Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czego słuchamy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Wto 10:55, 20 Mar 2007    Temat postu:

To, że nasze gusta i upodobania się różnią jest od dawna oczywiste. Nie pojmuję zatem dlaczego piszesz: Niemożliwe

W temacie:
JANE'S ADDICTION - Nothing's Shocking
Muzycznie - majstersztyk, otoczka koncertów i zachowanie tych panów NIECO kontrowersyjne, ale przekaz jakiś w tym jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 12:00, 20 Mar 2007    Temat postu:

post.swan napisał:
To, że nasze gusta i upodobania się różnią jest od dawna oczywiste. Nie pojmuję zatem dlaczego piszesz: Niemożliwe

Bo czasem nie pojmuję że AŻ tak Confused
Miłego dnia Swanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Greggery Peccary
domownik


Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 12:32, 20 Mar 2007    Temat postu:

Pat Metheny, Jack DeJohnette, Herbie Hancock & Dave Holland - Parallel Realities Live


Wyborny koncert! Pochodzi z festiwalu The Mellon Jazz Festival in Philadelphia (1990). Jest to część trasy koncertowej promującej płytę Jacka "Parallel Realities".


P.S. To, że gusta się różnią, to chyba nie jest źle? Przynajmniej jest pole do wymiany doświadczeń, a nie wzajemne lizanie sobie ... nie napiszę czego Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomkiewicz
domownik


Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:18, 20 Mar 2007    Temat postu:

Miś -kapitalna i wyjątkowo celna uwaga, gdy pisałeś , że prog-metal rozwinął formułę "trash". Dokładnie tak chyba jest.
Prog-metal nie leży w kręgu mych zainteresowań. Naprawdę próbowałem. Za to o wiele lepiej znoszę trash. Wolę taki "Among The Living" niż przekombinowany Dream Theater.
Nie twierdzę przy okazji, że WSZYSTKO jest be, lecz zaznaczam tendencję, a ta zmierza w kierunku znaku minus przy prog-metalu. W ogóle te nazwy, działy, podgrupy i podgatunki - to dobre, ale przy okazji zoologii, a ta - przynajmniej dla mnie - jest o wiele ciekawsza niż "progowy" metal.

ps: Ostatnio przeglądałem fragmenty koncertów Vai'a. Staram się nie podchodzić personalnie do muzyków, ale w tym przypadku nie potrafię inaczej. To cyrkowiec, kabotyn i pozer ! Ten wiatr z dmuchawy, to strzelanie oczkami do widzów i teatralne gesty kończynami.
Jest barrrdzo sprawnym muzykiem, lecz fatalnym kompozytorem. Gra muzykę dla muzyków (gitarzystów). Gdy tworzył "Flex-Able" wyraźnie pod wpływem Zappy - mógł pójść właściwą drogą. Tyle, że to taki egocentryk do potęgi, który przeświadczony o w boskości swej osoby , nie jest w stanie wyleźć poza (jak ja lubię to słowo) onanizm gitarowy. Nagromadzenie tylu różnych skali, dźwięków w jednym nagraniu, a prawie wszystko to bez składu i ładu. Kiedyś tego rodzaju fajerwerki bawiły moje zmysły, teraz wywołują żenadę i zakłopotanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Greggery Peccary
domownik


Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:16, 20 Mar 2007    Temat postu:



Damien Rice - 9 (2006)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 21:19, 20 Mar 2007    Temat postu:

Tomkiewicz napisał:
Nie wiem czemu, ale istnieje chyba jakiś trynd wśród inteligentnych słuczaczy, by od czasu do czasu zapewniać, że np. Kylie Minoque zachwyca, a to znów Nelly Furtado.


Czy ja wiem. Dobry pop to wspaniała sprawa.
Od kilku dni słucham Abby i sprawia mi to niesamowitą przyjemność. I kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że to jedna z najlepszych kapel pop jakie istniały.
Weźmy taką piosenkę Dancing Queen. Policzcie jak wiele motywów melodycznych jest w tym utworze. Pomijając konstrukcję zwrotka - refren to tutaj praktycznie brak powtórzeń, prawie każda linijka danej zwrotki jest inna.

Tomkiewicz napisał:
A kiedy przyjdzie pora na Sabrinę lub C.C.Catch ?


Oh, Sabrina, Samantha i inne takie !

http://www.youtube.com/watch?v=eiuHdUkuRi0
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 21:20, 20 Mar 2007    Temat postu:

Tomkiewicz napisał:
Nelly Furtado ? Koziarski wokal i muliste dno poza tym. Nie wiem czemu, ale istnieje chyba jakiś trynd wśród inteligentnych słuczaczy, by od czasu do czasu zapewniać, że np. Kylie Minoque zachwyca, a to znów Nelly Furtado.


No bo to swietnie wyprodukowany i niezle zaaranzowany mainstreamowy pop. W 90% nie lezy mi taka muzyka, ale czasem jak slucham bardziej melodyjnego indie czy prostszego art-rocka to wydaje mi sie, ze wcale tak bardzo sie nie roznia, wiec niejako rozumiem ten - jak to okresliles - trynd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 21:26, 20 Mar 2007    Temat postu:

djmis napisał:
Bo czasem nie pojmuję że AŻ tak Confused


Celna uwaga djmisiu.
Ja czasami też nie mogę pojąć, że ktoś zachwyca się tym czy tamtym
Ot kolega, który gusta ma zupełnie inne niż ja i przykładowo moge zrozumieć jego zachwyt dla Metalliki, Steve Vai-a, Toto (ich akurat lubię) i dziesiątki metalowych kapel czy rockowych amerykańskich, których nie słucham bo generalnie mało słucham metalu czy prog-metalu.

Ale nie mogę zrozumieć, że gość zachwyca się Comą. Żeby uczciwie podejść do tematu przesłuchałem ich ostatnią płytkę aż 3-razy. Smile

A ostatnio z dużą ochotą słucham 3ucha na Last.fm.
Wczoraj zaserwował mi taką dawkę, że hej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomkiewicz
domownik


Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:36, 20 Mar 2007    Temat postu:

Gdybym miał z 800 lat życia w kwiecie wieku zapewnione, może wówczas użyłbym trzeciego ucha - bo takiego trzeba - by rozpocząć mozolenie się nad znajdywaniem wrażeń w tego rodzaju materiale (Furtado, Minoque itp)

Co dokładnie odczuwacie słuchając Madonny, Kylie czy Nelly ? Czy wystarczy akceptacja, czy potrzebne jest znużenie czymś wartościowym ? Czy muzyka bez większych wartości może stać sie wartością, gdy słucha jej maniak jazzu czy rocka ? Czy można smakować taki mainstream ?
Czy świetna produkcja legitymuje braki w talencie ? Czy talent sceniczny tych wszystkich kobiet może rekompensować inne braki ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Greggery Peccary
domownik


Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 23:04, 20 Mar 2007    Temat postu:



Damien Rice - O

Bardzo ciekawy chłopak z gitarą, trubadur, poeta, kompozytor, pieśniarz ...
Tworzy muzykę bardzo osobistą, smutną, nostalgiczną. Debiut, ale bardzo dojrzały.


P.S. Widzisz Tomku, kawior z szampanem może się znudzić. Niekiedy kaszanka z grilla i piwo smakują wybornie, i nie zamienię ich na nic innego. Podobnie jest z muzyką. Dobry pop potrafi być bardzo przyjemny i "wartościowy". Chociaż raczej muzyki nie traktuję w kategoriach wartości, ale przyjemności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 23:34, 20 Mar 2007    Temat postu:

Tomkiewicz napisał:
Co dokładnie odczuwacie słuchając Madonny, Kylie czy Nelly ? Czy wystarczy akceptacja, czy potrzebne jest znużenie czymś wartościowym ? Czy muzyka bez większych wartości może stać sie wartością, gdy słucha jej maniak jazzu czy rocka ? Czy można smakować taki mainstream ?


Zależy o jakim popie mówimy.
Jest kilka zespołów, które w komponowaniu pop-owych piosenek osiągnęły poziom niedościgniony jak np. Abba czy E.L.O. I tu właściwie dla mnie nie ma dyskusji bo jeśli uwielbiam piosenkę jako taką a co za tym idzie melodię to słuchanie w/w sprawia mi autentyczną rozkosz. Z tym, że oczywiście z takimi zespołami jak E.L.O jest już sprawa skomplikowana bo nie jest to pewnie pop jaki masz na myśli

Zaś jesli chodzi o Kylie czy George Michaela to sprawa jest prosta. Dobre wrażenia gwarantuje poziom, który Ci wykonawcy prezentują. W przypadku Michaela np. doskonały poziom wokalny.

Tak więc nie ma tak naprawdę znaczenia czy jest to pop czy nie pop tylko jak w moim pojęciu artysta robi to co robi. A w moim pojęciu ot taki George Michale to co robi, robi to świetnie (oczywiście na polu muzyki, dalej nie wnikam)

A więc podsumowując wolę świetnego Georga Michaela niż kiepską (moim zdaniem oczywiście) Comę
Wolę Madonnę z ostatniej płyty niż denne ballady Skorpionsów
Wolę Kylie niż pożal się Boże rockmana Bryana Adamsa

I tak dalej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej
na razie małomówny i nieśmiały;)


Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:22, 21 Mar 2007    Temat postu:

Czyli problem leży w poziomie wykonawczym a nie w gatunku muzyki. Nawet w nieszczęsnym progmetalu zdarzają się perełki, tyle że nie potrafimy do nich dotrzeć bo zdarzają się za rzadko albo np. za oceanem.

Electric Outlet - On!
"funkująca sekcja rytmiczna drze do przodu jak, PiS do władzy" - to z recenzji Wojtka na Caladanie, fusion, z reguły szybki i melodyjny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:48, 21 Mar 2007    Temat postu:

Tomkiewicz napisał:

Co dokładnie odczuwacie słuchając Madonny, Kylie czy Nelly ? Czy wystarczy akceptacja, czy potrzebne jest znużenie czymś wartościowym ? Czy muzyka bez większych wartości może stać sie wartością, gdy słucha jej maniak jazzu czy rocka ? Czy można smakować taki mainstream ?
Czy świetna produkcja legitymuje braki w talencie ? Czy talent sceniczny tych wszystkich kobiet może rekompensować inne braki ?

Nie odpowiem bo nie wiem.
Od 10 lat nie słuchałem chyba żadnej popowej płyty ( choć podejrzewam że liczne neoprogowe popłuczyny prezentują jeszcze niższy poziom niż dobry pop ).
Chociaż ... lubię dobry chilloutowy pop w rodzaju Zero 7 czy Bliss. I mi to smakuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
h.k.
rozmowny


Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wielki Hong Kong Pana Lee

PostWysłany: Śro 13:36, 21 Mar 2007    Temat postu:

>Jest kilka zespołów, które w komponowaniu pop-owych piosenek >osiągnęły poziom niedościgniony jak np. Abba czy E.L.O.

A słyszałeś Jerry Fleetwood Mac - Rumours?

NP: The Supremes - The Ultimate Collection * * * * *
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomkiewicz
domownik


Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 17:53, 21 Mar 2007    Temat postu:

Czy poza recenzowaniem i proponowaniem swoich typów (najlepsze, co może przydarzyć się na forum) istnieje jakiś sens pisania o muzyce ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Greggery Peccary
domownik


Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:02, 21 Mar 2007    Temat postu:



Ładna okładka?

Kolejna płyta zawierająca same sola gitarowe z koncertów z 4 lat. W tym, 2 sola gra syn Dweezil.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:28, 21 Mar 2007    Temat postu:

Tomkiewicz napisał:
Czy poza recenzowaniem i proponowaniem swoich typów (najlepsze, co może przydarzyć się na forum) istnieje jakiś sens pisania o muzyce ?


Obejrzyj dokładnie wątek o Arvo Parcie - nie jest to recenzowanie - raczej impresja na temat. A jakie robi wrażenie !!

Romanek, super okładka.
Wklejaj ile możesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Greggery Peccary
domownik


Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:19, 22 Mar 2007    Temat postu:

A poza tym zupełnie odbiega od konwencji poprzednich okładek płyt Zappy. Gdyby żył, nie miałaby u Niego szans Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:24, 22 Mar 2007    Temat postu:

Fakt. Tyle płyt Zappy - a o żadnej okładce nie można powiedzieć że jest ładna. Podobnie ma chyba Cecil Taylor - też wszystkie okropne. I Tim Berne w zasadzie również.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Greggery Peccary
domownik


Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 13:34, 22 Mar 2007    Temat postu:



Shut Up 'N Play Yer Guitar


Uwielbiam ten album. 3CD fenomenalnych solówek gitarowych!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
djmis
domownik


Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:34, 22 Mar 2007    Temat postu:

No tak, tylko czy granie za każdym razem tej samej solówki w zupełnie inny sposób, świadczy o mistrzostwie czy o dyletantyźmie.
Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomkiewicz
domownik


Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:42, 22 Mar 2007    Temat postu:

Swego czasu w jednym z wywiadów , określono Zappę jako wirtuoza gitary elektrycznej. Franek odparł, że nie jest wizrtuozem. "Wirtuoz potrafi zagrać wszystko, ja nie potrafię ".
Ponadto, ten wielki Artysta powiedział też, a to mi utkwiło na zawsze - że wybrał właśnie ten instrument ze wzgledu na jego bluźniercze brzmienie. Myśle, że w odróznieniu od onanistów wiośłanych, Zappa potrafił za pomoca "pozornie" niedbałej gry, wyrażać kupę emocji. Czego nie zdarzyło mu się powiedzieć, byc może wywrzeszczał gitarą ?

ps: W przedziwny sposób uderzał kostką po strunach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jarkkkoo
rozkręcam się


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:06, 22 Mar 2007    Temat postu:

O. To jest temat, ktory mnie ostatnio bardzo gnebi, dziekuje Tomku .. Wirtuozeria vs prawda_w_muzyce.. I co to drugie ma niby znaczyć.. Najglebsza mozliwosc wyrazenia siebie przez dzieło? Pewien francuski malarz kotów powiedział, że artysta, majacy zamiar pokazac swoje wnetrze jest w istocie pusty, powinien sie raczej skupic na wartosciach uniwersalnych. Uniwersum? Zahaczenie Zappy wiosłem o byt? To też mnie jakoś nie przekonuje. I co ma do tego wszystkiego mistrzowskie operowanie instrumentem? Co nam po tych wszystkich błyskawicznych palcach.. A matematyka przecież ma sporo do powiedzenia.. Jak dla mnie najlepszym przykładem połączenia jednego i drugiego jest Ravi Shankar. A z popu.. Murakami, tylko że to pisarz:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomkiewicz
domownik


Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:47, 22 Mar 2007    Temat postu:

Daleki jestem od przeciwstawiania wirtuozerii emocjom.
Myśłę, że idealnie, kiedy w tym przypadku panuje harmonia.
Biegłość techniczna tylko pomaga wyartykułować uczucia. Prawdą też jest , że wielu mistrzów swego instrumentu uprawia sztukę dla sztuki.
Dla przykładu - wiele lat czekałem na sposobność poznania Dixie Dregs, a gdy to nastąpiło (zupełnie niedawno) z trudem mogłem przełknąć miałkość i pustkę emocjonalną tej muzyki. To nawet nie była przednia zabawa dźwiękiem - ot, barrrdzo sprawne rzemiosło i banalne kompozycje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 20:06, 22 Mar 2007    Temat postu:

Tomkiewicz napisał:
Co dokładnie odczuwacie słuchając Madonny, Kylie czy Nelly ? Czy wystarczy akceptacja, czy potrzebne jest znużenie czymś wartościowym ? Czy muzyka bez większych wartości może stać sie wartością, gdy słucha jej maniak jazzu czy rocka ? Czy można smakować taki mainstream ? Czy świetna produkcja legitymuje braki w talencie ? Czy talent sceniczny tych wszystkich kobiet może rekompensować inne braki ?


Zbyt metna to wypowiedz, zeby sie do niej jakos sensownie odniesc. Co to jest talent? Kiedy muzyka jest wartosciowa? Czy jesli wartosc sie nudzi to nadal jest wartoscia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomkiewicz
domownik


Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:56, 22 Mar 2007    Temat postu:

Ee...tam mętna. To zbiór pytań raczej. Żadna z tego wypowiedź.
Nie dostrzegam sensu w odnoszeniu się do tego rodzaju "werbalnej mgły"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 22:05, 22 Mar 2007    Temat postu:

h.k. napisał:
>Jest kilka zespołów, które w komponowaniu pop-owych piosenek >osiągnęły poziom niedościgniony jak np. Abba czy E.L.O.

A słyszałeś Jerry Fleetwood Mac - Rumours?


Nie słyszałem
Rozumiem iż chcesz powiedzieć, że nie słyszałem jeszcze wszystkiego np.
Fleetwood Mac. Ależ zgadzam się z Tobą. Jeśli wstawisz do biblioteki to chętnie przesłucham i z rozkoszą przyznam Ci rację, jeśli ją masz Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Busker
na razie małomówny i nieśmiały;)


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Upton

PostWysłany: Czw 23:49, 22 Mar 2007    Temat postu:

Tomkiewicz napisał:
Czego nie zdarzyło mu się powiedzieć, byc może wywrzeszczał gitarą


Ja tam lubię jego gitarę- muzyka to nie sport, nie szybkość się liczy. Przy jego solówkach takie fajne ciarki mi chodzą po plecach Wink bo są w tym emocje. Zappa powiedział, że swoje solówki zawsze wymyślał na poczekaniu a ja kocham improwizcję. Franek kochał żywą muzykę, dostosowywał utwory do miejsca, w którym koncertował, dodawał coś, coś odejmował. Wielu artystów kuje solówy na blachę. Pamiętam audycję Marcina Kydryńskiego, który opowiadał historię ze studia z czasu kiedy jego żona nagrywała płytę z Patem Methenym. Historia dotyczyła tego jak Pat nagrywał solo. Najpierw nagrał kilka improwizacji. Potem poprosił Leszka Możdżera, żeby ten zapisał mu to w nutkach. Następnie kobminował z tym materiałem na wszystkie sposoby- tu wyciął, tam wstawił, to przesunął- do skutku, aż wyszła z tego jego idealna solówka. Taką solówkę wplótł Jopkównie w piosenkę. Chociaż cenię Pata bardzo i mam jego płyty to jednak lubię dzikość gitary. Muzyka Pata jest poukładana, dopieszczona a ja lubię jak jest trochę niechlujnie Smile Zappa często grał dziko i niechlujnie ale pięknie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomkiewicz
domownik


Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 2:21, 23 Mar 2007    Temat postu:

Jack Bruce.

Zabawne, jak ujął fakt współpracy z Frankiem przy okazji "Apostrophe".
Oczywiście pewnie żartował, ale gadał, że jego kooperacja przy nagraniu polegała na wyartykułowaniu jednego dźwięku i zainkasowaniu za to kasy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grey
rozkręcam się


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 7:38, 23 Mar 2007    Temat postu:

Gérard Grisey - "le noir de l'étoile"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 13 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin