :(


Nie chodzi mi tak naprawdę o przekaz w sensie treści, tylko bardziej ogólny (może w sensie koncepcji) . Czy matematyka w muzyce to nie przekaz? Czy świadome emanowanie ciszą to nie jest przekaz?

To chyba nie jest takie proste, że sztuka sama w sobie wywołuje wrażenie estetyczne lub niesie z sobą emocje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 17:02, 01 Lut 2006    Temat postu:

djmis napisał:

Oczywiście, że można się znaleźć w tej "elicie". Wystarczy wielka otwartość na wszystko co nowe, wielka chęć pochłonięcia całej rozedrganej różnorodności świata muzyki z jego nieopisanym bogactwem. I uczucie głodu niezaspokojonego - bo nigdy przecież zaspokoić go nie można ... I uczucie, że ciągle coś ucieka, ciągle czegoś się nie zna, że wciąż coś ulatuje - koncerty na które nie ma czasu, dvd na które brak pieniędzy. Ciągła obecność na różnych forach. Lekki obłęd i opętanie - tak, to chyba już mocne wychylenie na prawo. Czy ekstremalne ? Cóż, mam znajomych, którzy chodzili głodni bo wydali kasę na płyty.


Kiedy sięgam pamięcią do roku 2001 kiedy przestałem poszukiwać w tzw.rocku progresywnym i Ziggy naprowadził mnie na Art Zoyd i inne takie to był to czysty przypadek. Jakiś czas póżniej Michał (h.k.) zainspirował mnie do posłuchania muzyki amerykańskiej (różnej takiej jak choćby Wilco) i miałem w tym momencie kolejną scieżkę otwartą. Teraz słucham dużo propozycji Siehana i stwierdzam, że jest kupa świetnej muzyki we wszystkich gatunkach.

Wtedy wydawało mi się, że musze zrobic krok w górę w kierunku awangardy rocka, żeby móc zachwycać się nowymi płytami. Teraz widzę, że równiez dobrze mogłem zrobic krok w bok (czyli bez tego okresu przełamywania). Oczywiście , że nie załuję ale w tej chwili tak naprawdę brakuje mi bodźca, żeby robić kolejny w krok w kierunku free-jazzu czy innej muzyki, która w tej chwili do mnie nie trafia lub jest za trudne. Co nie znaczy oczywiście, że za rok , dwa to się nie zmieni

Uczucie, że coś ucieka w sensie poznawania niby nie ma dla mnie znaczenia. Ale jednoczesnie zastanawia mnie czy rzeczy, które odpuszczam sobie teraz (np.koncerty) będą mi sprawiały przyjemność później. Więc coś jednak jest na rzeczy. No ale o tym przekonam się za ileś lat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 17:07, 01 Lut 2006    Temat postu:

naheis napisał:
Śledząc jeszcze raz ten wątek właśnie sobie postanowiłem, że NIGDY już na tym forum nie napiszę, że jakaś muzyka jest do bani, jest zła lub beznadziejna, może najwyżej, że mi się niepodoba, zawsze motywując moją prywatną, subiektywna ocenę.


Ależ nie, dlaczego?
Własnie pisz, że jest do bani.

Tym bardziej, że wtedy albo zweryfikujesz swoją opinię albo zmieni je tamta osoba. Inaczej to nie ma sensu. Jeśli forum ma byc prezentacją swoich ulubionych płyt to lepiej je od razy zamknąć.

Więc co jest do bani? (poza Cagem i Xenakisem oczywiście)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.k
domownik


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław

PostWysłany: Śro 21:49, 01 Lut 2006    Temat postu:

Jeszcze Lutosławski jest do bani!
Laughing
(Swoją drogą Xenakis ma wiele słabych utworów (i parę GENIALNYCH, o wielkiej mocy), a spora część twórczości Cage'a jest "nieweryfikowalna" Smile

Ale ja o czymś innym, całkiem neutralnie:
Cytat:
Ale jednoczesnie zastanawia mnie czy rzeczy, które odpuszczam sobie teraz (np.koncerty) będą mi sprawiały przyjemność później. Więc coś jednak jest na rzeczy.


To tak, jakbyś chciał przewidzieć, jak nieszczęśliwy będziesz w listopadzie przyszłego roku. Tego nie można sobie wyobrazić.
Trochę podobnie, jak nie do określenia jest czas w którym "zadziałała" w nas jakaś np. powieść, albo i płyta. Minął miesiąc, ale czas to coś zupełnie innego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin